
Fot. GIEKSA FOTO / Tomasz Błaszczyk, Kamil Świeca
GKS Katowice bez dwóch zdań jest jednym z pozytywnych niespodzianek tego sezonu Ekstraklasy. Beniaminek szturmem wdarł się do elity, utrzymanie wywalczył na kilka tygodni przed końcem rozgrywek, prezentując przy tym atrakcyjną i ciekawą piłkę. O drużynie z Katowic opowiedział w rozmowie z naszym portalem Borja Galan, jeden z liderów tego projektu.
Piotr Rzepecki: Jak ocenisz ten sezon w waszym wykonaniu? Do końca jeszcze trzy kolejki, ale zagwarantowaliście sobie spokojne utrzymanie.
Borja Galan: Jako beniaminek naszym pierwszym i najważniejszym celem było utrzymanie. Udało nam się to zrobić na kilka kolejek przed końcem sezonu i uważam, że to bardzo dobry wynik. To zasługa całego zespołu, sztabu, trenera.
Dla nas oczywiście sezon się nie kończy, w najbliższych trzech spotkaniach chcemy się pokazać z bardzo dobrej strony i zakończyć rozgrywki jak najwyżej. Zajęcie miejsca w TOP 6 byłoby dla nas niezwykłym wynikiem.
Mieliście konkretny cel przed sezonem, dotyczący miejsca, które chcecie zająć?
Przede wszystkim nad strefą spadkową. Kiedy awansujesz i jesteś beniaminkiem, musisz przede wszystkim koncentrować się na utrzymaniu. Tak zrobiliśmy i uważam, że poradziliśmy sobie bardzo dobrze.
3 bramki i 2 asysty w twoim wykonaniu to dobry dorobek, przyzwoity czy może czujesz się zawiedzony?
Zawsze chcesz notować liczby, to normalne, zwłaszcza dla piłkarza ofensywnego. Ale na pozycji, na której gram w tym sezonie, czyli na lewym wahadle, jest trudniej o bramki czy asysty. Jako „dziesiątka” czy napastnik, jak to miało miejsce kiedy grałem w Odrze, miałem łatwiej o bramki, bo byłem bliżej ustawiony bramki rywala.
Teraz mam inne zadania. Bronię więcej, jestem ustawiony bliżej własnej bramki. Myślę jednak, że dobrze się zaadaptowałem i już czuję się dobrze na tej pozycji, choć na początku nie było łatwo.
Przechodząc do GKS-u Katowice wiedziałeś, że trener Rafał Górak może mieć na ciebie taki plan?
To wydarzyło się w trakcie sezonu. Z Radomiakiem czy Rakowem grałem na „dziesiątce”, ze Śląskiem z kolei zostałem przez trenera wystawiony jeszcze wyżej, na „dziewiątce”. W trakcie sezonu doszliśmy do wniosku, żeby mnie przesunąć i wycofać. Trenerowi w tej decyzji „pomogły” kontuzje, byliśmy poniekąd do tego zmuszeni.
Po raz pierwszy na tej pozycji zagrałem przeciwko Koronie Kielce. Widocznie dobrze sobie poradziłem, że trener już tego pomysłu nie zmieniał (śmiech).

Jakie są największe różnice w grze między „dziesiątką” a wahadłem?
Przede wszystkim inaczej bronisz. Całą karierę byłem zawodnikiem ofensywnym i nie musiałem wiele pracować w obronie. Teraz jest zupełnie inaczej, muszę zamykać stronę, współpracować z obrońcami, ale uważam, że to mi dało bardzo dużo pod kątem taktycznym.
Ciągnie mnie cały czas do przodu, to jest mój styl. Na początku bardzo dużo rozmawiałem z kolegami, z trenerem. Cały czas udzielali mi wskazówek, jak mam się poruszać i w które przestrzenie nabiegać, żeby rozumieć moją rolę. Nigdy wcześniej nie musiałem tyle bronić.
Cofnijmy się do początku sezonu. Mogłeś zostać w Odrze, czy słysząc o zainteresowaniu klubu z Ekstraklasy, stwierdziłeś, że chcesz grać na najwyższym poziomie?
Kiedy w styczniu 2023 roku trafiłem do Polski, moim głównym celem była gra w Ekstraklasie. Po pół roku grze w Odrze miałem kilka ofert z Ekstraklasy, ale chciałem zostać w Opolu i powalczyć z Odrą o awans. W następnym sezonie jako piłkarz bez kontraktu znów miałem kilka propozycji i wybrałem tą z GKS-u Katowice.
