Znamy nazwiska 29 zawodników, z których usług będzie chciał skorzystać Michał Probierz podczas listopadowych meczów reprezentacji Polski. Nie ma wielkich sensacji, jeżeli chodzi o powołanych, jednak brakuje kilka zawodników, o których warto podyskutować. Na liście nie ma m.in. Kamila Grabary, ale… to w zasadzie stara śpiewka.
Reprezentacja Polski w listopadowej przerwie zmierzy się z Portugalią na wyjeździe (15.11) oraz ze Szkocją na PGE Narodowym w Warszawie (18.11). Starciem z wyspiarzami spuentujemy tegoroczną Ligę Narodów. Obecnie plasujemy się na 3. lokacie z czterema punktami na koncie – po wygranej ze Szkocją w 1. kolejce i po remisie z Chorwacją w 4. kolejce. Przed nami są Chorwaci (7 pkt) oraz Portugalczycy (10 pkt). Szkocja, która ogląda nasze plecy, zebrała dotąd tylko jedno oczko. Podopieczni Steve’a Clarka dość niespodziewanie bezbramkowo zremisowali z Portugalią w 4. kolejce.
Trzecia lokata oznacza grę w barażach z drugą reprezentacją dywizji B i walkę o pozostanie w dywizji A. Jesteśmy tego praktycznie pewni, choć mamy cały czas matematyczne szanse na awans do fazy pucharowej z drugiego miejsca, ale jest także możliwość spadku z dywizji A – wszystko zależy od starcia ze Szkocją w ostatniej kolejce.
Powołania Michała Probierza. Kilka niespodzianek, dwa premierowe powołania
Zacznijmy od zawodników, których powołał na listopadowe zgrupowanie Michał Probierz. Części nazwisk można było się spodziewać, mowa o szeroko pojętym kręgosłupie – Marcin Bułka, Łukasz Skorupski, Jan Bednarek, Jakub Kiwior, Sebastian Walukiewicz, Przemysław Frankowski, Jakub Moder, Sebastian Szymański, Piotr Zieliński, Nicola Zalewski, Kacper Urbański, Krzysztof Piątek, Robert Lewandowski, Karol Świderski.
Poza tą czternastką Probierz powołuje zawodników drugoplanowych, których obecności można było się domyślać i którzy nie pełnią ważnej roli w kadrze. Tutaj wymieniłbym Bartłomieja Drągowskiego, Bartosza Mrozka, Tymoteusza Puchacza, Bartosza Bereszyńskiego, Bartosza Kapustkę, Jakuba Kamińskiego, Adama Buksę, Kacpra Kozłowskiego.
Cieszy na pewno powrót do kadry Bartosza Slisza czy Tarasa Romanczuka. W reprezentacji pojawił się także Dominik Marczuk, który został powołany na marcowe mecze dorosłej reprezentacji – z Estonią i Walią w barażach o Euro 2024. Pierwszy mecz obejrzał z wysokości trybun, później z kolei został dokooptowany do młodzieżówki, która grała spotkanie z Bułgarią w eliminacjach do Euro u-21.
Dotąd były gracz Jagiellonii Białystok, a obecnie Real Salt Lake City grał regularnie właśnie w młodzieżówce, w październiku wystąpił przeciwko reprezentacji Kosowa (4:0) i Niemiec (3:3). Strzelił tym rywalom po bramce, z Kosowem dopisał także asystę. Z pewnością będzie rywalizował na boku z Jakubem Kamińskim czy Przemysławem Frankowskim, który nie ma ostatnio najlepszego czasu w kadrze.
Po dwóch miesiącach do kadry wraca także Mateusz Bogusz, którego Probierz powołał we wrześniu, ale miesiąc później na kadrze już go nie było. Z kolei z premierowego powołania może cieszyć się duet z Lecha Poznań – Antoni Kozubal oraz Michał Gurgul. To bardzo ważne ogniwa w zespole lidera Ekstraklasy, ich powołania są jak najbardziej zasadne.
Nieobecni w kadrze. Kogo mógł powołać Michał Probierz?
Zacząłbym od piłkarzy kontuzjowanych, na których nie mógł liczyć Michał Probierz, a którzy być może chodzili mu po głowie w kontekście powołania. Wykluczeni z uwagi na uraz są: Paweł Dawidowicz, Mateusz Skrzypczak, Matty Cash, Jakub Piotrowski, Michael Ameyaw czy Maxi Oyedele.
Jeśli jednak chodzi o piłkarzy, którzy są zdrowi, a ich brakuje – to znów jak bumerang wracamy m.in. do Kamila Grabary, a więc wyróżniającego się bramkarza Bundesligi, który przeciwko St. Pauli pod nieobecności Maximiliana Arnolda pełnił rolę kapitana zespołu. Po ledwie kilku miesiącach pobytu w Niemczech.
Grabara zostałby powołany. Tylko 25 innych bramkarzy musiałoby dostać kontuzji
W kadrze nie znalazł się inny z wyróżniających się polskich bramkarzy, a więc Radosław Majecki. Regularnie gra w Monaco, ostatnio wystąpił przeciwko Bolonii Łukasza Skorupskiego w meczu 4. kolejki fazy ligowej Ligi Mistrzów.
Do tego grona „dorzuciłbym” Łukasza Łakomego, którego obecności się spodziewałem. Były pomocnik Zagłębia Lubin wyleczył uraz i obecnie jest ważnym punktem BSC Young Boys, regularnie gra na poziomie szwajcarskiej ligi czy Ligi Mistrzów – ostatnio wystąpił przeciwko Interowi, zagrał 77 minut. Szkoda, że go nie zobaczymy w kadrze, ale podobno jest przez Probierza monitorowany – jeden z jego meczów oglądał z trybun Sebastian Mila, asystent selekcjonera.
Od siebie dodam tylko – jako namiętny obserwator Ekstraklasy – brak Radosława Murawskiego. Oglądając mecze Lecha (oczywiście spotkanie z Puszczą kompletnie temu zaprzecza) wydaje mi się, że środek pola „Kolejorza” funkcjonuje na bardzo wysokim poziomie. Chciałbym to zaimplementować w kadrze i spróbować na jedno spotkanie, albo nawet na jedną połówkę, wariant w środku z Kozubalem i Murawskim. Jakkolwiek to abstrakcyjnie nie brzmi. Jeśli traktujemy mecze Ligi Narodów jako przestrzeń do sprawdzenia różnych możliwości, to nic nie stoi na przeszkodzie, by testować, eksperymentować, szukać.
Finalnie, tak prezentuje się lista kadrowiczów na mecze z Portugalią i Szkocją. 29 nazwisk – sporo, ale selekcjoner woli dmuchać na zimne i mieć zabezpieczenie w razie ewentualnych kontuzji, które mogą nawiedzić kadrę.
Fot. Łączy Nas Piłka