
Fot. Mariusz Piotrowski / Jagiellonia Białystok
Pogoń Szczecin podzieliła się punktami z Jagiellonią Białystok w hicie 17. kolejki Ekstraklasy. Spotkanie zakończyło się wynikiem 1:1, bramkę dla „Portowców„ strzelił Efthymios Koulouris. Po przerwie odpowiedział Jesus Imaz. To był bardzo dobry mecz bramkarzy – obaj uratowali swoje drużyny.
Dla gości to drugi z pięciu wyjazdowych meczów z rzędu. Przylecieli ze Słowenii po meczu LKE bezpośrednio do Goleniowa, stamtąd dojechali do stolicy województwa zachodniopomorskiego. Ostatnie dwa dni treningu spędzili w ośrodku Pogoni, gościnność skończyła się w momencie pierwszego gwizdka Szymona Marciniaka. Gospodarze postawili trudne warunki, w starciach byli nieustępliwi.
Pogoń ostatnio przełamała dwie serie, pierwszy raz w tym sezonie straciła punkty u siebie, przegrywając z Radomiakiem 0:1. Tydzień później zaliczyła premierowe zwycięstwo w meczu wyjazdowym – wygrali aż 3:0 z Lechią Gdańsk, trzy bramki zdobył wówczas Koulouris. Robert Kolendowicz cały czas zmaga się z problemami w linii obrony, w roli stoperów zobaczyliśmy nominalnych bocznych defensorów – Leo Borgesa oraz Linusa Wahlqvista.
Adrian Siemieniec dokonał z kolei dwóch zmian w wyjściowym składzie względem czwartkowego starcia z NK Celje zremisowanego 3:3. Na ławce usiadł Lamine Diaby-Fadiga oraz Jarosław Kubicki. Zastąpili ich Kristoffer Hansen oraz Marcin Listkowski. Mimo skuteczności francuskiego snajpera, gra w formacji z jednym napastnikiem od pierwszej minuty wydaje się rozsądniejszym rozwiązaniem. Cały czas z uwagi na uraz nieobecny jest Taras Romanczuk, na ławce z konieczności usiadł Mateusz Skrzypczak.
Grecka rakieta
Spotkanie rozpoczęło się od ofensywnych prób obu ekip, w 14. minucie kapitalne zgranie Vahana Bichakhchyana wykorzystał Efthymios Koulouris. Napastnik Pogoni w ciągu pierwszych dwudziestu minut trzykrotnie zagroził bramce Sławomira Abramowicza.
Z czasem do głosu zaczęli dochodzić goście – widoczny był brak Tarasa Romanczuka. Groźnie zrobiło się po dograniu Darko Churlinova i rykoszecie – kapitalnie bronił Valentin Cojocaru. W grę defensywną zaangażowani byli niemal wszyscy piłkarze gospodarzy. Jagiellonia napierała, zdobywała stałe fragmenty gry, „Portowcy” próbowali wychodzić z błyskawicznymi kontratakami, efekty były różne.
Przed przerwą groźnie strzelał Jesus Imaz, ponownie dobrze interweniował bramkarz gospodarzy. Piłkarze Roberta Kolendowicza doskonale realizowali plan na to spotkanie, zdobyli szybko bramkę i imponowali organizacją w defensywie.
Numer „11” razy 91
Początek drugiej części spotkania to seria natarć Pogoni Szczecin. Bardzo groźnie zrobiło się po strzale Wahlqvista, piłka trafiła w poprzeczkę. Gospodarze domagali się rzutu karnego po zagraniu ręką Dusana Stojinovica, sędzia nie zdecydował się wskazać na wapno – stoper „Jagi” zablokował bowiem strzał czysto, ręce miał schowane, piłka trafiła jego plecy.
Mimo gry w fazie obrony Jagiellonia pozostawiała wielu zawodników w gotowości do kontry. W 54. minucie świetny drybling Hansena zakończył się zagraniem do Imaza, Hiszpański gwiazdor uderzył bardzo mocno i strzelił swoją 91. bramkę w Ekstraklasie.
Wymiana ataków
Dochodziło do wielu pojedynków fizycznych, do ataku powrócili gracze Pogoni. Dwie minuty po stracie bramki szybką odpowiedź starał się zagwarantować Kacper Łukasiak, fenomenalnie wówczas interweniował Abramowicz. Najgroźniejszym piłkarzem drużyny gości pozostawał Imaz, po jego strzale piłkę wyłapał Valentin Cojocaru. Chwilę później bramkarz gospodarzy ponownie musiał interweniować, odbił piłkę prosto pod nogi Hansena, ten trafił do siatki, ale mieliśmy spalonego.
Spotkanie przybrało nieco bardziej otwarty charakter. Niemałym zaskoczeniem była zmiana Kamila Grosickiego, zastąpił go aktywny Patryk Paryzek.
Bramkarz bohaterem
Na dziesięć minut przed końcem genialną szansę zmarnował Adrian Przyborek, młody piłkarz uderzył zdecydowanie za słabo. W 82. minucie biernie zachował się Borges, zawodnicy mistrza Polski znaleźli się w trzech przed bramką Pogoni. Do siatki trafił rezerwowy Diaby-Fadiga, jednakże ponownie zaistniał minimalny spalony.
Przed końcem spotkania Jagiellonie wykonywała rzut wolny, po dograniu Kubickiego główkował Imaz. Ponownie fenomenalnie zachował się bramkarz Pogoni. W doliczonym czasie gry punkt gościom uratował Abramowicz, bramkarz popisał się spektakularną interwencją.
Remis na trudnym (?) terenie
Spotkanie zakończyło się podziałem punktów. Dla gości to czwarty remis z rzędu, zaprzepaścili szansę na zbliżenie się do liderującego Lecha Poznań na dystans dwóch oczek. Przedłużyli passę meczów bez porażki do piętnastu. Biorąc pod uwagę bardzo daleką delegację i trudne spotkanie z Celje taką zdobycz należy szanować. Bohaterem znów został Imaz, należy także podziękować Sławomirowi Abramowiczowi. Parada golkipera z samej końcówki będzie faworytem do interwencji kolejki.
W kolejnej serii gier mistrz Polski zagra w Krakowie z Puszczą Niepołomice, która wygrała dwa mecze z rzędu. Wcześniej czeka ich wyjazd do Grudziądza na mecz z Olimpią. Starcie w Pucharze Polski w czwartek o godz. 15:00.
Podopieczni Kolendowicza z kolei po wygranej Górnika Zabrze spadli w tabeli na siódme miejsce, jutro może wyprzedzić ich także Motor Lubin. Bohaterem „Portowców” okazał się Valentin Cojocaru, bramkarz kilkukrotnie w widowiskowy sposób powstrzymywał ofensywę z Białegostoku. Ogromny niedosyt pozostawił Adrian Przyborek, który zmarnował klarowną sytuację.
W następnej serii gier piłkarze Poogni pojadą do Kielc. Podopieczni trenera Jacka Zielińskiego zostali rozbici przez Górnik Zabrze 2:4. Wcześniej Pogoń podejmie Zagłębie Lubin w ramach Pucharu Polski. Pierwszy gwizdek w środę o 21:00.
POGOŃ SZCZECIN – JAGIELLONIA BIAŁYSTOK 1:1 (1:0)
14’ Efthymios Koulouris
54’ Jesus Imaz
Fot. Mariusz Piotrowski / Jagiellonia Białystok
Szkoda że był spalony, Jaga powinna wygrać 😀
Jaga kolejny remis