
Fot. Raków Częstochowa / Jakub Ziemianin
Zapraszamy na ostatnie zestawienie z piłkarzami, którzy przed sezonem opuścili najlepszą ligę świata. Dziś spoglądamy, jak radzą sobie byli zawodnicy Rakowa Częstochowa i Widzewa Łódź. Serdecznie zapraszam!
W pierwszej kolejności zachęcamy do przeczytania pierwszego zestawienia z piłkarzami, którzy opuścili Ekstraklasę przed sezonem, a także zestawienia, które pojawiło się wczoraj na naszym portalu.
Odeszli z Ekstraklasy tego lata. Jak sobie radzą? [CZĘŚĆ I]
Ante Crnac
Raków Częstochowa – Norwich
Chorwacki napastnik trafił do Rakowa latem ubiegłego roku. Klub spod Jasnej Góry zapłacił za niego potężną, jak na naszą ligę, kwotę 1,3 miliona euro. Była to jednak przemyślana inwestycja, ponieważ 19-letni wówczas zawodnik prezentował solidny poziom w rodzimej lidze, zdobywając 6 bramek i notując 2 asysty.
Crnac szybko potwierdził swoje umiejętności, bez trudu przenosząc skuteczność z chorwackiej ligi do Ekstraklasy. Już w trzecim meczu zdobył swoją pierwszą bramkę, a od 11. kolejki (do Rakowa dołączył po szóstej) nie opuścił żadnego spotkania. Warto podkreślić, że Raków rywalizował w tym czasie na trzech frontach, co wymagało dużej rotacji w składzie. Crnac, choć nie zawsze grał pełne 90 minut, regularnie pojawiał się na boisku – jako napastnik, bądź podwieszony ofensywny pomocnik.
Mimo paru przepięknie zmarnowanych sytuacji, napastnik regularnie trafiał do siatki i asystował, co, biorąc pod uwagę specyficzny styl gry drużyny nie jest w Częstochowie zbyt często widziane. Dodatkowo, Raków brał udział w fazie grupowej Ligi Europy, co stanowiło doskonałe okno wystawowe dla młodych (choć i nie tylko) piłkarzy. Wkrótce zaczęły napływać dziesiątki ofert za młodego Chorwata.
W maju, w wywiadzie dla Meczyków, właściciel Rakowa, Michał Świerczewski, przyznał, że kilkakrotnie odrzucał oferty za Crnaca w wysokości około 5 milionów euro. W sierpniu klub odrzucił już konkretne propozycje, jak ta z Werderu Brema, który oferował aż 7 milionów euro. – Co oni w tym Rakowie? Oszaleli? – mogłoby się wydawać. Jednak Raków czekał na odpowiednią ofertę, która w końcu nadeszła. Świerczewski w maju zapowiadał, że chciałby sprzedać Crnaca za co najmniej 10 milionów euro, a angielskie Norwich podbiło tę stawkę i za młodego napastnika zapłaciło aż 11 mln euro.
Tym samym Crnac stał się jednym z najdrożej sprzedanych zawodników Ekstraklasy, wyrównując rekord Kacpra Kozłowskiego i Jakuba Modera, i ustanawiając nowe kamienie milowe dla najdrożej sprzedanego obcokrajowca oraz dwukrotnie bijąc rekord transferowy Rakowa Częstochowa.
Jak nowy nabytek „Kanarków” radzi sobie w Championship?
Crnac w sezonie 2023/2024
Ekstraklasa:
26 meczów
1860 minut
8 goli
5 asyst
Liga Europy:
6 mecze
290 minut
0 goli
0 asyst
Puchar Polski:
3 mecze
133 minuty
0 goli
0 asyst
Crnac jesienią w sezonie 2024/2025
Ekstraklasa (sezon 2024/25):
5 meczów
450 minut
1 gol
1 asysta
Championship:
20 meczów
1465 minut
4 gole
1 asysta
EFL Cup:
1 mecz
83 minuty
0 goli
0 asyst
Crnac dostaje absolutnie wszystko, gra w każdym meczu od przylotu do Anglii, ale miewa co najwyżej przebłyski. Anglicy wskazują na dobrą grę, aktywność i szczere chęci do prowadzenia ofensywy, ale co z tego, kiedy traci na skuteczności, a co za tym idzie – na pewności siebie?
