Damian Rasak: Większe kluby zabierają nam najlepszych piłkarzy. Trudno w Górniku o automatyzmy

Ponad pięć lat grał w Wiśle Płock, od blisko dwóch jest w Górniku Zabrze. Ma 28 lat na karku, ponad 200 występów na poziomie Ekstraklasy. Strzela na zawołanie, już przebił swój najlepszy wynik w karierze – obecnie ma na koncie cztery trafienia, dwa w ostatnich dwóch meczach. Damian Rasak, jeden z liderów Górnika Zabrze. Zapraszam na rozmowę.

Piotr Rzepecki: Czujesz się liderem Górnika Zabrze?

Damian Rasak: Chyba się muszę zgodzić. Czuję się jednym z liderów, nie jedynym. Czuję odpowiedzialność za drużynę. Mam już taki wiek, że to już najwyższa pora, by brać odpowiedzialność na swoje barki. Zawsze starałem się pomagać swoim zaangażowaniem, dobrą grą, walczeniem dla klubu z całych moich sił i dokładaniem liczb – ostatnio w miarę mi się to udaje.

Widać, że ta odpowiedzialność ci służy. Chcesz stemplować każdy atak Górnika. Co zmieniłeś w swojej grze w tym sezonie? Bo nie dość, że grasz odważniej, to dokładasz bramki – już pobiłeś swój rekord, bo na koncie masz cztery trafienia.

Może troszeczkę inaczej gram, mój styl się zmienił od czasów kiedy grałem z Danim Pacheco w środku pola. Wtedy głównie wymienialiśmy się pozycjami. On szedł do góry, ja zostawałem na „szóstce” albo odwrotnie. Teraz w głównej mierze zabezpiecza środek pola Patrik Hellebrand. Świetnie się rozumiemy na boisku, zaczynamy się docierać. On często mówi do mnie: – Rasi, idź do przodu, ja zostanę.

Chociaż trener Jan Urban na początku sezonu wziął mnie i powiedział: – Rasi, ty nie jesteś od strzelania bramek, ja od ciebie wymagam dobrej gry, zabezpieczenia środka. Trochę mnie to zakuło i postanowiłem, że udowodnię trenerowi, że nie tylko jestem od pracy, ale potrafię coś dołożyć z przodu. Widać, że trener też czerpie satysfakcję z tego, że tak powiedział.

Często zawodnicy z wiekem myślą bardziej o grze defensywnej, raczej nie ciągnie ich do ofensywny. Jesteś wyjątkiem.

Nigdy nie uważałem się za klasycznego defensywnego pomocnika, za typową „szóstkę”. Mnie zawsze ciągnęło do przodu. Wielokrotnie słyszałem od trenerów, żebym się zbyt często nie podłączał do ofensywny, stąd była u mnie mniejsza liczba oddanych strzałów, czy w efekcie strzelonych bramek.

W Górniku od początku czułem, że trener Urban wymaga ode mnie gry ofensywnej, ale mimo wszystko nie zabrania im podłączania się do ofensywny. Czuję się bardzo dobrze w roli piłkarza „box to box”, niekoniecznie w roli takiego „przecinaka”, który zagrywa najczęściej do najbliższego partnera i na tym jego praca się kończy.

O co w tym sezonie będzie grał Górnik Zabrze? Wspomniałeś w rozmowie z „Kanałem Sportowym”, że jest sporo roszad w drużynie i z tym jest kłopot.

Roszad jest bardzo dużo. Co pół roku, co sezon, zmienia się 5-10 zawodników i ciężko, by działały pewne automatyzmy. I ciężko też o to, by zespół szedł cały czas do przodu. Zdajemy sobie sprawę, że Górnik będzie żył z transferów i lepsi piłkarze nie mogą zagrzać tutaj miejsca, teoretycznie lepsze kluby nam tych piłkarzy po prostu zabierają.

Jeśli to się nie zmieni i Górnik będzie musiał sprzedawać najlepszych piłkarzy, to ciężko będzie walczyć o puchary. W poprzednim roku było blisko, ale finalnie się nie udało.

Mamy oczywiście duży potencjał. Mamy bardzo jakościowe boki – Lukoszek, Furukawa czy Ismaheel. Nie można ich jednak porównać pod kątem szybkościowym z zawodnikami, którzy grali w Górniku na skrzydłach w tamtym sezonie. Kapralik czy Ennali puszczali sobie piłkę i zjadali rywali.

Uważam, że obecnie do czołówki nam trochę brakuje. W każdym meczu oczywiście chcemy grać o trzy punkty, ale zdajemy sobie sprawę, że porażki będą się zdarzały, to nieodłączny element piłki. Stać nas jednak na to, by walczyć z każdym zespołem w Ekstraklasie.

W Górniku pewna stabilność jednak jest, mówię o Janie Urbanie. Jak oceniasz pracę z tym trenerem oraz jak postrzegasz jego wkład w twoją karierę?

Pewnie nie będę oryginalny, ale to powiem: nie chcę porównywać trenerów, z którymi pracowałem!

Jeśli miałbym jednak wyróżnić trenerów na swojej piłkarskiej drodze, to bardzo dużo dał mi trener Ryszard Tarasiewicz, z którym pracowałem w Miedzi, jeszcze w 1. Lidze. Zaufał mi od początku, grałem u niego wszystko. Bardzo mnie wspierał, dawał mnóstwo wskazówek.