Czy możesz potwierdzić ofertę z Górnika Zabrze? Mówiło się, że możesz latem 2023 roku trafić do innego śląskiego klubu.
Kiedy grasz, nie specjalnie skupiasz się nad ofertami czy zapytaniami. To jest robota agenta. Ja starałem się wyrażać poprzez boisko. Nie docierały do mnie plotki. Mogę tylko powiedzieć, że zapytania były, ale to przeszłość. Najważniejsze, że trafiłem do GKS-u Katowice i jestem tutaj bardzo szczęśliwy.
Co sprawia, że polska liga jest tak popularna wśród hiszpańskich zawodników?
Przede wszystkim – i to jest najważniejsze – Polska jest bardzo ładnym krajem. Żyjąc w Hiszpanii nie wiedziałem o Polsce wiele, natomiast po kilku latach spędzonych w Polsce, muszę przyznać, że bardzo dobrze się tu żyje. Jest bezpiecznie. Nie musisz się martwić o wiele rzeczy, możesz się skupić na pracy.
Po drugie – uważam, że specyfika polskiej piłki uwielbia hiszpańskich zawodników, zwłaszcza tych ofensywnych. Uważam, że gracze z Hiszpanii są w stanie wyeksponować swoje atuty, jeśli chodzi o technikę, drybling. Potrafią robić różnice i są ważnymi elementami swoich zespołów.
Domyślam się, że masz wielu kolegów na boiskach Ekstraklasy.
Oczywiście! W miniony weekend graliśmy z Koroną, w której występuje Nono. Graliśmy razem w AD Alcorcon. Grałem też z Danim Ramirezem, który grał w ŁKS-ie i Lechu Poznań. Z Markiem Gualem graliśmy przeciwko sobie w hiszpańskiej lidze, bardzo dobrze znam też Mikiego Villara, Jesusa Imaza czy Iviego Lopeza.
Niemalże co kolejkę wymieniam się koszulkami z hiszpańskimi zawodnikami, których kojarzę z hiszpańskich boisk, to niesamowite! Zawsze bardzo fajnie jest porozmawiać, przekomarzać się przed i po spotkaniach.
Ale nigdy w trakcie meczów?
Nie, nie! Jeśli grasz, jesteś skoncentrowany, myślisz tylko o zwycięstwie.
Jak ocenisz Ekstraklasę w porównaniu z hiszpańskimi ligami? Wielu zawodników z południa wskazuje fizyczność jako cechę dominującą naszej ligi.
Zgadza się. Nie sądziłem, że w Polsce tyle trenuje się na siłowni, jak ważny jest aspekt fizyczny. W Hiszpanii trenerzy zwracają uwagę na ustawienie, taktykę. Nie ma co ukrywać, w Polsce wszyscy kładą nacisk na przygotowanie fizyczne – główna praca to obóz przed sezonem i między rundami.
Z pogodą jest podobnie. Nie byłem przyzwyczajony do gry w śniegu albo kiedy jest zimno. Pod tym względem Hiszpania to inny świat.
Czy Borja Galan często odwiedza siłownię?
Oczywiście, w zespole bardzo często ćwiczymy. Głównie podczas obóz przygotowawczych. Ale to bardzo dobrze, bo później ta praca procentuje na boisku. Jesteś bardziej przygotowany do pojedynków z rywalami, którzy nigdy nie ustępują.
Kiedy zamieniałeś Odrę Opole na GKS Katowice, wiedziałeś o bogatej historii klubu z Katowic?
Słyszałem o tym, że GieKSa grała wiele lat w Ekstraklasie, ma także piękne epizody w europejskich pucharach. Chłopaki opowiadali mi o słynnym meczu, kiedy na Starą Bukową przyjechał sam Zinedine Zidane.
Oczywiście, kiedy dołączyłem do Odry, nie wiedziałem wiele o polskiej lidze, ale zacząłem wsiąkać w historię klubów i wiedziałem coraz więcej o polskiej piłce. Nie mówię, że znam każdy zespół, ale bardzo interesuje mnie ta liga, zawodnicy. Nie traktuję tego tylko jako pracy.
Co możesz powiedzieć o kibicach GKS-u Katowice? Atmosfera na waszych meczach jest niezwykła, jakie to uczucie grać dla takiej publiczności?