W końcówce listopada miał bardzo dobry okres, w dwóch meczach strzelił 3 bramki i zanotował asystę. Niestety, w grudniu wszystko wróciło do normy, a Ante znowu przestał strzelać. Mam nadzieję, że Crnac jeszcze pokaże, na co go stać, i będzie budował historię sukcesu jako piłkarz, który wypromował się właśnie u nas. Takie historie są naszej lidze niezwykle potrzebne, a ostatnimi czasy mamy ich jak na lekarstwo.
John Yeboah
Raków Częstochowa – Venezia
Yeboah był odkryciem sezonu 2022/2023 w Śląsku Wrocław (zanotował 13 bramek i 2 asysty), czym zapracował sobie na transfer do ówczesnego mistrza Polski – Rakowa Częstochowy za ogromną jak na nasze warunki, kwotę 1,5 miliona euro. Mimo że w Częstochowie nie udało mu się nawiązać do swojej formy z barw Śląska Wrocław, był dla „Medalików” wartościowym graczem do rotacji, który albo grał końcówki spotkań, albo wchodził od pierwszego gwizdka i z murawą żegnał się około 60. minuty (nigdy nie rozegrał w Rakowie pełnych 90 minut w oficjalnym meczu).
Najciekawiej wokół Yeboaha zrobiło się, gdy wyjechał on wraz z kadrą na Copa America. Ówczesny gracz Rakowa zagrał dość dobry turniej, w ćwierćfinale będąc o krok od wielkiej sensacji i pokonania w tych rozgrywkach Argentyny. Yeboah zaliczył asystę w doliczonym czasie gry, która dawała Ekwadorczykom dogrywkę. Finalnie jednak odpadli po konkursie rzutów karnych. Yeboah wykorzystał swojego karnego, w przeciwieństwie do choćby Leo Messiego…
Swoimi występami zainteresował skautów włoskiej Venezii. Piłkarz bardzo chciał tam przejść, ale Włosi oferowali zbyt niskie, jak na oczekiwania Rakowa, pieniądze. Prezes Rakowa, Piotr Obodziński, w komentarzu dla Weszło opisał sytuację słowami: – Z tego co słyszę ze sztabów, John jest w coraz lepszej formie sportowej po dotychczasowym okresie przygotowań i readaptacji związanym z pobytem poza Częstochową. Wiemy, że zawodnik myśli o zmianie barw klubowych, ale warunkiem tego jest otrzymanie przez Raków akceptowalnej oferty cenowej. Jeśli taka się nie pojawi, to będzie grał w drużynie adekwatnej do aktualnej dyspozycji – głęboko wierzę, że pierwszej, której jest zawodnikiem.

Ekwadorczyk ostatecznie dopiął jednak swego i 30 sierpnia dołączył do ekipy z Serie A za kwotę 2,5 mln euro. Jak sobie radzi?
Yeboah w sezonie 2023/2024
Ekstraklasa:
30 mecze
1504 minuty
3 gole
5 asyst
Puchar Polski:
2 mecze
116 minut
0 goli
0 asyst
Eliminacje Ligi Mistrzów:
5 meczów
137 minut
1 gol
0 asyst
Liga Europy:
6 meczów
305 minut
0 goli
0 asyst
Yeboah jesienią w sezonie 2024/2025
Serie A:
13 meczów
244 minut
0 goli
1 asysta
Czy dla średniej 20 minut na mecz warto było zniechęcić do siebie nawet najbardziej zagorzałych kibiców Rakowa i odejść za wszelką cenę? Ten osąd zostawię już wam.
