
Fot. Pogoń Szczecin
Na zakończenie 18. serii gier Korona Kielce podzieliła się punktami z Pogonią Szczecin. Kibice w poniedziałkowy wieczór nie obejrzeli ani jednego gola. Spotkanie dwóch ćwierćfinalistów Pucharu Polski długo trzymało w napięciu, ale finalnie zawiodło. Dla gospodarzy to wynik, który pozwala uciec ze strefy spadkowej. „Portowcy” z kolei zimę spędzą na rozczarowującej ósmej lokacie.
Czerwona strefa
Trener Jacek Zieliński musiał zmierzyć się z istotnymi problemami kadrowymi. Zawieszeni byli Pau Resta i Yoav Hofmayster. Ligowy debiut w środku obrony zaliczył więc Bartłomiej Smolarczyk, były piłkarz drużyn młodzieżowych… Pogoni Szczecin. 21-latek bardzo dobrze zaprezentował się w środowym meczu 1/8 Pucharu Polski, który Korona wygrała z Widzewem Łódź 1:0.
Do wyjściowej jedenastki po pauzie wrócił z kolei Konrad Matuszewski – brak tego zawodnika był bardzo brzemienny w wysoko przegranym meczu z Górnikiem Zabrze (2:4). Podobnie wygląda kazus Huberta Zwoźnego – młodzieżowiec wrócił do składu po kilku tygodniach spędzonych na ławce.
Wróg wyjazdów
Trener Robert Kolendowicz postawił na sprawdzone rozwiązania. Względem zremisowanego 1:1 meczu z Jagiellonią Białystok, doszło do dwóch zmian. W środku defensywy zagrał Benedikt Zech, stoper w wygranym meczu Pucharu Polski z Zagłębiem Lubin (4:3) zaprezentował się kiepsko.
Do wyjściowej jedenastki wrócił także Adrian Przyborek, młodzieżowiec zastąpił Kacpra Łukasiaka. Oczy obserwatorów zwrócone były również na napastnika – Efthymios Koulouris być może rozegrał ostatni mecz w barwach „Portowców”. Nie wystąpił przed kilkoma dniami z Zagłębiem i być może już tej zimy wyfrunie ze Szczecina. Mówi się, że jego usługami jest zainteresowany Panathinaikos.
Spokojne otwarcie, a później walka o centrum
W grze gospodarzy widoczny był silny zapał do otworzenia wyniku, już na początku podanie prostopadłe chciał zamknąć Mariusz Fornalczyk, jego próbę udaremnił Frederik Ulvestad. Były gracz „Portowców” przed tygodniem zdobył pierwszą bramkę w złocisto-krwistych barwach. Chwilę później obejrzeliśmy świetną wymianę podań między Kamilem Grosickim a Koulourisem, puentą akcji było niecelne zagranie Polaka.
Z czasem Pogoń ustabilizowała się w ataku pozycyjnym, gospodarze próbowali odpowiadać dynamicznym kontratakiem. W 18. minucie spróbował Adrian Przyborek, strzał ze sporej odległości minimalnie minął lewy słupek. Dwie minuty później ponownie spróbował Fornalczyk, piłkę zdołał złapać Valentin Cojocaru.
W 28. minucie piłka wpadła do bramki Korony, ale z uwagi na faul Ulvestada, sędzia gola nie uznał. Mecz się zaostrzył, sporo pracy dla gospodarzy wykonywał Adrian Dalmau. Hiszpan był jedynym oparciem w często bezpośrednim rozegraniu. Goście stopniowo próbowali rozbić defensywę kielczan, z rzutu wolnego niecelnie uderzył Grosicki.
Chwilę później po świetnym rozegraniu Pogoni, Miłosz Trojak zdołał przeszkodzić Koulourisowi. Grek nie oddał jednak strzału na pustą bramkę.
Obustronny zawód
Pogoń zdecydowała się na wydłużenie obszaru gry i próbę stworzenia w ten sposób przestrzeni do szybszego ataku. Korona była nieugięta w niskiej defensywie. Podopieczni Zielińskiego ograniczyli się do bezpośredniej gry i szybkich wypadów. Przed przerwą z bardzo dużej odległości uderzył Wiktor Długosz. Z trudem piłkę odbił Cojocaru.
