
Fot. Legia Warszawa / Mateusz Kostrzewa
Najbardziej utytułowana drużyna w Polsce, nasza reprezentacja w Lidze Konferencji, klub, który w kwestii przychodów zostawił resztę stawki w tyle. Aktualnie piłkarska karykatura, zbiór graczy, którzy biegają bez mapy. Zapraszam na opowieść o dzisiejszej Legii. Smutną opowieść o zupełnie przeciętnym zespole.
Legia Warszawa na wiosnę nie pokazała niemal nic, w czterech meczach uzbierała zaledwie cztery oczka. Grała raz w tygodniu z drużynami z drugiej części tabeli (Korona, Piast, Puszcza, Radomiak). Wydaje się jednak, że najgorsze dopiero nadchodzi…
Wąskie spojrzenie
Wielokrotnie łapałem się za głowę na wieść o tym, że w klubie ze stolicy nie ma dyrektora sportowego. Można wskazać przykład Rakowa Częstochowa, gdzie w rolę menadżera „w angielskim stylu” wcielił się Marek Papszun. Trener „Medalików” to jednak człowiek-instytucja, przygoda Samuela Cardenasa potwierdziła, że być może wakat jest lepszym rozwiązaniem.
To, że coś działa w Częstochowie, nie oznacza jednak, że wypali w stolicy.

Goncalo Feio od początku pracy próbuje odtworzyć działalność Papszuna w Legii. Osobiście domagał się transferów Jeana Pierre-Nsame czy Migouela Alfareli, którzy kompletnie nie wypalili i zimą szybko się ich pozbyto, obaj odeszli na wypożyczenia. Z drugiej strony, w punkt Feio trafił z Rubenem Vinagre, czym niejako chwalił się podczas konferencji po meczu z Cracovią (3:2).
Zgadzam się z opinią, że Jacek Zieliński został odsunięty od roli dyrektora sportowego z pobudek wizerunkowych. W mojej opinii działanie z końcówki grudnia było kompletnie pozbawione racjonalnego myślenia, efekty zebrał transfer Ilji Szkurina. Nerwowe działanie pod presją jest ostatnio w tożsamości Legii, natomiast prowadzi stołeczną drużynę na dno.
Czy Legia gra bez trenera?
Tak.
Nie dlatego, że Feio jest słabym szkoleniowcem. Działalność klubu w nowym roku to nieporozumienie i poważny cios dla polskiej piłki. Portugalczyk musi skupiać się na sprowadzaniu zawodników, wówczas w mniejszym stopniu poświęcić się pracy treningowej.
Weźmy przykład Ante Simundzy, opiekuna Śląska Wrocław. Sytuacja w WKS-ie także jest dramatyczna. Słoweniec skutecznie unika odpowiedzi na pytania dotyczące transferów, mówi, że energię (często marnowaną na negatywne przemyślenia) zostawia na treningu. WKS nie powinien być żadnym wzorem, jednakże uznany trener skupia się na swojej pracy, co jest pożądane.
Tymczasem Feio postanowił, że poza pracą dyrektora sportowego obejmie także rolę rzecznika. Zdarzenia z konferencji przed meczem z Piastem Gliwice (0:1) są nie do przyjęcia. Przypomnę, co wówczas padło z ust trenera „Wojskowych”:
– Zadzwoniłem do Vladana w poniedziałek, powiedziałem mu: – Nie grasz tam, chcesz przyjść?
– Tak, trenerze.
– Ok, daj numer do agenta.
– Zadzwoniłem do agenta zapytać, ile to będzie kosztować, powiedział, ile… Nie stać nas, Sporting pomoże?
– Pomoże – odpowiedział agent.
– Następnie spotkaliśmy się wieczorem z zarządem i od tego momentu zarząd Legii wraz z zarządem Sportingu pociągnęli ten temat dalej.

W mojej opinii jest to cyrk, zabrakło tylko płatności w formie sprzętu sportowego lub białej kiełbasy. Oczywiście użyłem hiperboli, warto jednak dostrzec, że postawa Legii determinuje losy Polski w rankingu UEFA.
Potentat bez podstaw? Legia Warszawa ma problem na własne życzenie
Pion sportowy kompletnie nie funkcjonuje, komitet transferowy doprowadził do tego, że w ostatnich dniach okienka trzeba było zapłacić za napastnika ze Stali Mielec horrendalne 1,5 miliona euro.
Feio jest bardzo oddany dla klubu, praca w stolicy to jego spelnione marzenie. Wyznanie, że mógłby pracować bez wynagrodzenia i nie zaśnie, niejako pasuje do ogólnej narracji. W moim przekonaniu problem jest głębszy, ale decyzje trenera nie pomagają w wyjściu z kryzysu.
Trener raczej nie ma statusu „niezwalnianego”, dziennikarz Piotr Koźmiński za pośrednictwem portalu Goal doniósł o tym, że jesienią blisko zastąpienia szkoleniowca Legii był Bruno Saltor. Wówczas miało dojść do scysji między szkoleniowcem a Radosławem Mozyrką, efektem były działania w kierunku zwolnienia Goncalo Feio.
Feio: Jeśli ktoś uważa, że jestem problemem, jutro mnie nie będzie
Wyciągnięci z szafy?
Vladan Kovacević…
Legia sprowadziła bramkarza błyskawicznie, trener zareagował na fatalną postawę Gabriela Kobylaka po spotkaniu z Koroną Kielce (1:1), Kobylak popełnił wówczas ogromny błąd, fatalne podanie do Rafała Augustyniaka stanowiło preludium do dramatu.
Kacper Tobiasz został kompletnie odsunięty, miał trafić do Motoru Lublin. Beniaminek nie zdecydował się na wypożyczenie, kością niezgody miał być wymóg rozegrania przez bramkarza określonej liczby minut. Golkiper pozostanie w Legii, istnieje szansa, że po wybrykach Kovacevica, Tobiasz wróci do wyjściowej jedenastki.

