
Fot. Widzew Łódź
Jeden z najbardziej utytułowanych klubów w historii polskiej piłki od końcówki poprzedniego wieku przechodzi potworne wahania dyspozycji. W dłuższej perspektywie od mistrzostwa, przez upadek i występy w czwartej lidze, po powrót do elity. Podobną tendencję przejawiała przygoda Janusza Niedźwiedzia czy Daniela Myśliwca. Najważniejszą informacją rundy wiosennej dla Widzewa Łódź zmiana właściciela, Robert Dobrzycki który wszedł do RTS-u, zapowiedział gruntowną rewolucję. Czego możemy spodziewać się w letnim oknie? O opinię zapytaliśmy Marcina Guzewicza, dziennikarza Radia Widzew.
Nowy dyrektor sportowy Widzewa, Mindaugas Nikolicius błyskawicznie zabrał się do pracy, wczoraj RTS przeprowadził pierwszy letni transfer. Od sezonu 2025/26 barwy Widzewa reprezentował będzie Sebastian Bergier.
Wychowanek Śląska Wrocław ostatnio był związany z GKS-em Katowice, w tym sezonie zdobył 9 bramek. To najskuteczniejszy polski napastnik w bieżącej kampanii.
Sebastian Bergier zamienia GKS Katowice na Widzew Łódź
Łatanie niedoborów
Ewakuacja Imada Rondica na początku lutego sprawiła, że na pozycji snajpera pojawił się potworny niedobór. Widzew sprowadził Lubomira Tuptę, który dawał pozytywne sygnały. Nie zdołał jednak nawiązać do występów Bośniaka, który mimo wielu zmarnowanych okazji miał znaczący udział w pozytywnym wydźwięku rundy wiosennej.
Poza Tuptą w składzie pozostali Said Hamulić i Hubert Sobol. Historia byłego snajpera Stali Mielec w Łodzi to jedno wielkie nieporozumienie. W sierpniu Bośniak pokazał wszystkim, w jaki sposób można łatwo doznać kontuzji: – Gdy Daniel Myśliwiec ogłosił listę zawodników powołanych na spotkanie z wicemistrzem Polski, na której zabrakło nazwiska Hamulicia, Bośniak wściekł się na tę decyzję trenera i uderzył ręką w drzwi. Efekt? Złamana kość śródręcza i zapewne kilkutygodniowa absencja na boisku. Sam zawodnik przyznał się do wybuchowej reakcji sztabowi szkoleniowemu, gdy ten zobaczył, że Bośniak ma niesprawną rękę – relacjonował kilka miesięcy temu portal Meczyki.
Jesienią Hamulić zagrał w kilku meczach, strzelił nawet bramkę i zaliczył dwie asysty w spotkaniu Pucharu Polski z Lechią Zieloną Góra. Po odejściu jego rodaka do FC Koln miał być pierwszym wyborem, u schyłku kadencji Daniela Myśliwca dał się iluzoryczną nadzieję na przyszłość. Trener został zwolniony, w jego miejsce przyszedł Zejlko Sopic.
Mecz z Juventusem, wicemistrzostwo Chorwacji, kim jest nowy trener Widzewa Łódź?
Chorwat z twardą – cóż za chichot losu – ręką, zabrał głos na temat Hamulica na jednej z pierwszych konferencji prasowych: – Dałem Hamuliciowi wolne. W tej chwili jest na urlopie. Sprawa jest dla mnie prosta: nieważne jak się nazywasz, Pawłowski czy Hamulić, jeśli jesteś na treningu, musisz dawać na nim z siebie sto procent. To minimum, o którym nie chcę nawet dyskutować. Nigdy nie miałem problemu z żadnym piłkarzem, ale jeśli zostawiłbym pana Hamulicia w szatni, by mógł dalej z nami trenować, nie mógłbym spojrzeć w oczy swoich zawodników – mówił Sopić.
W ten sposób krótka kariera napastnika w Widzewie najpewniej dobiegła końca. Michał Rydz mówił, że klub był świadomy ryzyka, które niosło za sobą zatrudnienie piłkarza z niepowtarzalnie wymagającym charakterem. Mało kto spodziewał się, że dojdzie do tak absurdalnych zdarzeń.
Hubert Sobol został sprowadzony do RTS-u z KKS-u Kalisz, w którym na boiskach drugiej strzelił okazałe 23 gole. Nie jest to piłkarz na poziomie, który predestynowałby go do pełnienia roli podstawowej dziewiątki w klubie z Ekstraklasy. Pozyskanie Bergiera wydaje się więc bardzo rozsądnym rozwiązaniem, przede wszystkim Widzew nie musiał zapłacić ani złotówki GKS-owi Katowice: – Nie chciałbym, żeby Widzew był w tym momencie rozpatrywany pod kątem, że można z niego wydusić nie wiadomo jak wielkie pieniądze. Pojawił się nowy, bogaty właściciel, to nie znaczy, że teraz każdy kontrakt za gigantyczne pieniądze można będzie podpisać – mówi Marcin Guzewicz.
