
Fot. Puszcza Niepołomice
Mecz Puszczy Niepołomice z Zagłębiem Lubin w ramach 20. serii gier będzie ostatnim domowym spotkaniem niepołomiczan na wynajmowanym stadionie przy Kałuży. Na starcie z Motorem Lublin w 23. kolejce „Żubry” wrócą już na swój obiekt. Przyjrzyjmy się temu okresowi – jak to się stało, że Puszcza trafiła na stadion Cracovii? Co dla drużyny Tomasza Tułacza oznacza powrót do Niepołomic?
Puszcza sensacyjnie awansowała do Ekstraklasy latem 2023 roku. Pojawił się jednak problem – stadion przy ulicy Kusocińskiego w Niepołomicach nie spełniał ekstraklasowych wymogów. Działacze Puszczy zaczęli więc poszukiwać obiektu zastępczego.
Pierwszym pomysłem był stadion przy Reymonta, a więc domowy obiekt Wisły Kraków. Jednak problemy związane z organizacją spotkań na dwóch różnych szczeblach ligowych, a także stanowczy sprzeciw kibiców Wisły Kraków sprawiły, że Puszcza musiała zrezygnować z tego pomysłu.
– Stadion przy Reymonta to dla nas miejsce święte. Mówimy jasno i wprost: nie chcemy, by Puszcza swoje mecze rozgrywała właśnie tutaj. Po drugiej stronie Błoń jest miejsce, gdzie mają doświadczenie z obsługiwaniem tak niewielkiej grupy kibiców. Nasza drużyna ma znów walczyć o awans i musi mieć ku temu jak najlepsze warunki. Ryzyko dodatkowego rycia naszej murawy musi zatem rodzić zrozumiałe obawy. Nie możemy samodzielnie pozbawiać się własnych atutów. Nie ma żadnych argumentów za tym, żeby Puszcza rozgrywała swoje mecze właśnie u nas – tak brzmiało stanowisko ultrasów Wisły Kraków.
Na szczęście dla Puszczy w Krakowie istnieje jeszcze drugi klub dysponujący stadionem spełniającym wymogi Ekstraklasy. Cracovia zgodziła się podpisać umowę, na mocy której udostępniła niepołomiczanom swój obiekt na cały sezon. Ze względu na niespodziewane utrzymanie się „Żubrów” w Ekstraklasie umowę przedłużono najpierw do końca rundy jesiennej, a następnie jeszcze raz – wyjątkowo – na potrzeby dzisiejszego spotkania z Zagłębiem Lubin. Tym samym Puszcza rozegrała ponad półtora sezonu na stadionie przy Kałuży, który na ten czas stał się jej tymczasowym domem.

Jak Puszcza radziła sobie przy Kałuży?
Co ciekawe… lepiej niż Cracovia!
Mimo, że gospodarze tego obiektu mają w swoim DNA ofensywny styl gry i w niemal wszystkich statystykach – strzałów, celnych uderzeń, zdobytych bramek – biją Puszczę na głowę, to w meczach domowych ich obrona stawała się zaskakująco niepewna. W efekcie czego „Pasy” dość często gubiły punkty, tracąc je nawet w meczach, które – patrząc na przebieg gry – powinni byli wygrać.
Puszcza to zupełne przeciwieństwo Cracovii – drużyna, która przez większość meczu gra bez piłki, ale jednocześnie szczelnie broni dostępu do własnej bramki, cementując defensywę dużą liczbą zawodników. I to właśnie ten pragmatyczny styl przyniósł lepsze wyniki.
„Żubry” w meczach domowych przy Kałuży przegrały zaledwie cztery razy (z GKS-em Katowice i Cracovią w tym sezonie oraz z Pogonią i Śląskiem w poprzednim), osiągając przy tym imponującą średnią 1,75 punktu na mecz. Dla porównania, Cracovia w tym samym okresie zanotowała średnią 1,4 punktu, choć pamiętajmy, że do naszych rozważań wliczamy nie tylko poprzedni sezon, ale także tegoroczne zmagania, w których „Pasy” zdają się być kandydatem do europejskich pucharów.
Utrzymanie celem minimum? Wyjątkowy rok przed Puszczą i przed Tomaszem Tułaczem
Co to oznacza w kontekście meczu z Zagłębiem?
Mecz z Zagłębiem to dla Puszczy ostatnia szansa, by domknąć ten rozdział mocnym akcentem i pożegnać stadion przy Kałuży w dobrym stylu. Niezależnie od wyniku, niepołomiczanie mogą spojrzeć na ten okres z satysfakcją – nie tylko potrafili dostosować się do gry na obcym obiekcie, ale w wielu aspektach przewyższali nawet stałych gospodarzy. Teraz przed „Żubrami” nowe wyzwanie – powrót do Niepołomic i udowodnienie, że ich solidność w defensywie oraz skuteczność w zdobywaniu punktów nie zależały od miejsca, w którym przyszło im grać.
Lubinianie mają swoje problemy – nie wygrali meczu od pięciu spotkań (a ich ostatnie zwycięstwo to spotkanie ze Śląskiem Wrocław, z którym w tym sezonie ciężej przegrać niż wygrać). Podczas gdy Puszcza cały czas jedzie na znakomitej fali 11 punktów w 6 ostatnich spotkaniach. W prawdzie, ostatni mecz tych dwóch ekip zakończył się wygraną „Miedzowych”, ale teraz myślę, że ewentualna powtórka jest bardzo mało prawdopodobna, moim typem na ten mecz jest dosyć spokojna wygrana Puszczy.

Co oznacza powrót do Niepołomic?
Nie da się tego stwierdzić jednoznacznie, w kadrze Puszczy jest kilku piłkarzy, dla których mecz z Motorem na początku marca będzie debiutem na tym stadionie. Jednak w moim odczuciu i tyle wystarczy, aby boisko w Niepołomicach stało się najgroźniejszą bronią „Żubrów”. To obiekt dość specyficzny, który potrafi zaskoczyć. Myślę, że drużyny takie jak Motor, Pogoń czy Śląsk, które przyjadą do Niepołomic wiosną, dawno nie grały na płycie, gdzie po zbyt szybkim rajdzie skrzydłem można skończyć… na drzewie.
Możliwość trenowania na tym boisku i znajomość każdej niedoskonałości murawy to ogromny atut dla Puszczy. Obiekt w Niepołomicach nie słynie z doskonałych warunków do rozegrania meczu piłkarskiego, co mogliśmy zaobserwować chociażby dwa lata temu w pierwszej lidze.
Teraz, żeby było jasne, nie idę w narrację kibiców Wisły po ostatnim meczu ligowym przeciwko Puszczy, sugerujących, że Puszcza robi to specjalnie. To nie jest tak, że trener Tułacz w przeddzień meczu przywiązuje pług do swoich piłkarzy, aby odpowiednio zaorali boisko przed spotkaniem. Jednak są drużyny, które nie potrzebują utrzymywać murawy w idealnym stanie, by grać skutecznie. Czasami lekkie „niedbalstwo” może przynieść więcej korzyści niż szkód. Bo po co Dawidowi Abramowiczowi idealna trawa, skoro będzie wrzucał 70-metrowy aut? Po co Patrykowi Serafinowi idealna murawa, kiedy wykona 11 rzutów rożnych w meczu, a piłka spędzi więcej czasu w powietrzu niż na ziemi?
To są te detale, które przemawiają na korzyść Puszczy. I nie mogę się doczekać ich powrotu na własny stadion!