
Fot. Adriana Ficek/slaskwroclaw.pl
Śląsk Wrocław przegrał z Puszczą Niepołomice w ramach 17. kolejki Ekstraklasy 0:1. Jedyną bramkę dla gości zdobył były zawodnik drużyny ze stolicy Dolnego Śląska – Mateusz Cholewiak. Starcie drużyn ze strefy spadkowej zawiodło, pod bramkami nie działo się wiele. To drugi mecz nowego duetu trenerskiego Michał Hetel – Marcin Dymkowski. Po optymistycznym debiucie i remisie z Jagiellonią (2:2) nastąpił powrót do brutalnej rzeczywistości. A w tej wicemistrz Polski zamyka stawkę ligowej tabeli.
Szkoleniowcy Śląska zdecydowali się na zabieg, który przyniósł punkt przed tygodniem. Swoją szansę otrzymali zawodnicy, którzy w obecnej kampanii niemal nie grali. W wyjściowej jedenastce znalazł się Krzysztof Kurowski, dla młodzieżowca to debiut od pierwszej minuty. Zarówno Jakub Świerczok, jak i Sebastian Musiolik, rozpoczęli mecz na ławce, rolę najwyżej wysuniętego zawodnika pełnić miał Mateusz Żukowski.
Trener drużyny gości, Tomasz Tułacz, dość niespodziewanie pozostawił w rezerwie zarówno Artura Craciuna, jak i Romana Yakubę, choć dodajmy, że ten drugi wszedł w drugiej połowie. Podobnie jak w starciu z Widzewem Łódź, w środku obrony zagrali Łukasz Sołowiej oraz Dawid Szymonowicz.
Mocne otwarcie
Śląsk Wrocław rozpoczął domowy mecz w standardowy sposób, oglądaliśmy serię natarć. Zanim kibice wygodnie rozsiedli się na krzesełkach, w polu karnym gości padł Arnau Ortiz, arbiter Piotr Lasyk z boiska wskazał na wapno. Po weryfikacji okazało się, że nie doszło do przewinienia i „jedenastka” została słusznie anulowana.
Nie sposób oczywiście nie wspomnieć, że ponownie w tym sezonie mieliśmy sytuację z niedziałającym systemem VAR… Na szczęście arbitrzy na wozie posiłkowali się powtórkami Canal+ Sport i decyzja sędziego Lasyka z boiska została zmieniona.
Pierwsze pół godziny przyniosło kilka stałych fragmentów na połowie Puszczy Niepołomice, ale to w zasadzie tyle. Konkretów było jak kot napłakał. W ekipie gospodarzy aktywny był Sylvester Jasper. Gracze WKS-u nie zmusili jednak Kewina Komara do większego wysiłku. Z czasem do głosu zaczęli dochodzić goście, ich strzały padały łupem Rafała Leszczyńskiego. Pierwsza część spotkania zakończyła się bezbramkowym remisem.
Kara za brak konkretów
Piłkarze wicemistrza stworzyli bardzo wiele sytuacji, jednakże brakowało konkretyzacji ataków. Goście odpowiadali długimi podaniami, po których zyskiwali stałe fragmenty gry. W 67. minucie spotkania bramkę dla drużyny Puszczy zdobył Mateusz Cholewiak, który na placu pojawił się ledwie trzy minuty wcześniej. Rezerwowy „Żubrów” wykorzystał zamieszanie po stałym fragmencie.
Był to gigantyczny zawód dla gospodarzy, bramka wprawiła wszystkich w osłupienie. Chwilę później groźny strzał oddał Sylvester Jasper, strzał skrzydłowego obił słupek.
Pomimo doniosłego dopingu, gospodarze do końca meczu stworzyli zaledwie jedną sytuację po której zrobiło się gorąco. Mowa o niecelnym uderzeniu z pokaźnej odległości.
Brak poprawy w grze Śląska
To kolejne rozczarowujące spotkanie WKS-u w tym sezonie Ekstraklasy. Pomimo zmiany na stanowisku trenera i zadowalającej gry przed tygodniem, dziś we Wrocławiu nie zobaczyliśmy niemal żadnej odmiany. Mimo wielu dośrodkowań, udało się zagrozić bramce Kewina Komara jedynie raz.
Sytuacja WKS-u jest dramatyczna, wicemistrz Polski niezmiennie zajmuje ostatnią pozycję w ligowej tabeli. Taki stan rzeczy nie pozwala spojrzeć w przyszłość z optymizmem. W następnej serii gier Śląsk otrzyma kolejną szansę gry z ekipą spod kreski – mowa o wyjazdowej konfrontacji z Lechią Gdańsk. W międzyczasie zespół z Wrocławia podejmie Piasta Gliwice w ramach 1/8 finału Pucharu Polski. Rok kalendarzowy WKS zakończy domowym spotkaniem z Radomiakiem Radom, aktualnie 16. zespołem w tabeli.
Renesans formy. Imponujący listopad drużyny trenera Tomasza Tułacza
Goście z Niepołomic wygrali drugi mecz z rzędu, podopieczni trenera Tomasza Tułacza wkroczyli na ścieżkę, która przyniosła im ucieczkę że strefy zagrożenia. Co może cieszyć niepołomiczan, to fakt, że ponownie funkcjonuje ich główna broń, czyli stałe fragmenty – tak padły dwa gole w rywalizacji w minionej kolejce z Widzewem Łódź (2:0). Przed starciem ze Stalą ekipa Tułacza z kolei sensacyjnie pokonała Lecha Poznań 2:0.
Drużyna „Żubrów” w następnej serii gier zagra na terenie mistrza Polski. Ostatnie wyniki pozwalają spoglądać w przyszłość ze sporą nadzieją na zachowanie ligowego bytu.
📅 30 listopada 2024, 14:45
🏟 Stadion: Tarczyński Arena, Wrocław.
ŚLĄSK WROCŁAW – PUSZCZA NIEPOŁOMICE 0:1 (0:0)
Bramka: 0:1 ⚽ 66′ Mateusz Cholewiak
Skład Śląska Wrocław: Rafał Leszczyński – Łukasz Bejger (78′ Jehor Macenko), Aleksander Paluszek, Aleks Petkow, Krzysztof Kurowski (69′ Mateusz Bartolewski), Tudor Baluta, Petr Schwarz, Sylvester Jesper (69′ Sebastian Musiolik), Piotr Samiec-Talar, Arnau Ortiz (58′ Jakub Świerczok), Mateusz Żukowski (68′ Jakub Jezierski).
Skład Puszczy Niepołomice: Kewin Komar – Piotr Mroziński, Łukasz Sołowiej, Dawid Szymonowicz, Dawid Abramowicz, Wojciech Hajda, Konrad Stępień, Mateusz Stępień (77′ Ioan-Calin Revenco), Jakov Blagaić (62′ Mateusz Cholewiak), Jin-hyun Lee (73′ Roman Jakuba), Michalis Kosidis.
🟨 Żółte Kartki:
Śląsk Wrocław: 27′ Arnau Ortiz, 42′ Tudor Baluta, 65′ Petr Schwarz, 83′ Jehor Macenko.
Puszcza Niepołomice: 18′ Wojciech Hajda, 56′ Konrad Stępień, 74′ Dawid Abramowicz, 95′ Kewin Komar.
Sędzia: Piotr Lasyk (Bytom).
Widzów: 11 727.
Fot. Adriana Ficek/slaskwroclaw.pl