Yeboah w swoim nowym klubie występuje tylko w roli „dżokera”, do tego stopnia, że nawet gdy raz zdarzyło mu się rozpocząć mecz w pierwszej jedenastce, zszedł już po pierwszej połowie (nic nie sugerujemy, ale Venezia w tym meczu zrobiła comeback z 1:2 na 3:2 bez Ekwadorczyka w składzie).
Odeszli z Ekstraklasy tego lata. Jak sobie radzą? [CZĘŚĆ II]
Vladan Kovacević
Raków Częstochowa – Sporting
Vladan Kovačević przez trzy lata był filarem Rakowa, dwukrotnie naznaczony tytułem bramkarza sezonu. W końcu zawodnikiem, którego utrzymanie w Częstochowie i tak długo graniczyło z cudem. W swojej przygodzie w Ekstraklasie łączony z prawie każdym klubem w Europie, który akurat szukał perspektyw na pozycji bramkarza. Do tego grona zaliczają się takie marki jak Inter, Bayern, Benfica, Montpellier, Fiorentina czy… Legia. Niewiele osób pamięta, ale Vladan po pół roku znakomitej gry w Rakowie łączony był z ekipą „Wojskowych”, która szukała wówczas zastępstwa za przechodzącego na emeryturę Artura Boruca. W tym samym roku zresztą z Legią łączony był trener „Medalików”, Marek Papszun, ale i ten „transfer” nie doszedł do skutku.
Kovacević do pozostania w Polsce przekonały tylko europejskie puchary. Niestety, po sezonie mistrzowskim nie udało się zagrać w Lidze Mistrzów i Raków zadowolić musiał się „tylko” Ligą Europy. Tam, jak poszło, każdy doskonale pamięta, a nie poszło wcale dobrze.
Mimo lekkiego zjazdu, Kovacević wciąż był gorącym kąskiem na rynku, a Raków coraz bardziej czuł, że musi go sprzedać. Kovacević przeszedł więc do Sportingu, z którym Raków rywalizował w fazie grupowej LE. Mistrz Portugalii zaoferował Rakowowi 6 milionów euro. Jeśli wliczymy wszystkie bonusy wpisane w umowę, „Medalikom” zagwarantowano także procent z przyszłego transferu.
Jak Vladan Kovacević radzi sobie w nowych barwach?
Kovacević w sezonie 2023/2024
Ekstraklasa:
29 mecze
2610 minut
33 stracone bramki
10 czystych kont
Puchar Polski:
3 mecze
330 minut
3 stracone bramki
2 czyste konta
Eliminacje Ligi Mistrzów:
8 meczów
720 minut
6 straconych bramek
3 czyste konta
Liga Europy:
6 meczów
540 minut
10 straconych bramek
1 czyste konto
Kovacević jesienią w sezonie 2024/2025
Liga Portugal:
6 meczów
540 minut
5 straconych bramek
2 czyste konta
Allianz Cup:
1 mecz
90 minut
1 stracona bramka
0 czystych kont
Taca de Portugal:
2 mecze
180 minut
1 stracona bramka
1 czyste konto
Vladan Kovacević niestety przegrywa obecną rywalizację o pierwsze miejsce na bramce. Jego rywalem jest 24-letni Franco Israel, który w lidze portugalskiej notuje delikatnie lepsze statystyki, ale przede wszystkim – rozegrał wszystkie spotkania w Lidze Mistrzów. Miejmy nadzieję, że wiosną Kovacević dostanie więcej szans na pokazanie się.
Giannis Papanikolaou
Raków Częstochowa – Caykur Rizespor
Papanikolaou to znakomity łącznik linii pomocy z linią defensywy. W Rakowie rozegrał cztery sezony (no dobra, trzy, bo w pierwszym sezonie głównie leczył kontuzję barku). Po wykurowaniu się Grek szybko stał się jedną z kluczowych postaci zespołu. Bardzo pewny w działaniach defensywnych, ale także potrafiący sprawnie wyprowadzić piłkę pomocnik pomógł „Medalikom” wygrać mistrzostwo Polski, a także dwukrotnie podnosił Puchar i Superpuchar Polski. Swoją dobrą grą zapracował na grę w reprezentacji Grecji, jednak nigdy nie przebił się ponad rolę rezerwowego.