Wszystkie mecze na Starej Bukowej, a teraz na nowym stadionie, są niesamowite. Jak kibice zaczynają śpiewać i nas motywować, to zawsze mam ciarki. Oczywiście szczególnym spotkaniem była inauguracja Nowej Bukowej z Górnikiem Zabrze. Moment, kiedy strzeliliśmy na 2:1 był szalony.
Podobnie w meczu z Legią. Również było niesamowicie, kibice na trybunach zorganizowali fantastyczny doping. Mam nadzieję, że w spotkaniu z Cracovią również nam pomogą.
Grałeś z wieloma bardzo dobrymi zawodnikami. Kto twoim zdaniem ma największy potencjał w GKS-ie Katowice i może zajść wysoko i grać w topowych ligach?
Trzeba by było w pierwszej kolejności spojrzeć na młodych zawodników, którzy mogą zanotować progres i „wystrzelić”. Myślę, że Mateusz Kowalczyk czy Oskar Repka – stać ich na bardzo dużo. Bardzo dobrym napastnikiem jest także Sebastian Bergier, który mógłby się sprawdzić zagranicą.
Mamy też kilku bardziej doświadczonych zawodników, jak Alan Czerwiński, Bartosz Nowak czy… ja! W piłce nożnej nigdy jednak nie wiesz, kto kiedy wypali. Znalezienie się w topowej lidze i gra tam, to jest efekt wielu rzeczy, które finalnie się składają na sukces. Nie ma jednej drogi i ciężko jednoznacznie wskazać, że konkretny zawodnik za kilka lat będzie grał w takim czy innym klubie.

Z tego co mówisz, wynika, że macie w szatni mieszankę. Jest kilku bardzo młodych i kilku doświadczonych zawodników. To chyba najlepsza recepta na sukces.
Mamy balans i to jest bardzo ważne. Jeśli w zespole masz samych młodych piłkarzy, to może nie być łatwo, zwłaszcza w trudnych momentach. Potrzebujesz doświadczenia w drużynie, ale też piłkarzy, którzy są w stanie zarazić cię młodzieńczą energią.
Uważam, że atmosfera w naszym zespole jest niesamowita. Zdecydowanie to jedna z najlepszych szatni, w których byłem. Codziennie z uśmiechem na twarzy przychodzę na treningi.
Jak z twoim językiem polskim? Podejrzewam, że nie było łatwo, zwłaszcza, że GieKSa słynie z tego, że najczęściej dziewięciu czy nawet dziesięciu zawodników z pierwszego składu to Polacy. Jesteś rodzynkiem.
(Borja przechodzi z angielskiego na polski) Mówię trochę po polsku. Dużo rozumiem!
Oczywiście staram się mówić po polsku, ale nie jest łatwo. Wydaje mi się, że rozumiem około 80-90%. Na boisku komunikacja jest łatwa. Znam podstawowe komendy jak „prawa noga”, „lewa noga”, „czas”. Załapałem to bardzo szybko.
Najważniejsza komunikacja jest jednak „ponad językiem”. Czasami nie słyszysz, jak koledzy do ciebie krzyczą, na naszych meczach jest kilkanaście tysięcy kibiców, tak jak mówiłem atmosfera jest niezwykła, więc nie ważne, w jakim języku do siebie się zwracacie.
Miałeś albo masz lekcje języka polskiego?
Tak, raz w tygodniu mam indywidualne nauczanie.
Na czym polega fenomen Rafała Góraka?
Trener pracuje tutaj bardzo długo. Przeszedł trudną drogę z niższych lig, wywalczając awans. Ma bardzo duży spokój, nie daje się ponosić emocjom, to imponujące. Uważam, że potrafi nami bardzo dobrze zarządzać i na tym polega nasz sukces. Gramy dobrą piłkę, bo mamy dobry zespół i bardzo mądrego trenera.
Jaki jest najlepszy piłkarz, z którym grałeś w zespole?
To proste – Thomas Partey.
Który piłkarz z Ekstraklasy zrobił na tobie największe wrażenie?
Zdecydowanie Ruben Vinagre. Jak widzisz jego grę z bliska, jak operuje piłką… to coś niesamowitego.
Twój ulubiony mecz?
Znów prosty wybór – inauguracja Nowej Bukowej i spotkanie z Górnikiem.
WIĘCEJ O POLSKIEJ PIŁCE:
Raczej zmieni klub