
Fot. Feyenoord
I właśnie za to kochamy futbol! Za nieprzewidywalne, romantyczne historie. Dziś jest święto holenderskiej piłki, Feyenoord remisuje w rewanżu 1:1 z Milanem i z wynikiem 2:1 w dwumeczu przechodzi dalej. Zespół Jakuba Modera awansował do 1/8 finału Ligi Mistrzów i wyrzuca faworyzowany Milan za burtę.
Bezsprzecznie awans Feyenoordu do kolejnej rundy to gigantyczna niespodzianka. Przez dwumeczem nikt nie dawał wielu szans zespołowi z Holandii, więcej – mówiło się nawet, że po pierwszym spotkaniu wszystko będzie jasne i rewanż na San Siro to będzie jedynie formalność.
Nic bardziej mylnego. W Holandii Moder i spółka byli górą, wygrali minimalnie 1:0, ale grając bardzo solidnie, nie pozwalając na wiele rywalom. Milan był bardzo zdeterminowany w rewanżu, gol dla Rossonerich padł już w 1. minucie, kiedy to gospodarze błyskawicznie rozegrali rzut rożny i do bramki Feyenoordu trafił Santiago Gimenez, wykorzystując dogranie Malicka Thiawa.
Meksykanin trafił z najbliższej odległości i po trafienia nie celebrował. Jeszcze kilka tygodni temu grał bowiem w koszulce Feyenoordu. Tej zimy trafił na San Siro z holenderskiego zespołu za 32 mln euro.
Do końca pierwszej połowy więcej bramek nie widzieliśmy. Ciekawiej zdecydowanie było po przerwie, kiedy już na początku drugiej odsłony w bezsensowny sposób zachował się Theo Hernandez. Francuski wahadłowy chciał wymusić rzut karny, perfidnie udając, że jest faulowany. Genialnie wyłapał to prowadzący dzisiejsze zawody Szymon Marciniak, który nie bał się dać piłkarzowi żółtej kartki. Nie byłoby pewnie nic w tym zaskakującego, gdyby nie fakt, że to była druga żółta kartka dla Hernandeza, w pierwszej połowie bowiem starł się z jednym z zawodników gości.

Efekt? Od 51. minucie gospodarze grali jednego mniej. Milan zapłacił wielką karę za głupotę Theo Hernandeza. Dwadzieścia minut później Feyenoord zaatakował, dogranie z bocznego sektora boiska Hugo Bueno wykorzystał Julian Carranza i trafił bezbłędnie.
Była to bramka na wagę remisu, jednocześnie na wagę awansu do 1/8 finału.
Milan odpada z Feyenoordem. Włosi nie zasługiwali na awans do 1/8 finału Ligi Mistrzów
Warto pochwalić za to spotkanie Jakuba Modera, który był bardzo pewny siebie. Nie ustrzegł się co prawda kilku mniejszych błędów czy przewinień, wyłapał nawet żółtą kartkę. Tak czy siak – 31-krotny reprezentant Polski zagrał swój piąty kolejny mecz dla nowego zespołu i za każdym razem zaczynał spotkanie w pierwszym składzie. I bardzo dobrze! Bo Moder w formie i grający co kilka dni, to bardzo duża wartość dodana w reprezentacji Polski.
Dziś do 1/8 finału Ligi Mistrzów awansował zespół lepszy. Milan niczym nie przekonał w tym dwumeczu. Może poza fragmentami w pierwszej odsłonie na San Siro. Ale kilkadziesiąt przyzwoitych minut nie wystarcza, by grać dalej.
Pochwalić należy cały Feyenoord z Pascalem Bosschaartem na czele. Nowy trener, który objął zespół totalnie awaryjnie poradził sobie na tyle dobrze, że być może jego status z tymczasowego zmieni się na stały. Trzy mecze – remis i wygrana z Milanem, w efekcie awans do 1/8 finału LM i bezbramkowy remis w lidze z Bredą… cóż, całkiem niezły początek pracy!
AC MILAN – FEYENOORD 1:1 (1:0)
1′ Gimenez – 73′ Carranza