
Fot. Benfica
Szalony wieczór na Estadio da Luz, w meczu fazy play-off Ligi Mistrzów Benfica wygrała z AS Monaco. Choć dziś byliśmy świadkami remisu 3:3, to dzięki jednobramkowej zaliczce sprzed tygodnia (1:0), gospodarze awansowali do 1/8 finału. Bramki dla drużyny z Lizbony strzelali Kerem Akturkoglu, Vangelis Pavlidis i Orkun Kokcu. Dla podopiecznych Huttera trafiali Takumi Minamino, Eliesse Ben Seghir i George Ilenikhena. To był piłkarski kryminał gości, przez większość spotkania napierali, a na własne życzenie pożegnali się z europejską elitą.
Trener Bruno Lage dokonał jednej zmiany względem pierwszego spotkania, które miało miejsce przed tygodniem. W środku pola pojawił się wakat. Zawieszony za nadmiar napomnień był Florentino, poważna kontuzja spotkała Manu. Na tej pozycji pojawił się Leandro Barreiro.
W drużynie gości konieczne było przeprowadzenie większej liczby roszad. Trener Adi Hutter także miał ból głowy w kontekście środka pomocy, skandaliczne zachowanie Al Musratiego sprzed tygodnia sprawiło, że nie mógł dziś wystąpić. Libijczyk obejrzał dwie żółte kartki, drugą za ekspresyjne protesty.
Autodestrukcja w Księstwie! Benfica w świetnej pozycji przed rewanżem
Zawieszeni byli także Vanderson i Denis Zakaria, w drużynie z Monako zagrał jeden nominalny środowy pomocnik – niedoświadczony Lamine Camara. W bramce wystąpił Radosław Majecki. Dzisiejsi gospodarze przywieźli z księstwa jednobramkową zaliczkę, to fenomenalny wynik, biorąc pod uwagę atut Stadionu Światła.
Napór gości
Drużyna z Francji próbowała wykorzystać niecodziennie ustawienie podopiecznych Lage’a. U zarania szansę miał Breel Embolo, Szwajcar został w ostatniej chwili zatrzymany przez Anatoliya Trubina.
Benfica pozostawała w niskim bloku, goście niemal nieprzerwanie atakowali. Mocny strzał oddał Camara, akcja Maghnesa Akliouche’a została zablokowana. W sobotnim meczu z Nantes (7:1) Embolo odpoczywał, przyniosło to kapitalne efekty. Napastnik był dziś niebywale aktywny.
Brutalny futbol – część pierwsza
Gospodarze wykorzystali swoją drugą okazję, którą stworzyli przy pomocy defensywy Monaco. Świetne dogranie Vangelisa Pavlidisa na bramkę zamienił Kerem Akturkoglu. Jak się okazało, to było tylko preludium do szalonego widowiska.
Monaco rzuciło się do odrabiania strat, kolejny raz świetnie interweniował Trubin. Chwilę później kapitalne dośrodkowanie Krepina Diatty zamykał Embolo, strzał napastnika zatrzymał się na słupku.
Powrót z przytupem
Mur został błyskawicznie przełamany, to musiało się tak skończyć. Fatalne wyprowadzenie piłki wykorzystał Takumi Minamino, tym razem Trubin popełnił spory błąd. Na tablicy mieliśmy 1:1, goście zyskali tlen.
Monaco kontynuowało napór, do końca pierwszej połowy Benfica pozostała kompletnie bezzębna. Piłkarze zeszli do szatni przy remisie, wydawało się to nieprawdopodobne. Drużyna z księstwa miała gigantyczną przewagę.
Druga część spotkania rozpoczęła się od kolejnych ataków gości, tym razem obrona podopiecznych Bruno Lage’a wytrzymała znacznie krócej. W 51. minucie do siatki trafił Eliesse Ben Seghir, goście wyrównali stan dwumeczu.
Poluzowanie szyku
Benfica przebudziła się po stracie bramki, piłkarze gospodarzy stworzyli sobie kilka groźnych okazji. Strzał Zekiego Amdouniego obronił polski bramkarz. Gospodarze próbowali wykorzystać dośrodkowania, nie były one jednak precyzyjne.
W 71. minucie w szesnastce Monaco padł Fredrik Aursnes, sędzia nie wskazał na wapno. Miała miejsce wideoweryfikacja, w jej wyniku arbiter zmienił swoją decyzję. Rzut karny na gola zamienił Pavlidis, Grek do asysty dołożył trafienie.
Szaleństwo
Trener Hutter posłał do boju kolejnego snajpera, na boisku pojawił się młody George Ilenikhena. Francuz potrzebował minuty, by zdobyć gola. Fatalnie zachował się Trubin, Ukrainiec przepuścił drugą bramkę po strzale w jego bezpośrednim zasięgu.
Kolejny raz czekaliśmy na dogrywkę, jednakże Benfica postanowiła ruszyć po rozstrzygnięcie sprawy awansu na własną korzyść. Kapitalne dogranie Alvaro Carrerasa zamknął Orkun Kokcu, Majecki nie miał nic do powiedzenia.
Jakby zdarzeń w polu karnym Monaco było mało, w doliczonym czasie gry sędzia Glenn Nyberg uznał, że Diatta faulował. Kolejna wideoweryfikacja również przyniosła zmianę decyzji, Monaco zyskało powrotnie nadzieję na awans.
Utrata rachuby
Stadion Światła przyciąga szalone spotkania, ponownie obejrzeliśmy wiele bramek. Mecz kompletnie wymknął się spod kontroli drużyny z Francji, zaprzepaścili oni ponad godzinę pracy niefrasobliwością we własnej szesnastce. Trener Lage otrzymał powody do zadowolenia, jego podopieczni dominowali. Ostatecznie futbol okazał się bezwzględny, awansowała drużyna skuteczniejsza.
Benfica wykazała się ekstremalnym pragmatyzmem, drużyna z Lizbony wykorzystała niemal każde potknięcie rywala. Miewali bardzo trudne momenty, cierpienie bez piłki popłaciło, w końcówce towarzyszyło im sporo szczęścia. Wywalczyli awans, losowanie 1/8 finału już w najbliższy piątek.
SL BENFICA – AS MONACO 3:3 (1:1)
22’ Akturkoglu, 76’ Pavlidis, 84’ Kokcu – 32’ Minamino, 51’ Ben Seghir, 81’ Ilenikhena