Do szatni zawodnicy schodzili przy bezbramkowym remisie. Goście nie oddali w pierwszej połowie choćby jednego celnego strzału.
Pobudka gospodarzy
Początek drugiej części spotkania to ponowna próba sforsowania bramki Cojocaru. Bardzo gorąco zrobiło się po dograniu z prawej strony, piłkę na rzut rożny wybił Leo Borges.
Sytuacja z pierwszej połowy się powtórzyła, ofensywny zapał Korony ponownie wygasł w ciągu kilku minut. Z czasem do głosu zaczęli dochodzić goście.
W 58. minucie Korona zaprzepaściła niemal stuprocentową szansę. Katastrofalny błąd bramkarza „Portowców” swoim zawahaniem zniweczył Dalmau.
Powtórka z rozgrywki
Spotkanie ponownie przybrało bardziej statyczny obraz. Goście bardzo nieudolnie próbowali zagrozić bramce Xaviera Dziekońskiego. Korona atakowała sporadycznie, acz konkretnie.
W 68. minucie bardzo mocne uderzenie przy bliższym słupku obronił Cojocaru. Chwilę później fatalnie zachował się Koulouris, grecki napastnik dostał dobre podanie, ale fatalnym przyjęciem stracił całą przewagę nad defensywą.
Napastnik próbował zrehabilitować się w 74. minucie, minimalnie pomylił się jednak po strzale głową. Chwilę później niecelnie uderzył Dawid Błanik.
Mecz zakończył się bezbramkowym remisem. Przed pierwszym gwizdkiem trener Kolendowicz zapowiedział, że jego podopieczni „pójdą na całość”. Ciężko ocenić, co miał na myśli. Goście nie oddali ani jednego celnego strzału.

Jęk zawodu
Spotkanie w Kielcach paradoksalnie pokazało, jak słaba jest defensywa Lechii. Pogoń Szczecin na wyjazdach jest swoistym fenomenem, jedyne zwycięstwo miało miejsce właśnie w Gdańsku, podopieczni Kolendowicza wygrali z beniaminkiem 3:0. Poza tym meczem, Pogoń uzbierała ledwie dwa punkty w siedmiu wyjazdowych meczach.
Mimo starań, słabe spotkanie rozegrał Koulouris, grecki napastnik został zawieszony na kolejny mecz z powodu czwartej żółtej kartki w tym sezonie. Nie zdołał objąć prowadzenia w klasyfikacji strzelców.
Gigantyczny problem ma na głowie trener Robert Kolendowicz. W grze widoczny jest wkład szkoleniowca, mimo tego dysproporcja między grą w delegacjach, a tą u siebie jest nieprawdopodobna. Na własnym boisku Pogoń przegrała tylko raz, z Radomiakiem (0:1). W pierwszej kolejce nowego roku „Portowcy” zagrają z Zagłębiem Lubin.
Ucieczka spod kreski
Korona zdołała wydostać się ze strefy zagrożenia, ma punkt przewagi nad Radomiakiem. Podopieczni Bruno Baltazara mają jednak jeden mecz zaległy, już w najbliższą sobotę pojadą na spotkanie z fatalnym w tym sezonie Śląskiem Wrocław.
Trener Jacek Zieliński wraz z zawodnikami musi więc obserwować starcie w stolicy Dolnego Śląska. Przesądzi ono o tym, czy złocisto-krwiści będą zimować pod kreską. Taki stan rzeczy maskuje zasługi trenera, który po zastąpieniu Kamila Kuzery poprawił niektóre aspekty. Z perspektywy czterech miesięcy zmiana nie wydaje się jednak rewolucyjna. W 19. serii gier kielczanie pojadą do Warszawy, tam zagrają z Legią.
KORONA KIELCE – POGOŃ SZCZECIN 0:0
Fot. Pogoń Szczecin
Pogoń Szczecin raczej nie dołączy,o walkę o europejskie puchary 😭
W tym sezonie ludzie maja dziwne przeczucie, co do Pogoni w pucharze, wiec poczekajmy z tymi osadami;)
Pogon to na wyjazdach juz dawno sie sama zatrzymala, bez wgledu na rywala. Mysle, ze okreslenie „borowiki” jesli chodzi o Pogon na wyjazdach jest dosc adekwatna