
Fot. Cracovia / Łukasz Żołądź
W Krakowie wiosna pachnie nie tyle świeżym powietrzem, co nieuniknionym końcem. Na ulicy Kałuży czuć zbliżającą się zmianę – choć warto podkreślić, że nikt jeszcze oficjalnie nie zapowiedział rewolucji. Dawid Kroczek – trener, który jeszcze jesienią jawił się objawieniem, dziś staje przed widmem rozstania z Cracovią. Kontrakt wygasa po sezonie, a według informacji Tomasza Włodarczyka z portalu Meczyki, jego przedłużenia nie będzie.
Zamiast do IV ligi do Ekstraklasy – sensacyjna historia
Zanim w lutym zeszłego roku prezes Cracovii, Mateusz Dróżdż powierzył mu stery pierwszej drużyny, Kroczek był już w klubie, ale miał zupełnie inne zadanie – odbudować zespół rezerwowy w IV lidze. Jak się okazało, piłka nożna to nie jest branża, w której plan B czeka cierpliwie na swoją kolej. Zwolnienie Jacka Zielińskiego po remisie z ŁKS-em (2:2) otworzyło drzwi Kroczkowi – a ten sympatyczny trener nie tylko przez nie przeszedł, ale zrobił to z przytupem.
Zaczął od pokonania przyszłego mistrza Polski, Jagiellonii Białystok. Potem przyszły spektakularne mecze z Górnikiem Zabrze i Rakowem Częstochowa. Cracovia się utrzymała. A kibice w Małopolsce raz jeszcze uwierzyli w nowego, tym razem młodego trenera.
Jesień była jego żywiołem. Cracovia grała ofensywnie, zadziornie, bez kompleksów. Trybuny ożyły, frekwencja zaczęła rosnąć, a prezes Dróżdż coraz częściej mówił o europejskich pucharach. Ale kiedy przyszła zima – nadeszła też stagnacja. Już w końcówce rundy Cracovia się zacięła i w ostatnich czterech meczach zdobyła tylko dwa punkty.
W przerwie zimowej udało się zatrzymać najważniejszych zawodników. Odeszli niekoniecznie ci, którzy stanowili o sile zespołu – z całym szacunkiem dla Michała Rakoczego i Jani Atanasova. Ten pierwszy nie robi specjalnie szału w drugiej lidze tureckiej, drugi stanowi ważny element walczącej o utrzymanie Puszczy Niepołomice.

Wiosna bez życia, zespół bez celu
Wyniki rundy rewanżowej odbiegają daleko od oczekiwań kibiców najstarszego polskiego klubu piłkarskiego. Dziś Cracovia nie gra już jak drużyna walcząca o coś wielkiego. To zespół, który „robi swoje”, ale bez pasji. Zbyt dobry, by się martwić o utrzymanie, a jednak zbyt słaby, by realnie walczyć o coś więcej.
Warto przypomnieć, że drużyna nie potrafiła wygrać meczu na własnym stadionie od października (11. kolejka) aż do marca (24. kolejka). Ostatni mecz ze Śląskiem (2:4) tylko pogłębił poczucie niedosytu. Porażka z zespołem z samego dna tabeli, gol stracony lobem z połowy boiska – i znów to samo uczucie: jakby komuś zabrakło nie tylko pomysłu na mecz, ale i wiary w ten zespół.
Wrocławska kapela. Śląsk ponownie zapalił światełko
Nie sposób zarzucić Kroczkowi braku kompetencji – w rok zrobił więcej niż niejeden trener przez trzy. Wprowadził energię, odwagę i autentyczność. Ale piłka nożna to gra wyników, tabelek i chłodnych decyzji podejmowanych w gabinetach.
Płatek, Urban, przebudowa?
Według informacji Meczyków, Cracovia może szykować pełną przebudowę pionu sportowego. Na horyzoncie pojawił się Artur Płatek – doświadczony działacz, który miał już rozmawiać z prezesem Dróżdżem. Jego obecność mogłaby oznaczać również angaż Jana Urbana – mieszkającego w Krakowie, pozostającego bez pracy i, co istotne, współpracującego wcześniej z Płatkiem w Górniku Zabrze. Taki scenariusz z pewnością pasowałby do układanki.
Po sezonie może odejść również Jarosław Gambal, którym interesuje się Legia Warszawa. Krążą więc nie tylko nazwiska, ale całe koncepcje przyszłości – od nowego trenera, po nowe fundamenty.
Kroczek zrobił swoje. I zrobił to dobrze
Wszystko wskazuje na to, że Dawid Kroczek zakończy swoją misję w Cracovii po sezonie. Odejdzie z honorem, być może z niedosytem. I choć nie spełnił obietnic europejskich pucharów, to dał drużynie to, czego potrzebowała najbardziej – wiarę, że można grać z sercem.
Nie zawsze starcza to na więcej niż środek tabeli. Ale czasem właśnie takie historie zapadają w pamięć najbardziej. Bo są prawdziwe. I dlatego, gdy Kroczek odejdzie, nie powinien schodzić z murawy w cieniu. On już swoje zrobił.
A co będzie dalej – i czy naprawdę będzie to Jan Urban – to już inna opowieść.
WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE: