
Fot. Śląsk Wrocław / Adriana Ficek
Sytuacja w Śląsku Wrocław z każdym tygodniem staje się gorsza. Kiedy wydaje się, że WKS dobił do dna, słyszymy o innych rewelacjach. Na szczęście sobotni mecz z Radomiakiem Radom (1:2) był ostatnim w tym roku. Przynajmniej na boisku przez półtora miesiąca stan faktyczny się nie pogorszy.
Apogeum marazmu
Starcie z Radomiakiem okraszone było bardzo niskim poziomem piłkarskim z obu stron. Pewnym zobrazowaniem sytuacji jest stwierdzenie, ze każda bramka była… niejako trafieniem samobójczym. Gol dla Śląska jest określony w sposób dosłowny. W przypadku bramek dla gości jest to niemalże równie trafne spostrzeżenie, przy obu golach bowiem piłkarze WKS-u niemal kompletnie się wyłączyli. Więcej o karykaturalnej postawie gospodarzu napisałem w pomeczowej relacji prosto z Tarczyński Arena.
Kompromitacja. Śląsk kończy jesień z JEDNĄ wygraną w lidze
Negatywnymi bohaterami sobotniego spotkania byli Peter Pokorny i Yegor Matsenko. Ten duet zajął także sporo miejsca w dyskusji pozasportowej. Być może są już na wylocie i wiosną w barwach ekipy z Dolnego Śląska już ich nie zobaczymy. Doniesienia na ten temat są zaskakujące, wszak uchodzili za wzory pod kątem wolicjonalnym.
Kapitan tonącego okrętu
W doliczonym czasie gry z boiska wykluczony został Peter Pokorny. Słowacki pomocnik zastąpił w roli kapitana Aleksa Petkova. Zmiana ta miała miejsce przed starciem z GKS-em Katowice (0:0).
Pokorny pełnił kluczową rolę w poprzednim sezonie, w znacznym stopniu przyczynił się do zdobycia wicemistrzostwa. W obecnej kampanii, mimo dramatycznej postawy WKS-u, piłkarz często wyróżniał się na tle kolegów z drużyny. Dobrze zaprezentował się w spotkaniu z Rakowem Częstochowa (0:0) – czytał grę, zawsze gwarantował świetne długie podanie.
W sobotnim meczu miałem wrażenie, że nastąpiła podmiana zawodnika. Od początku Pokorny grał nerwowo, w 15. minucie popełnił wstydliwą serię błędów technicznych, stracił piłkę w newralgicznym miejscu. Był zmuszony sfaulować Rafała Wolskiego, który znalazłby się wyłącznie przed Tomaszem Loską. Sędzia Łukasz Kuźma pokazał mu tylko żółtą kartkę, wywołało to spore kontrowersje.
W drugiej połowie Pokorny dalej popełniał proste błędy techniczne. W 62. minucie podał prosto do rywala, co skończyło się drugą bramką Jana Grzesika. Działo się coś absolutnie niewytłumaczalnego, nigdy wcześniej pomocnik nie grał tak niedbale.
Puentą było drugie napomnienie w doliczonym czasie gry. Zdaniem wielu, piłkarz już wcześniej powinien udać się do szatni, poza sytuacją z początku spotkania kilkukrotnie mógł zostać napomniany po raz drugi. Trener Michał Hetel w konkretny sposób odniósł się do występu swojej drużyny – Myślę, że brakuje nam liderów. Potrzeba ich więcej.
W niedzielę dziennikarz Radia Wrocław i komentator Canal+ Robert Skrzyński doniósł, że Pokorny może opuścić szeregi WKS-u.
Zawodnicy, którzy nie mają zamiaru wykazać woli walki, nie powinni być elementem drużyny w rundzie wiosennej. Prowadzi to do autodestrukcji. W moim przekonaniu lepszym wyborem jest spadek jakości piłkarskiej na rzecz wzmocnienia strony wolicjonalnej. Z drugiej strony kryzys jest tak głęboki, że wszechobecna desperacja może pojawić się z czasem.
Bolesny powrót
Yegor Matsenko zawinił z kolei przy pierwszym trafieniu Jana Grzesika. Zaskakującym jest to, co na konferencji pomeczowej powiedział Michał Hetel na temat rywala Ukraińca o miejsce w składzie, Łukasza Bejgera. – Przegrał rywalizację sportową, ale nie pomogła mu w tym choroba. Wielu piłkarzy zagrało w tym krótkim czasie. Matsenko zawinił przy pierwszej straconej bramce, kiedy podał przez środek boiska. Miał też na swoim koncie żółtą kartkę, a to stwarzało ryzyko, że przedwcześnie zakończy ten mecz.
Strach pomyśleć, jak musiał wyglądać w treningu Bejger, skoro przegrał on rywalizację sportową. W sobotnim meczu Matsenko był zagrożeniem dla własnej drużyny, został zmieniony.
Po samym spotkaniu Ukrainiec miał być zdesperowany. Myślę, że mimo wszystko będzie jednym z najbardziej oddanych klubowi zawodników. Być może brak Jacka Magiery negatywnie odbija się na obrońcy.
Kres przygody
Trener Michał Hetel na pomeczowej konferencji potwierdził, że to jego ostatni mecz w roli pierwszego szkoleniowca – Dostałem propozycję i robiłem wszystko, aby pomóc mojemu klubowi. Zawiodłem, bo nie zrealizowaliśmy celów punktowych. Wiem, że nie będę już pierwszym trenerem Śląska.
Ocena krótkiego okresu nie może być pozytywna, WKS nie wygrał ani razu. Jedynym przebłyskiem był punkt zdobyty w meczu z Jagiellonią Białystok (2:2), jednakże gigantyczny wpływ na ten rezultat miał efekt „nowej miotły”. W kolejnych starciach postawa wicemistrza była niedopuszczalna, z tygodnia na tydzień coraz gorsza.

Wina za taki stan rzeczy nie powinna jednak spaść na osobę trenera, wszak nie ma on nawet wymaganej licencji UEFA PRO. Zastanawiające wydaje się podejście Marcina Dymkowskiego, mimo ogłoszenia obu szkoleniowców jako duetu, o współpracy nie było mowy, o czym wielokrotnie pisałem.
Czarne chmury nad Śląskiem. Kto może objąć klub z Wrocławia?
Działania Patryka Załęcznego są chaotyczne, nieprzemyślane i niekonsekwentne. Można odnieść wrażenie, że decyzje podejmowane są na podstawie maszyny losującej. Jednocześnie oczekiwania gigantycznego wsparcia finansowego od miasta Wrocław są oderwane od rzeczywistości.
Proponuje ankiete: w ktorym klubie w zime beda dzialy sie najbardziej absurdalne sytuacje:
a) Slask
b) Lechia
c) Radomiak
mocna trojka w tym temacie;)