
Fot. ŁKS Łódź
Zakończyła się krótka trenerska przygoda Ariela Galeano. Paragwajczyk, który był zatrudniony pod koniec lutego w ŁKS-ie wytrzymał tylko osiem spotkań, jego miejsce zajmie Ryszard Robakiewicz.
– Trochę nas poniosła ułańska fantazja. Chcieliśmy radykalnej zmiany, czegoś innego. Trener Galeano jest fachowcem, ale nie wzięliśmy pod uwagę różnic kulturowych, które okazały się nie do przejścia. Podjęliśmy ryzyko, ale to był błąd i skończyło się fiaskiem. To obciąża zarówno prezesa Grafa, jak i mnie. Będziemy szukać polskiego szkoleniowca i bardziej sprawdzonego – tłumaczył Dariusz Melon, właściciel ŁKS-u, podczas specjalnej konferencji prasowej.
Wydaje się, że ŁKS totalnie stracił szasnę na awans do Ekstraklasy, stawiając na trenera nieoczywistego i niesprawdzonego. Podczas krótkiej kadencji 28-latka zespół z Łodzi wygrał dwa mecze, dwukrotnie dzielił się punktami i przegrał aż czterokrotnie. Śr. punktowa ŁKS-u za ten okres to… 1 oczko.
Obecnie ŁKS zajmuje 11. lokatę, traci aż 16 punktów do miejsca barażowego, czyli o awansie do elity kibice ŁKS-u mogą zapomnieć. Do końca rozgrywek pozostało pięć kolejek, a więc do zgarnięcia jest 15 oczek.
Nowym trenerem został Ryszard Robakiewicz, były piłkarz ŁKS-u, który od początku tego sezonu pełnił rolę asystenta. – Ten sezon jest dla nas bardzo nieudany i wszyscy zdajemy sobie z tego sprawę. Jesteśmy bardzo rozgoryczeni. Tak naprawdę myślimy już o kolejnych rozgrywkach. Uważamy, że większość piłkarzy gra obecnie poniżej swoich możliwości i trzon drużyny zostanie zachowany – przekonywał Melon podczas konferencji.
Debiutanckim meczem dla Robakiewicza będzie wyjazdowe starcie z przedostatnią w tabeli Stalą Stalowa Wola. Z pewnością fani ŁKS-u chcą przerwania passy trzech porażek z rzędu oraz innej, równie dramatycznej, a więc pięciu spotkań bez zwycięstawa.
WIĘCEJ O POLSKIEJ PIŁCE: