Categories: REPREZENTACJA

Grabara zostałby powołany. Tylko 25 innych bramkarzy musiałoby dostać kontuzji

Chciałbym poznać mityczną hierarchię bramkarzy w reprezentacji Polski. Michał Probierz stał się trochę niewolnikiem własnych słów, kiedy deklarował, że dopóki w kadrze jest Wojciech Szczęsny, to dyskusja na temat obsady bramki jest zamknięta. Szczęsny jednak granie zakończył (a później z emerytury wrócił, jednak grać będzie tylko w klubie), ale w zasadzie nie wiemy kto będzie „jedynką” w reprezentacji w najbliższych miesiącach. Kandydatów jest kilku. Ale w tym gronie nie ma Kamila Grabary. I to jest spory błąd Michała Probierza.

Zacznijmy od tego, że wybór obsady bramki to nie jest nasza główna bolączka. Na liście największych problemów, które przetaczają się przez reprezentację pewnie zajęłaby miejsce w drugim szeregu. Jednak warto o tym pogadać. Zwłaszcza, że dochodzi do sytuacji dość abstrakcyjnej, ponieważ Grabara to topowy bramkarz Bundesligi, który ponownie musi obejść się smakiem przy ogłaszaniu powołań przez selekcjonera.

Pominięty podczas Euro 2024. Nie pojechał we wrześniu na Ligę Narodów, nie pojedzie w październiku, najprawdopodobniej zabraknie go w kadrze też w listopadzie.

Przypadek Grabary jest jednak specyficzny, bo golkiper Wolfsburga sam niedawno deklarował, że nie ma ochoty jeździć na kadrę dla samego trenowania. Był to więc jasny sygnał, że jeśli nie będzie miał statusu „jedynki”, to lepiej by został w klubie. Tak mówił w Foot Trucku, jednak wówczas w kadrze był jeszcze Szczęsny i jasne było, że Skorupski, Bułka, Grabara czy ktokolwiek inny nie zdołają go wyprzedzić w hierarchii.

Grabara jednak w niedawnej rozmowie z Kanałem Sportowym został zapytany o reprezentację i jego narracja był inna: – Jeżeli nie jestem powoływany do kadry, to znaczy, że nie jestem wystarczający, żeby w tej kadrze być. Życzyłbym sobie, żeby taki był powód, bo przynajmniej wiedziałbym, na czym stoję. Wiem wtedy, że Kamil Grabara musi stać się lepszym bramkarzem, żeby do tej kadry trafić.

Zbagatelizował tamte słowa, zaśmiał się na pytanie o trudny charakter, który teoretycznie mógłby stanowić problem i psułby atmosferę w drużynie narodowej. No bo w końcu piłkarz niegrający to piłkarz zły, a nie jest pewne czy Michał Probierz wystawiłby 1-krotnego reprezentanta Polski kosztem Bułki czy Skorupskiego.

Grabara znów pominięty przez Probierza. Sensacyjne powołanie Trelowskiego

Co jednak mi się nie podoba, to fakt, że w świetle kontuzji Drągowskiego, Grabara również został pominięty. Gra regularnie w Wolfsburgu, nie przepuścił ani jednego spotkania, w dwóch zagrał na zero z tyłu. Wychodzi na to, że wyprzedza go w hierarchii: Mrozek z Lecha (drugi raz już powołany jako golkiper „do treningów”, Trelowski z Rakowa czy z pewnością wielu, wielu innych.

Nie mam przekonania, że Grabara byłby pierwszym bramkarzem w kolejce, gdyby np. urazu doznał jeszcze jeden bramkarz.

I dlatego mam z tym problem, ponieważ Michał Probierz nie traktuje równo zawodników. Powołuje według własnego uznania, tych, którzy mu odpowiadają. I nie ma w tym nic złego czy nadzwyczajnego – selekcjonera rozliczą wyniki, w drugiej kolejności styl, liczba zawodników, których „odkrył” dla kadry.

Nie rozumiem jednak dlaczego Michał Probierz nie sprawdzi Grabary w którymś z meczów Ligi Narodów. Dlaczego nie potraktuje tych czterech spotkań, które nam zostały jako przestrzeni do eksperymentów. Ten się nadaje, a temu podziękujemy. Brakuje mi zdrowej rywalizacji, naturalnej selekcji, czystej karty, którą otrzymałoby większość zawodników.

Nie jestem ekspertem od piłki niemieckiej, ale zwyczajnie dałbym szansę Kamilowi Grabarze. Sprawdziłbym go i wtedy miałbym konkretne zdanie w sprawie jego przydatności w reprezentacji – może rywalizować ze Skorupskim (moim zdaniem obecnie numerem jeden) czy jednak nie może. Jeśli nie – w porządku. Niech zostaje we Wolfsburgu podczas zgrupowań i przy okazji kolejnego cyklu eliminacji niech znów selekcja otworzy się na nowo.

Bardzo jestem ciekaw argumentów Michała Probierza w sprawie właśnie pomijania Grabary i czym przekonał go Trelowski. Dobry za nim czas, jednak jest to bramkarz, którego w większości meczów wyręczają defensorzy Rakowa. Zanotował 7 czystych kont, ale uważam, że to jest bramkarz jeszcze do okrzesania, piłkarsko zdecydowanie dwie półki niżej od golkipera, który został trzecim najdrożej zakupionym bramkarzem w Bundeslidze.

Jestem też ciekaw, ilu bramkarzy realnie znajduje się w mitycznej hierarchii Probierza przed Grabarą. I kiedy były bramkarz Kopenhagi otrzyma szansę, by się pokazać w reprezentacji. I czy wydarzy się to za kadencji aktualnego selekcjonera.

Fot. VfL Wolfsburg

Piotr Rzepecki

View Comments

Recent Posts

Sukcesywne zabijanie futbolu. Jeden gol na Koronę nie wystarczył

Wydawało się, że piąty raz w tym sezonie ligowym Raków Częstochowa wygra 1:0, ale mecz…

46 minut ago

Cracovia okradziona z rzutu karnego! „Pasy” zagrały dobrą piłkę, ale czasem to nie wystarcza

Strzelić dwie bramki Legii przy Łazienkowskiej, pokazać kawał ładnego dla oka futbolu, zgotować wielkie emocje…

18 godzin ago

Lech nie schodzi ze zwycięskiej ścieżki. Beniaminek pokonany w Poznaniu

Lech Poznań w pewnym stylu pokonał przed własną publicznością GKS Katowice 2:0. Bramki strzelali Mikael…

21 godzin ago

Starcie mistrza z wicemistrzem na remis. Śląsku – podążaj tą drogą

Jagiellonia Białystok podzieliła się punktami ze Śląskiem Wrocław. Mecz 16. kolejki Ekstraklasy na stadionie mistrza…

2 dni ago

Kacper Rosa: Dwa razy kończyłem z poważną piłką. Łączyłem normalną pracę z treningami

Jego droga do Ekstraklasy wiodła przez trzecią, drugą i pierwszą ligę. Był w kilku ekstraklasowych…

2 dni ago

Odmienione piekło. Czy dla Śląska Wrocław jest ratunek?

W ten weekend w ramach hitu 16. kolejki Ekstraklasy Jagiellonia Białystok podejmie wicemistrza Polski, Śląsk…

3 dni ago