
Fot. GIEKSA FOTO
GKS Katowice po dobrym i momentami bardzo ekscytującym spotkaniu pokonał Stal Mielec 1:0 po bramce Marcina Wasielewskiego w drugiej połowie . Byliśmy dziś świadkami naprawdę dobrego meczu, prowadzonego w szybkim tempie.
Nowa runda, ten sam trener Górak
Trener Rafał Górak desygnował do gry swoich sprawdzonych „żołnierzy”. Jedyną niewiadomą przed meczem mogła wydawać się obsada lewego wahadła, gdyż Borja Galan nie ma idealnych predyspozycji jako wahadłowy. Nowe nabytki GieKSy, czyli Konrad Gruszkowski i Filip Szymczak usiedli na ławce rezerwowych.
W zespole Stali Mielec także obyło się bez większych niespodzianek jeśli chodzi o pierwszą jedenastkę. Mimo to w drużynie trenera Janusza Niedźwiedzia pojawił się jeden debiutant w postaci pomocnika Pyry’ego Hannoli. Fin został sprowadzony na zasadzie wypożyczenia z fińskiego SJK.
Mecz rozpoczął się minutą ciszy ku czci ofiar wypadku w kopalni Knurów-Szczygłowice. GKS Katowice wystąpił w tym meczu w czarnych naramiennych opaskach.
GieKSa w pierwszej połowie lepsza. Stal się odgryzała…
Początek pierwszej połowy toczył się w dość dobrym tempie. Na początku dominował GKS. W 11. minucie Oskar Repka strzelił z dystansu, lecz minimalnie niecelnie. GieKSa naciskała i w 17. minucie, po błędzie obrony Stali, Sebastian Bergier uderzył z okolic „szesnastki”, lecz znakomicie interweniował Jakub Mądrzyk.
Po chwili do głosu doszła Stal Mielec. Robert Dadok spudłował z kilku metrów głową po dośrodkowaniu Getingera. Dosłownie minutę później w dobrej sytuacji znalazł się Ilya Shkurin, lecz wynik nie uległ zmianie.
Mecz zaczął się wyrównywać, optyczną przewagę mieli „Trójkolorowi”, lecz brakowało przysłowiowej „kropki nad i”. Były sytuacje, lecz ciągle brakowało zamknięcia akcji. W 33. minucie groźnie z dystansu uderzył nowy nabytek Stali – Fin Hannola. Strzał okazał się minimalnie niecelny. W 39. minucie po minimalnym błędzie Jędrycha w znakomitej sytuacji pomylił się Esselink.
Podsumowując pierwszą połowę, na boisku dominował GKS Katowice, lecz miało się nieodparte wrażenie, że to Stal Mielec miała lepsze sytuacje, aby prowadzić po pierwszych czterdziestu pięciu minutach.
Druga połowa, czyli multum emocji…
Do drugiej połowy oba zespoły przystąpiły bez zmian. Od początku próbował atakować GKS, jednak nieskutecznie. Po chwili z dystansu niecelnie uderzył Krykun.
W 54. minucie lewą stroną znakomicie „urwał” się Borja Galan i idealnie dośrodkował na głowę Sebastiana Bergiera – piłka uderzyła w słupek! Chwilę później zaatakowała Stal – Hannola z piętnastu metrów znakomicie uderzył po długim rogu – piłka otarła się o …słupek bramki strzeżonej przez Dawida Kudłę. Mecz nabierał rumieńców…
62. minuta meczu. Kontrę wyprowadził katowicki GKS. Po kilku szybkich podaniach piłkę w środku przejął Bartosz Nowak. Idealnie wypatrzył wychodzącego na pozycję Marcina Wasielewskiego, który idealnie trafił do siatki Mądrzyka. Stadion przy ulicy Bukowej eksplodował z radości!
Minęły niespełna dwie minuty i Oskar Repka z dystansu uderzył w poprzeczkę bramki Mądrzyka. GieKSa dominowała coraz bardziej, lecz z biegiem czasu mecz zaczął się wyrównywać.
W 76. minucie za Sebastiana Bergiera wszedł Filip Szymczak. Dla poznaniaka jest to powrót do drużyny ze stolicy Górnego Śląska po kilku latach. Chwilę później znów uderzał Krykun – jednak niecelnie. Później zaczęło się prawdziwe szaleństwo, na dziesięć minut przed końcem zaatakowała Stal, ale po chwili… oglądaliśmy kontrę GieKSy. W sytuacji sam na sam z bramkarzem znalazł się Repka, lecz znakomicie zachował się Mądrzyk. Później oglądaliśmy próbę Wolsztyńskiego i… mógł być remis! Co za mecz na Bukowej!
W 83. minucie na murawie pojawił się kolejny debiutant w drużynie z Katowic. Za Czerwińskiego pojawił się Konrad Gruszkowski. W tym okresie meczu, katowicka GieKSa, momentami zamykała Stal na ich własnej połowie.
GKS KATOWICE – STAL MIELEC 1:0 (0:0)
Wasielewski 62’
Piłkarz meczu: Marcin Wasielewski
No i tak ma być. GKS nawet dobrze sobie poradził, druga połowa mnie wciągnęła przez co oglądało się jeszcze lepiej. GKS!