Pod nieobecność pomocnika na lidera drugiej linii wyrósł Gustav Berggren, ale Szwed już wcześniej, u boku Greka, pokazywał, że nadaje się do tej roli. Ciekawym pomysłem było wypożyczenie Petera Barátha, ale Węgier raczej nie pokazał się z dobrej strony (w ogóle ledwo się pokazuje, zagrał w tym sezonie 273 minuty).
Latem tego roku potwierdziły się jednak plotki dotyczące jego potencjalnego odejścia. Na zasadzie transferu definitywnego Giannis Papanikolaou podpisał kontrakt z tureckim Caykur Rizespor. W zależności od źródła, dane o kwocie odstępnego mówią o sumie od pół miliona do lekko ponad miliona euro.
Jak 26-latek radzi sobie w Turcji?
Papanikolaou w sezonie 2023/2024
Ekstraklasa:
17 meczów
1105 minut
5 goli
0 asyst
Eliminacje Ligi Mistrzów:
7 meczów
630 minut
1 gol
0 asyst
Liga Europy:
2 mecze
175 minut
0 goli
0 asyst
Papanikolaou jesienią w sezonie 2024/2025
Super Lig:
14 meczów
1007 minut
0 goli
0 asyst
Turkiye Kupasi:
2 mecze
135 minut
2 gole
1 asysta
Były piłkarz Rakowa nie jest rozliczany stricte z liczb. Grecki zawodnik wykonuje pracę głównie w defensywie. Dlatego tak ciężko ocenia się zawodników na pozycji defensywnego środkowego pomocnika (z tego też powodu sporo osób deprecjonuje Złotą Piłkę dla Rodriego).
Jordi Sanchez
Widzew Łódź – Hokkaido Consadole Sapporo
Hiszpański napastnik trafił do Widzewa Łódź w 2022 roku z trzeciej ligi hiszpańskiej. Już po siedmiu spotkaniach w swoim debiutanckim sezonie stał się podstawowym napastnikiem. Sezon zakończył z dorobkiem 6 goli i 2 asyst, ale jego najbardziej pamiętnym występem z tego okresu było niesamowite spotkanie w Pucharze Polski. W meczu z KKS-em Kalisz, który ostatecznie RTS wygrał po rzutach karnych, Sanchez strzelił dwie bramki, zaliczył asystę i wywalczył rzut karny, który później został zamieniony na gola przez jego kolegę z drużyny.
W tym sezonie Sanchez polepszył jeszcze swój rezultat i przedłużył kontrakt. Po dwóch miesiącach po parafowaniu nowej umowy napastnik zaczął wymuszać transfer. – …W ostatnim czasie Sanchez ma coraz silniej naciskać na transfer – grozić strajkiem, uparcie wykłócać się w gabinetach i strzelać fochy na prawo i lewo. Piłkarz liczył na to, że nikt nie będzie blokował jego przenosin do Azji, tym bardziej że już wcześniej mówiło się dużo o zainteresowaniu Japończyków, którzy teraz są gotowi zapłacić za napastnika kilkaset tysięcy euro – informował portal Weszło.
Cytowany artykuł pochodzi z 25 czerwca. Piłkarz dopiął swego, ponieważ już pięć dni później Widzew ogłosił jego odejście do japońskiego Hokkaido Consadole Sapporo, drużyny, która w tym sezonie z hukiem spadła z tamtejszej ekstraklasy. Mimo spadku poziomu sportowego, przejście do Azji wiązało się z ogromnym zyskiem finansowym dla Sancheza – mówi się nawet o czterokrotnym wzroście jego pensji.
