
Fot. FC Barcelona
FC Barcelona gra dalej, zespół Hansiego Flicka pokonał Benfikę 3:1 i zameldował się w 1/4 finału Ligi Mistrzów. Rywalem „Dumy Katalonii” na tym etapie będzie wygrany pary Borussia Dortmund – Lille.
Po pierwszym meczu w Portugalii pewne było, że czekają nas dziś emocje. Barca wygrała w końcu tylko 1:0 i to dzięki świetnej postawie Wojciecha Szczęsnego udało jej się wygrać na trudnym terenie. Dziś wypadła zdecydowanie lepiej – z przodu była skuteczniejsza i bardzo szybko zabiła emocje i jakąkolwiek dyskusje w sprawie awansu do 1/4 finału.
Strzelanie rozpoczął Raphinha, kiedy to rewelacyjnie zachował się Lamine Yamal i najpewniej szukał strzału. Zagranie nastolatka okazało się jednak genialną wrzutką i z najbliższej odległości atak zakończył Raphinha. Brazylijczyk miał także moment chwały, kiedy trafił na 3:1 i ustalił wynik meczu pod koniec pierwszej odsłony.
Garnuszek złota? Walka Hiszpanii o pięć miejsc w Lidze Mistrzów
Ogólnie Brazylijczyk ma jakiś patent na Benfikę, bo strzelił już łącznie tej drużynie sześć bramek. Co ciekawe, przeciwko żadnej innej drużynie nie grał tak często, skrzydłowy mierzył się z zespołem z Lizbony w karierze aż 15 razy. Raphinhę trzeba także pochwalić za liczby, bo nie ma w tym sezonie Ligi Mistrzów skuteczniejszego zawodnika, łącznie były gracz Leeds ma na koncie 11 goli i 6 asyst. Kosmos!
Gorąco pod bramką Szczęsnego było raz, kiedy to Benfika błyskawicznie zareagowała na gola na 1:0 i wyrównała po stałym fragmencie gry. Do siatki trafił Nicolas Otamendi. I to byłoby na tyle jeśli idzie o ofensywne poczynania zespołu Bruno Lage…
Barcę można pochwalić. Za wyciśnięcie maksa z pierwszej odsłony i kilka składnych ataków na bramkę gości. Warto docenić jednego z najlepszych piłkarzy na murawie, czyli Lamine Yamala, który zapisał „tylko” jedno trafienie. Skrzydłowy miał swój dzień, a bramka na 2:1 będzie niewątpliwie ozdobą dzisiejszej konfrontacji.
Tryb ekonomiczny
Po przerwie ataków na bramkę Anatoliya Trubina był mniej, ale domyślamy się, że było to podyktowane brakiem chęci otwartej gry, FC Barcelona była skupiona na awansie do 1/4 finału, nie chciała wchodzić w wymianę ciosów. Goście kilkukrotnie zagrozili, ale niebezpieczne ataki zaczęły się bardzo późno, jakby Portugalczycy bali się wcześniej zaryzykować. Nieźle pokazał się Renato Sanches czy Zeki Amdouni. Rezerwowych można pochwalić za kilka zrywów czy ciekawy atak w końcówce, ale poza bramką na 1:1 goście ani razu poważnie nie zagrozili bramce Szczęsnego.
Robert Lewandowski zagrał dziś przeciętnie. Polak miał jedną sytuację przed przerwą, którą zmarnował, uderzając wprost w ukraińskiego golkipera.
Awansował zespół lepszy, który jest maksymalnie skoncentrowany na realizacji celów, jakim jest konsekwentne wygrywanie na wszystkich frontach. Barca dziś zagrała dla zmarłego Carlesa Minarro Garcii, lekarza, który niespodziewanie umarł przed ostatnim meczem ligowym „Dumy Katalonii”. Ta wygrana z pewnością została mu dedykowana.
Mecz FC Barcelona – CA Osasuna przełożony! Zmarł członek sztabu medycznego
Wkrótce się przekonamy, z kim Szczęsny i Lewandowski zmierzą się w walce o 1/2 finału. Rywalem Borussia Dortmund lub Lille, mecz we Francji jutro o godz. 18:45.
FC BARCELONA – BENFICA 3:1 (3:1)
11′, 42′ Raphinha, 27′ Yamal – 13′ Otamendi
1 komentarz on “Nie zawsze spektakularni, ale zawsze skuteczni. Barcelona pewnym krokiem melduje się w ćwierćfinale Ligi Mistrzów”