Inną kwestią są wymagania finansowe samego piłkarza, w tym przypadku także relacja powinna opierać się na zdrowych warunkach. 25-latek nie zagrał w ostatnich dwóch spotkaniach w barwach GKS-u Katowice, fakt ten był spowodowany zapisem w kontrakcie, który automatycznie przedłużał jego umowę z katowickim zespołem.
Pokorny trafi do Widzewa? „Nie kupuję tego transferu”
Podobną klauzulę w umowie ze Śląskiem Wrocław ma Peter Pokorny. Pomocnik po meczu z Koroną Kielce złapał kontuzję, która wykluczyła go na około dwa miesiące. Pod koniec kwietnia badania medyczne wskazywały, że stan zdrowia Słowaka wrócił do normy. Piłkarz zgłaszał jednak ból podczas testów biegowych. Obserwatorzy podejrzewali, że Pokorny nie mówi prawdy. Miało być to umotywowane faktem, że kolejne występy w barwach WKS-u automatycznie przedłużyły jego umowę.
Konkretnie chodziło o dwa mecze Ekstraklasy w wymiarze ledwie 45 minut, gdyby wrócił do zdrowia, z pewnością miałby spore szanse na grę w takim wymiarze. Tym bardziej że Śląsk stracił swojego najlepszego pomocnika – Petra Schwarza. Kibice byli załamani, w obliczu ogromnego problemu ze środkowym pomocnikiem Pokorny byłby idealną opcją by załatać dziurę.
Pomocnik chciał jednak rozstać się ze Śląskiem, kroki w tym kierunku miał podjąć już jakiś czas temu. W niedzielę przesądzony okazał się spadek WKS-u z Ekstraklasy, następnego dnia dowiedzieliśmy się o tym, że RTS jest zainteresowany Pokornym. Portal slasknet poinformował o porozumieniu między zawodnikiem a klubem. Kilka godzin później Tomasz Włodarczyk z Meczyków doniósł, że na przeszkodzie stanąć mogą finanse.
Nieoficjalnie: Peter Pokorny zamienia Śląsk Wrocław na Widzew Łódź
23-latek chciałby zarabiać aż 45 tysięcy euro netto, co dla Widzewa jest kwotą oporową. Co na temat potencjalnego transferu sądzi ekspert?: – To jest tylko fakt medialny, nic oficjalnie się nie wydarzyło. Gdzieś chodziły plotki, że kontrakt obowiązujący od 1 lipca został już popisany, ale to nic pewnego. Moja odczucia są takie, że nie do końca to kupuję. Po pierwsze, chodzi o wymagania finansowe. A dwa, to pytanie, czy Widzew potrzebuje piłkarza na tą pozycję? Oczywiście, jeden z kapitanów, Marek Hanousek jest trochę po drugiej stronie rzeki. Spodziewam się, że niedługo będzie zapewne potrzebne zastępstwo. Z drugiej strony czy Peter Pokorny to jest kaliber który my potrzebujemy obecnie? Nie jestem do końca przekonany – mówił Marcin Guzewicz.
Letni przewrót. „Kadra Widzewa jest tak mocna, jak pokazuje pozycja w tabeli”
Trener Widzewa wypowiedział się przed ostatnim meczem z Zagłębiem Lubin na temat stanu kadry, wskazał, że jest ona wystarczająca na utrzymanie i nic więcej. Po zejściu z powodu urazu Juana Ibizy na początku spotkania, na placu gry musiał pojawić się młody Paweł Kwiatkowski. Sytuacja była bardzo awaryjna, zapytałem eksperta o opinię na temat zasobów, którymi dysponuje Zeljko Sopić w końcówce bieżącej kampanii: – To jak mocna jest ta kadra, pokazuje aktualnie miejsce w tabeli. Wiemy, że wejście Roberta Dobrzyckiego ma przywrócić Widzew w odpowiednie miejsce. Dobrzycki mówił, że jego w przyszłym sezonie będzie interesować walka o czołówkę – miejsca 1-4. Żeby to zrobić, trzeba będzie bardzo mocno zainwestować. Wiemy, że budżet będzie wynosić w granicach 4 milionów euro, takich pieniędzy dotąd w Widzewie nie było. Miejmy nadzieję, że to będzie duża rewolucja. Spodziewam się, że kolejne ruchy będziemy oglądać już na początku czerwca. Jeśli z obecnej kadry pozostanie czterech-pięciu piłkarzy, to będzie wystarczająco.
Postanowiłem dopytać, których piłkarzy Marcin Guzewicz miał na myśli, wskazując nieliczne grono kandydatów do utrzymania swojej pozycji. Ekspert wskazał Rafała Gikiewicza, Bartłomieja Pawłowskiego, Juana Ibizę, Samuela Kozlovskiego, Juliana Shehu i Frana Alvareza. Wydaje się zatem, że dla pozostałych graczy końcówka bieżącego sezonu to niebywale istotne spotkania w kontekście walki o swój kontrakt. Jakiś czas temu w programie Liga + Extra przekonywał o tym nawet Gikiewicz.