Tak jak ustaliliśmy, nowa drużyna Sancheza nie radzi sobie najlepiej, ale czy samego piłkarza też dopadła ta nijakość? Spójrzmy na statystyki:
Sanchez w sezonie 2023/2024
Ekstraklasa:
31 meczów
2178 minut
8 goli
5 asyst
Puchar Polski:
4 mecze
156 minut
3 gole
1 asysta
Sanchez jesienią w sezonie 2024/2025
J1 League:
7 meczów
149 minut
0 goli
0 asyst
J. League Cup:
2 mecze
54 minu
1 gol
0 asyst
Puchar Cesarza:
1 mecz
45 minut
0 goli
0 asyst
Jeden strzelony gol przez pół roku gry to nie są statystyki, jakich spodziewalibyśmy się po byłym napastniku Widzewa Łódź, który miał w Polsce status gwiazdy. Sanchez nie ma zbyt wielu okazji do gry, ale dla niego to pewnie nie problem – pieniądze się zgadzają, Japonia to podobno niezłe miejsce do życia, więc… dobrze dla niego.

Andrejs Ciganiks
Widzew Łódź – FC Luzern
Obrońca trafił do Ekstraklasy zimą w sezonie 2022/2023. Swoich pierwszych kroków w drużynie z Łodzi nie zaliczy do udanych. Ciganiks był przesuwany praktycznie na całym boisku – w jednym sezonie grał na lewej obronie, potem na wahadle, a ostatecznie zakończył sezon jako ofensywny pomocnik, pełniący rolę fałszywego skrzydłowego. Wydawało się, że Łotysz przynosi pecha. Widzew po rundzie jesiennej zajmował rewelacyjne trzecie miejsce w lidze (a przypomnijmy, że rok wcześniej występował jeszcze w pierwszej lidze). Po przyjściu Ciganiksa Widzew rozegrał 17 meczów, wygrywając… tylko dwa, z czego jeden, kiedy Ciganiks nie wystąpił. Łotysz w tej rundzie wstydu rozegrał zdecydowaną większość meczów – aż 15, w których udało mu się raz trafić do bramki przeciwnika (w przegranym 2:3 meczu z Górnikiem Zabrze).
W ostatnim sezonie poszło mu już znacznie lepiej. Wrócił na swoją pozycję (lewą obronę) i zagrał przyzwoity sezon, wystarczająco przyzwoity, by klub przedłużył z nim umowę.
Później Łotysz naciskał na transfer do Szwajcarii, i to tak skutecznie, że 5 lipca klub ogłosił jego odejście. Widzew za następcę ściągnął 24-letniego słowackiego lewego obrońcę – Samuela Kozlovsky’ego, który w tym sezonie sprawuje się solidnie. Jeśli porównamy stricte defensywne statystyki, to w tym sezonie wykonuje on nawet więcej pracy od Ciganiksa.
Wiemy, jak Widzew radzi sobie bez Andrejsa Ciganiksa, ale jak on radzi sobie w Szwajcarii?
Ciganiks w sezonie 2023/2024
Ekstraklasa:
28 meczów
1374 minuty
3 gole
2 asysty
Puchar Polski:
2 mecze
137 minut
1 gol
1 asysta
Ciganiks jesienią w sezonie 2024/2025
Super League:
17 meczów
1448 minut
1 gol
3 asysty
Swiss Cup:
2 mecze
180 minut
0 goli
0 asyst
Ciganiks w Szwajcarii ma obecnie silniejszą pozycję niż miał w Widzewie. Już w rundzie jesiennej rozegrał tam więcej minut niż w całym ostatnim sezonie w Polsce. Zawsze szkoda, gdy zawodnik nie rozstaje się z klubem w ugodowych warunkach, ale jeśli jego kariera ma się rozwijać, to ten ruch był mu ewidentnie potrzebny.
***
Wielkie dzięki za przeczytanie tego tekstu (i mam nadzieję, że dwóch poprzednich zestawień także!) do końca. Dajcie znać, kogo wam najmocniej brakuje w Ekstraklasie spośród wymienionych 20 zawodników. A może macie na myśli kogoś, kto nie znalazł się na naszej liście?
Brawo za upor w napisaniu tych 3 czesci. Kopalnia wiedzy. Pozdrawiam