Postawa byłego bramkarza Rakowa specjalnie mnie nie dziwi, ostatni oficjalny mecz przed debiutem w Legii rozegrał on bowiem na początku grudnia. Treningi niemal kompletnie nie odzwierciedlają sytuacji w meczu, przede wszystkim pojawia się problem z wyczuciem przestrzeni na boisku.
Vladan Kovacević w Legii Warszawa? Portugalczycy wieszczą przenosiny
W meczu z Piastem (0:1) Vladan Kovacević popełnił błąd przy graniu, zabrakło mu zdecydowania. W starciu z Puszczą Niepołomice (2:0) mógł zamarznąć, był niemal kompletnie bezrobotny. Wczoraj nie popisał się przy wszystkich trafieniach Radomiaka Radom.
Jesteś? Dawaj!
W starciu przy Struga ponownie nastąpił ten moment, gdy trzeba było skorzystać z Sergio Barcii. Hiszpan zagrał po raz pierwszy w Ekstraklasie w tym roku, wydawało się, że przyzwoite wyprowadzenie piłki pomoże w meczu ze słabszym dotąd Radomiakiem. Capita Capemba wyglądał przy byłym stoperze Granady jak Kylian Mbappe, przy bramce wyrównującej wysłał go do innej rzeczywistości. Kovacević przepuścił piłkę lecącą w jego zasięgu, większą winą obarczyłbym jednak Hiszpana.
Kovacević zaliczył także fenomenalną paradę, pokazał, że refleks niezmiennie stoi na wysokim poziomie. Potwierdza to fakt, że niedobory pojawiły się ledwie w niektórych aspektach. Były one jednak bardzo znamienne dla „Wojskowych”, przy drugim trafieniu najpierw niecelnie zagrał, następnie został wyprowadzony przez Capembę.
W drugiej części Legia miała się odmienić, gra w ofensywie była jednak wprost irytująca. W defensywie doszło do swoistej puenty, Barcia zderzył się z Kovacevicem. Bramkarz nie złapał piłki, bez problemu do bramki skierował ją Saad Agouzoul…
Zabrakło komunikacji, kamery nie wyłapały komunikatu z ust Bośniaka. Powinien być on tak głośny, by Barcia stracił na chwilę słuch. W Legii nie zgadzało się w tym spotkaniu kompletnie nic.
Potworne nieporozumienie stało się symbolem, na boisku pojawił się Ilia Szkurin. Białorusin rozpoczął od niezłego zgrania piłki, w kolejnych akcjach było widać pewien brak porozumienia. Jest to zrozumiałe, napastnik zaliczył w Legii ledwie dwa treningi. Kompletnie nie rozumiem zmiany Claude’a Goncalvesa, Portugalczyk nie wniósł zupełnie nic. Oddał niecelny strzał, Szkurin spojrzał na niego z załamaniem. Mam wrażenie, że gdyby autorem uderzenia był Fryderyk Gerbowski, doszłoby do eksplozji emocji u napastnika Legii.
Legia szukała, szukała i wreszcie znalazła napastnika. Illija Szkurin dołączy do Legii Warszawa
Goncalo Feio mówił, że Marc Gual jest niedoceniany. Rzeczywiście, uratował on Legię przed stratą bramki. W ofensywie był jednak ponownie bezzębny, w czterech meczach wiosny Hiszpan zaliczył ponad 50 strat. Agouzoul wysiadł kilka dni temu z samolotu, zagrał pierwszy raz w duecie z Steven Kingue. „Wojskowi” nie sforsowali poważnie uszytej w ciągu kilku dni defensywy.
Warto także wskazać, że druga żółta kartka dla Feio była dość zasadna. Trener rzucił piłkę do gracza Radomiaka, by ten jak najszybciej wznowił grę. Zie Quattara wykorzystał okoliczności, nie złapał futbolówki lecącej z przystępną siłą.
Sędzia Łukasz Kuźma pokazał opiekunowi „Wojskowych” drugie napomnienie, wściekły Feio w pędzie opuścił plac gry. Wydawało się, że decyzja była przesadą. Wiele rozjaśnił jednak protokół, w nim miał pojawić się zapis, że trener Legii miał rzucić w kierunku arbitra: „Ty pajacu je*bany!”
Dramat na horyzoncie
W najbliższym czasie Legia podejmie Jagiellonię Białystok w meczu 1/4 finału Pucharu Polski. Następnie do Warszawy przyjedzie czerwona latarnia ligi, Śląsk Wrocław.
Za dziesięć dni podpieczni Feio polecą na mecz 1/8 finału Ligi Konferencji do Norwegii. Zagrają z Molde, kibice byli zadowoleni z takiego losowania. W tym momencie okazuje się, że być może lepszym rozwiązaniem byłoby bezpośrednie spotkanie polskich drużyn.
Jeśli nic się nie zmieni, będziemy oglądać powtórkę sprzed roku. Mówiąc wprost, Molde przejedzie się po „Wojskowych”. Ekipa z Norwegii nie wybacza błędów, Legia zagra bez Ilii Szkurina. Kolejnym zmartwieniem może być fakt, że jeśli Gual na wyjeździe obejrzy żółtą kartkę, nie zagra w rewanżu. Wówczas na pozycji napastnika pozostanie… Tomas Pekhart.