Jak piłkarze walczą o swój byt przy alei marszałka Józefa Piłsudskiego? Posłuchajmy opinii trenera Sopica po ostatnim meczu: – Wyszliśmy na ten mecz, jakbyśmy byli na plaży, a nie piłkarskim boisku. Wiem, że mamy już zapewnione utrzymanie, ale jesteśmy profesjonalistami i musimy dawać z siebie wszystko od pierwszej minuty. W drugiej połowie nasz poziom gry poszedł w górę, ale każdy, kto zna futbol wie, jak ciężko gra się w sytuacji, gdy przeciwnik broni się całą jedenastką na swojej połowie.
Miejsce dla młodej krwi
RTS wyglądał bardzo przeciętnie w pierwszej połowie, nie potrafił powstrzymać „Miedziowych” przy stałych fragmentach gry. Po przerwie gospodarze postawili pomarańczowy mur, którego piłkarzom Sopicia nie udało się sforsować ani razu. To był czwarty mecz z rzędu bez zwycięstwa, w tym czasie Widzew zdobył tylko jedno oczko.
Zagłębie Lubin utrzymane w Ekstraklasie! Leszek Ojrzyński wykonał zadanie
Z przymusu grają młodzi zawodnicy, klub z Łodzi z łatwością wypełnił wymóg minut gry młodzieżowców. Ponad 20 występów zaliczyli już Marcel Krajewski i Kamil Cybulski. Ostatnio na boisku pojawił się Paweł Kwiatkowski. Zapytałem eksperta o młodych zawodników, czy mają oni przyszłość w drużynie?: – Jeżeli szykujemy się na rewolucję, to każdy z zawodników którzy dziś grają i mają status młodzieżowca według mnie do Widzewa nie pasują. Musimy szukać innych na rynku, a dwa to pamiętajmy też, że nie będzie przepisu o młodzieżowcu. Jeśli chodzi o takich piłkarzy to zaczną przynosić profity dopiero wówczas, gdy powstanie ośrodek w Bukowcu. Po jego otwarciu także musi minąć kilka lat, by kogoś wychować i na nim zarobić – wskazał Guzewicz.
Rozmówca wyraźnie zaznaczał, że w Łodzi istnieje głęboka wiara w cel, jakim jest walka o czołowe pozycje w kolejnym sezonie. Zapytałem zatem o możliwe rozwiązania w kontekście letniej polityki transferowej: – Nikolicius musi wykorzystać swoje kontakty, jeśli chcemy walczyć o pozycję 1-4, nie wyobrażam sobie żebyśmy mocniej nie rzucili sakiewką. Zresztą sam budżet będzie wynosił 4 miliony euro – to wiele mówi. Można się spodziewać w czerwcu wielu ciekawych transferów. Myślę, że także będzie toczyła się gra agentów. Widzew ma być klubem który dokona najwięcej transferów jakościowych, za tym idą prowizje agentów. Nie chciałbym, żeby było to wykorzystane w złą stronę – mówił ekspert.
Motywacja na finisz
W nowym sezonie mamy zatem obejrzeć zupełnie odmieniony Widzew. Od początku swojej kadencji Zejlko Sopic powtarzał, że celem na końcówkę sezonu jest utrzymanie w Ekstraklasie i spoglądanie w przyszłość. Ten udało się zrealizować dopiero przed tygodniem, po porażce Śląska Wrocław z Górnikiem Zabrze. Aktualnie drużyna ma ma koncie tylko 37 oczek, teoretycznie może skończyć nawet na 15. miejscu w tabeli. Biorąc pod uwagę obecną formę piłkarzy z serca Łodzi nie byłaby to wielka niespodzianka.
Piłkarze walczą o swoje umowy w rewolucyjnym Widzewie, poza tym występ przed wypełnionym stadionem powinien być dla nich wielkim zaszczytem. RTS przy alei marszałka Piłsudskiego kilkanaście procent potencjału, czego możemy spodziewać się w dzisiejszym klasyku przeciwko Legii Warszawa?: – Cel sprzed sezonu wynosił 50 punktów, aktualnie maksymalnie może ich zdobyć Widzew 46. Czekają go mecze z Legią i Rakowem, nie liczę na punkty. Jeszcze jest zdegradowana Puszcza Niepołomice – tutaj może uda się zdobyć trzy – ocenił Marcin Guzewicz.
Każda pozycja w tabeli to dodatkowa gratyfikacja finansowa, która mimo gigantycznego potencjału nowego właściciela z pewnością byłaby pożądana. Ostatnie starcie Widzewa z Legią w sercu Łodzi zakończyło się jedną z najbardziej pamiętnych wiktorii RTS-u. W doliczonym czasie gry piękną bramkę strzelił Fran Alvarez. „Wojskowi” w minioną niedzielę przegrali klasyk z Lechem Poznań, czy dziś sytuacja się powtórzy? Pierwszy gwizdek sędziego Piotra Lasyka o godz. 20:30.
WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE: