Categories: EKSTRAKLASA

Czy Śląsk Wrocław oszuka przeznaczenie?

Ostatnie miejsce okupowane od 9. kolejki, ledwie pięć zebranych punktów, brak pomysłu na grę, trudna sytuacja właścicielska – nie tak kibice WKS-u wyobrażali sobie początek nowego sezonu. Kilka miesięcy temu Śląsk do końca walczył o mistrzostwo, ostatecznie zadowolił się srebrnym medalem i grą w pucharach, ale wydaje się, że w maju wszyscy we Wrocławiu spijali szampany z zatrutego kielicha.

Ciężko o inne wnioski, ponieważ Śląsk nie potrafił skonsumować odpowiednio tego wicemistrzostwa. I tutaj można czepiać się transferów i odejść kluczowych piłkarzy (choć ten temat przewinął już się w polskich mediach wielokrotnie, a nazwiska Nahuela Leivy i Erika Exposito odmieniono przez wszystkie przypadki). Warto jednak to poruszyć, bo to doprawdy skandal, że dyrektor sportowy David Balda nie potrafił przez pół roku ściągnąć napastnika do drużyny, który choć w 50% zastąpiłby Erika Exposito.

To że hiszpański strzelec opuści zespół po sezonie było praktycznie przesądzone, trzeba było zacząć działać wcześniej i rozejrzeć się za konkretnym wzmocnieniem, bo z pewnością za takie nie można uznać ani Patryka Klimali (który swoją drogą odnalazł się w Australii), Juniora Eyamby (który obecnie gra w rezerwach) czy Sebastiana Musiolika (strzelca jednej bramki w czternastu meczach).

Wydaje się, że najlepszą „dziewiątką” w zespole Magiery jest obecnie Jakub Świerczok, który trafił do Wrocławia w zasadzie przypadkiem. Sam zaproponował swoje usługi Jackowi Magierze, dołączył do drużyny i w drugim rozegranym meczu dla WKS-u zrównał się dorobkiem strzeleckim z Musiolikiem. Za wcześnie jednak, by otwierać szampany.

Brak klasowego napastnika to jedno, ale Exposito niósł na barkach ofensywę na każdej płaszczyźnie – był bardzo ważną postacią w szatni, niósł ten zespół mentalnie, nieraz w pojedynkę wygrywał mecze. Jego odejście nie tylko powinno wymuszać na pionie sportowym znalezienie następcy (co ewidentnie się nie udało), ale przede wszystkim skłonić Jacka Magierę do innego pomysłu na grę. Na przerzuceniu odpowiedzialności na innych piłkarzy. Na stworzenie nowych liderów.

Z tym trener Śląska ewidentnie sobie nie poradził. Trudno dziś wskazać lidera wicemistrza Polski. Najbliżej formy z poprzedniego sezonu jest Petr Schwarz, który ma przebłyski, ale który sam spotkania nie wygra, ale tylko on nie zaliczył spektakularnego spadku formy względem rozgrywek 2023/24.

Przyjrzałem się kilku piłkarzom, którzy powinni stanowić kręgosłup i być liderami dzisiejszego Śląska Wrocław:

Rafał Leszczyński – w poprzednim sezonie w 33 występach tylko 28 (!) straconych bramek, w tym już 17. Do tego katastrofalny występ z Cracovią, a jego błąd i sprokurowanie rzutu karnego to było paliwo napędowe dla „Pasów”.

Alex Petkov – był szefem obrony Śląska Wrocław w poprzednim sezonie, w tym zaczynał jako kapitan. Przeciwko GKS-owi Katowice z opaską zespół wyprowadzał jednak Peter Pokorny. Bułgar znacznie obniżył noty, w defensywie jest elektryczny, popełnia masę błędów.

Mateusz Żukowski – w poprzednich rozgrywkach nie imponował liczbami (ledwie jeden strzelony gol), ale był solidnym wyrobnikiem, niezbędnym w pomyśle, który preferował Magiera. W tym sezonie nic mu nie wychodzi, niecelnie dogrywa, wbiega albo nie w tempo albo brakuje mu pewności siebie.

Peter Pokorny – momentami przypomina siebie sprzed roku, kiedy był jedną z najlepszych „szóstek” w Ekstraklasie. Do optymalnej formy mu cały czas brakuje, ale nie jest to piłkarz, na którym skupia się uwaga, miewa lepsze mecze, ale wciąż nie jest to ten poziom.

Piotr Samiec-Talar – miał kapitalną końcówkę sezonu, w czterech ostatnich meczach strzelił dwa gole i dwukrotnie asystował. Teraz jest zagubiony, bez pomysłu na grę ofensywną, co nie przekłada się na konkrety pod bramką rywali. Wydawało się, że niezła gra w tym sezonie zaowocuje powołaniem do kadry. Teraz dyskusja o pomocniku Śląska w kontekście reprezentacji Polski jest co najmniej niepoważna.

Fot. Śląsk Wrocław / Adriana Ficek

I tak można wymieniać i wymieniać. Śląsk stracił zęba, punktuje fatalnie i coraz mocniej pachnie we Wrocławiu zwolnieniem Jacka Magiery. Najprawdopodobniej spotkanie w środę ze Stalą Mielec (która też ma swoje problemy) będzie meczem o stołek dla szkoleniowca WKS-u. Śląsk musi zacząć szybko punktować, by nie zakopać się w nizinach tabeli Ekstraklasy.

Jak to jednak wyglądało w poprzednim sezonie? Zrobiłem analizę i zerknąłem na liczbę punktów drużyn, które okupowały miejsca w strefie spadkowej od sezonu 2020/21, a więc od „nowej formuły”, czyli bez dzielenia tabeli czy też punktów, bo to najlepsza przestrzeń do porównania.

2020/21 – po 10. kolejce:

  • Podbeskidzie Bielsko-Biała – 9 pkt – SPADEK
  • Piast Gliwice – 8 pkt – UTRZYMANIE
  • Stal Mielec – 6 pkt – UTRZYMANIE

Warto dodać, że wówczas spadał tylko jeden zespół. Stąd Stal, która na tym etapie miała tylko sześć oczek zdołała się utrzymać kosztem słabej dyspozycji ekipy z Bielska w rundzie wiosennej.

2021/22 – po 10. kolejce:

  • Termalica Bruk-Bet – 7 pkt – SPADEK
  • Warta Poznań – 7 pkt – UTRZYMANIE
  • Górnik Łęczna – 5 pkt – SPADEK

Wówczas nad strefą spadkową znajdowała się Wisła Kraków, która oczywiście spadła z ligi. Wartę objął w 15. kolejce Dawid Szulczek, który ekspresowo poprawił wyniki i finiszował na 11. miejscu z imponującym dorobkiem 42 punktów.

2022/23 – po 10. kolejce:

  • Warta Poznań – 11 pkt – UTRZYMANIE
  • Lechia Gdańsk – 8 pkt – SPADEK
  • Miedź Legnica – 6 pkt – SPADEK

W rozgrywkach 2022/23 Warta znów znajdowała się pod kreską, ale ponownie udało jej się przetrwać, spadła wówczas Wisła Płock, która na tym etapie sezonu była… czwarta. To jednak prawdziwa anomalia, która prędko się nie powtórzy. Warto dodać tylko, że Miedź Legnica po 10. kolejce miała na koncie 6 punktów (o oczko więcej niż Śląsk) i ani razu od trzeciej serii gier nie opuściła strefy spadkowej. Sensacyjne zwycięstwo na wyjeździe z Górnikiem Zabrze 3:0 w 18. kolejce spowodowało awans na lokatę 17, ale to w zasadzie wszystko. Z hukiem ekipa z Legnicy spadła z Ekstraklasy.

2023/24 – po 10. kolejce:

  • Górnik Zabrze – 9 pkt – UTRZYMANIE
  • Ruch Chorzów – 7 pkt – SPADEK
  • ŁKS – 7 pkt – SPADEK

W zeszłym sezonie widać było, że potworne problemy od samego początku miał Ruch czy ŁKS. Puszcza, jako trzeci beniaminek, radziła sobie zdecydowanie lepiej, finalnie jako jedyna nowa twarz w najwyższej klasie rozgrywkowej wywalczyła utrzymanie. Zarówno jednak Ruch, jak i ŁKS – a więc ekipy mające o dwa oczka więcej niż obecnie Śląsk, zleciały z ligi.

Przed Śląskiem trudna misja, bazując na liczbach z poprzednich czterech sezonów ekstremalnie trudna, ale cały czas przed zespołem Jacka Magiery dużo czasu na zebranie punktów. Nie wiem, czy misja ratowania Ekstraklasy się uda, ale moim zdaniem najgłupszą decyzją może być teraz zwolnienie Magiery. Oczywiście, może „efekt nowej miotły” zadziała, ale krótkofalowo. Być może nowy szkoleniowiec zarazi drużynę świeżym pomysłem, ale na dłuższą metę to może nie wystarczyć.

Magiera przed rokiem był cudotwórcą, a dziś nieudacznikiem? To zbyt pochopne wnioski i przesadzona opinia, z którą spotykam się w kontekście dyskusji o Śląsku. Pewne jest jedno – przed WKS-em intensywny kalendarz, pięć gier na dystansie siedemnastu dni (Stal Mielec, Raków Częstochowa, Radomiak Radom, Zagłębie Lubin i Górnik Zabrze).

Będziemy mądrzejsi za kilka tygodni, zbyt wcześnie by przekreślać Jacka Magierę i wyrzucić do kosza jego wynik sprzed roku, ale też z sezonu 2022/23, kiedy cudem uratował Śląsk przed spadkiem. Trener WKS-u jak mało kto pokazał, że jest odpowiednim facetem na stanowisku szkoleniowca, chociaż zdaję sobie sprawę, że cierpliwość kibiców czy zarządu ma swoje granice.

Fot. Śląsk Wrocław / Adriana Ficek

Piotr Rzepecki

Recent Posts

Odmieniona Legia to Legia punktująca. O zmianie ustawienia i wyjściu na prostą

Ostatnim meczem, który Legia zagrała w formacji z trójką z tyłu i na wahadła, było…

3 godziny ago

Damian Rasak: Większe kluby zabierają nam najlepszych piłkarzy. Trudno w Górniku o automatyzmy

Ponad pięć lat grał w Wiśle Płock, od blisko dwóch jest w Górniku Zabrze. Ma…

4 godziny ago

Zwoliński: Wiedziałem, że jeśli będę grać od początku, to liczby przyjdą

Jego początki w Wiśle Kraków nie były najlepsze. W jedenastu pierwszych spotkaniach nie zapisał ani…

1 dzień ago

Spektakularny powrót „Pasów”. Cracovia to mentalni giganci

- W drugiej połowie pokazaliśmy twarz mentalnych zwycięzców - mówił po spotkaniu z Motorem trener…

2 dni ago

Ranking UEFA. Liga Konferencji to nasze rozgrywki!

Jagiellonia Białystok oraz Legia Warszawa wygrały swoje mecze 2. kolejki fazy ligowej Ligi Konferencji. Reprezentanci…

3 dni ago

Cracovia i zimowe transfery. Kroczek: Nigdy nie działamy pod wpływem emocji

Cracovia w ramach 13. kolejki Ekstraklasy podejmie Motor Lublin. Przed listopadową przerwą na kadrę zespół…

4 dni ago