
Fot. Pogoń Szczecin
Pogoń Szczecin pokonała po dogrywce zespół Piasta Gliwice 2:0 w meczu ćwierćfinałowym Pucharu Polski. Dla ekipy „Portowców” momentami była to droga przez mękę, gdyż ich gra pozostawiała wiele do życzenia. Decydujące ciosy, w drugiej połowie dogrywki, zadali niezawodni – Efthymis Koulouris i Kamil Grosicki. Pogoń zameldowała się w półfinale i jest coraz bliżej drugiego z rzędu finału tychże rozgrywek.
„Portowcy” na fali kontra niepokonany Piast
Pogoń Szczecin znakomicie spisuje się w rundzie wiosennej Ekstraklasy. Drużyna Roberta Kolendowicza wygrała wszystkie mecze w 2025 roku, a w ostatniej kolejce rozbiła Widzew w Łodzi aż 4:0.
„Piastunki” także dobrze radzą sobie na wiosnę. Ekipa trenera Aleksandara Vukovicia zdobyła aż 8 punktów na 12 możliwych, będac póki co niepokonaną w rundzie rewanżowej. Dużo mówi się o sytuacji Arkadiusza Pyrki, który został odsunięty od pierwszego zespołu, a także o sporym wsparciu finansowym ze strony miasta Gliwice. Mimo dobrych wyników, atmosfera wokół Piasta wydaje się być daleka od idealnej.
Pogoń próbowała, Piast pressował…
Pierwsze minuty meczu nie były zbytnio emocjonujące. Gra toczyła się głównie w środkowej strefie boiska, było sporo długich podań. Pogoń próbowała kreować akcje ofensywne głównie lewą stroną, za sprawą szybkich podań do Kamila Grosickiego. Piast próbował zakładać pressing na połowie rywala, lecz brakowało sytuacji bramkowych.
W 20. minucie pod bramką Pogoni, w dobrej sytuacji znalazł się Maciej Rosołek, ale fatalnie skiksował. „Piastunki” wydawały się przejmować inicjatywę na boisku. W 25. minucie po dośrodkowaniu Patryka Dziczka znakomicie uderzył głową Jakub Czerwiński, ale świetnie w bramce „Portowców” spisał się Valentin Cojocaru.
Obraz gry niewiele się zmienił. Piast Gliwice bazował na intensywnym pressingu, natomiast Pogoń Szczecin próbowała akcji oskrzydlających za sprawą Kamila Grosickiego i Adriana Przyborka.
Pod koniec pierwszej połowy zaatakowała Pogoń. Najpierw groźnie z prawej strony dośrodkowywał Grosicki, a już w doliczonym czasie gry z okolic „szesnastki” uderzył Efthymis Koulouris, ale w obu przypadkach górą był golkiper Piasta, Karol Szymański.
Wiało nudą w drugiej części gry…
Druga odsłona gry zaczęła się podobnie jak pierwsza, czyli piłkarskich emocji było jak na lekarstwo. W 58. minucie szansę miała Pogoń, ale dobrze w bramce zachował się Szymański. Był to typowy mecz walki, piłkarze obu drużyn grali twardo, często na granicy przepisów.
Oba zespoły raczej nie rozpieszczały kibiców i byliśmy świadkami raczej mało emocjonującego spotkania. To Piast Gliwice był bardziej konkretny, jeśli chodzi o ofensywę, ale bezbłędny był Valentin Cojocaru. W 90. minucie „piłkę meczową”, po podaniu Patryka Dziczka, miał Erik Jirka, ale dobrze ustawiony był golkiper „Portowców”. Wynik do końca drugiej połowy już się nie zmienił i sędzia Myć zarządził dogrywkę.
Pogoń dopięła swego w dogrywce…
W pierwszej części dogrywki oba zespoły sprawiały wrażenie skupionych na defensywie. Trochę lepiej prezentowała się szczecińska Pogoń, ale zabrakło konkretów. W 101. minucie meczu miało miejsce spore zamieszanie w polu karnym Piasta, ale strzał Grosickiego został zablokowany.
Druga połowa dogrywki w Szczecinie zaczęła się fantastycznie dla drużyny Roberta Kolendowicza. Z prawej flanki dośrodkował Linus Wahlqvist,a znakomitym, ekwilibrystycznym uderzeniem popisał się Efthymis Koulouris i to Pogoń wyszła na prowadzenie!
W 112. minucie z dystansu uderzył Rafał Kurzawa, ale piłka poszybowała ponad bramką Szymańskiego. Piast próbował wyprowadzać ataki, ale brak było konkretów. Sędzia doliczył 3 minuty do drugiej części dogrywki i gdy wydawało się, że wynik już nie ulegnie zmianie, to Kamil Grosicki wpadł z piłką w pole karne i z ostrego kąta podwyższył wynik na 2:0. „Portowcy” meldują się w półfinale Pucharu Polski!
POGOŃ SZCZECIN – PIAST GLIWICE 2:0, po dogrywce (0:0)
Koulouris 106′, Grosicki 120+3′
MVP meczu – Efthymis Koulouris
Czekam na kolejny etap, liczę na drugi z rzędu finał! Forza Pogoń! 💙❤️