W Wiśle Płock z kolei wielu miałem trenerów, którzy mi pomogli, ale wyróżniłbym trenera Macieja Bartoszka. Miał fantastyczne podejście do piłkarzy, dawał nam bardzo dużą pewność siebie. Za niego bardzo się rozwinąłem.

Trener Urban oczywiście też bardzo mi pomógł, dużo z nim rozmawiałem, zwłaszcza na początku. Niczego nie zabrania, daje wolną rękę w kreacji akcji ofensywnych. To bardzo u niego cenię.

Co może poprawić w swojej grze Damian Rasak?

Nie wiem czy na to nie jest za późno (śmiech).

Ale jeśli miałbym nad czymś obecnie popracować i coś poprawić, to może moja lewa noga. Nie jest oczywiście fatalna, ale mogłaby być zdecydowanie lepsza, bardziej naturalna.

W Górniku akurat jeśli chodzi o grę lewą nogą, to jest się od kogo uczyć.

Dokładnie! Jest Erik Janza i Lukas Podolski, chyba te lewe nogi nam wystarczą.

Fot. Górnik Zabrze

10 października brałeś udział w pożegnaniu Lukasa Podolskiego w Kolonii. Jakie to było dla ciebie przeżycie?

Fantastyczne wydarzenie. Zawodnicy, z którymi mieliśmy przyjemność występować to były wielkie gwiazdy – od Manuela Neuera do Pera Mertesackera. Imponujące było to, że tacy piłkarze z absolutnego topu sami skracali dystans. Podchodzili do nas, zagadywali, dawali wskazówki. Wydają się normalnymi, uśmiechniętymi, otwartymi ludźmi.

Jestem dumny z tego, że mogłem wystąpić w meczu pożegnalnym Lukasa w Kolonii. Kapitalne wspomnienia, atmosfera na stadionie była niesamowita. Będę to wspominał z dużym sentymentem.

Przypominam sobie mecz pożegnalny Kuby Błaszczykowskiego i Łukasza Piszczka w Borussii Dortmund. Kamil Grosicki, który zaprezentował się bardzo dobrze w tym spotkaniu, podobno miał kilka zapytań. Czy myślałeś też o tym, że twoje nazwisko po dobrym spotkaniu może trafić do jakiegoś notesu?

Chcieliśmy strzelić jak najwięcej goli, po to też przyszli kibice. Żeby ta gra miała tempo. Wiedzieliśmy też, że rywalizowaliśmy z piłkarzami, którzy mieli koło pięćdziesiątki…

Dla mnie osobiście, była to zabawa. Fajnie jednak, że dołożyłem cegiełkę w formie gola do tego spotkania. Najważniejszy był w tym meczu Lukas, który mówił do nas przed meczem: – Jak mamy im strzelić, to strzelmy im dziesięć!

Takie mecze pożegnalne to piękna sprawa. Miałeś taką refleksję, że w polskiej piłce tego trochę brakuje? Takiego pożegnania jednego zawodnika z wielką pompą?

Rozmawialiśmy o tym z chłopakami po meczu, że chyba nie ma szans, żeby zorganizować taki mecz w Polsce dla jednego zawodnika. Może dla Roberta Lewandowskiego.

To było coś wyjątkowego. Gdyby stadion w Kolonii miał 80 tys. miejsc, to pewnie by się zapełnił.

Czego życzyć tobie i Górnikowi?

Życzyłbym sobie dużo sytuacji, dla mnie, ale i dla całej drużyny. Ze Stalą wygraliśmy 3:1, ale uważam, że powinniśmy „zamknąć” ten mecz dużo szybciej i strzelić nawet pięć czy sześć bramek, bo mieliśmy ku temu sposobność. Ale oczywiście, zadowolę się w kolejnym meczu wygraną 1:0 w 90. minucie.

Fot. Górnik Zabrze

Piotr Rzepecki

Recent Posts

Odmieniona Legia to Legia punktująca. O zmianie ustawienia i wyjściu na prostą

Ostatnim meczem, który Legia zagrała w formacji z trójką z tyłu i na wahadła, było…

55 minut ago

Zwoliński: Wiedziałem, że jeśli będę grać od początku, to liczby przyjdą

Jego początki w Wiśle Kraków nie były najlepsze. W jedenastu pierwszych spotkaniach nie zapisał ani…

1 dzień ago

Spektakularny powrót „Pasów”. Cracovia to mentalni giganci

- W drugiej połowie pokazaliśmy twarz mentalnych zwycięzców - mówił po spotkaniu z Motorem trener…

2 dni ago

Ranking UEFA. Liga Konferencji to nasze rozgrywki!

Jagiellonia Białystok oraz Legia Warszawa wygrały swoje mecze 2. kolejki fazy ligowej Ligi Konferencji. Reprezentanci…

3 dni ago

Cracovia i zimowe transfery. Kroczek: Nigdy nie działamy pod wpływem emocji

Cracovia w ramach 13. kolejki Ekstraklasy podejmie Motor Lublin. Przed listopadową przerwą na kadrę zespół…

4 dni ago

Obowiązek Legii to wygrana. Jakim rywalem jest TSC Backa Topola?

Legia Warszawa rywalizuje wieczorem z serbskim TSC. Kim jest przeciwnik stołecznego klubu i czy Legia…

4 dni ago