
Fot. Wisła Kraków / Artur Barbarowski
Piątkowy hit pierwszej ligi rozegrany pomiędzy Arką a Wisłą Kraków zakończył się remisem 2:2 po golach Szymona Sobczaka i Oleksanda Azackiego dla Arki oraz fenomenalnych trafieniach Angela Rodado oraz Frederico Duarte. Spotkanie dwóch kandydatów do awansu zgodnie z oczekiwaniami trzymało w napięciu aż do ostatniej sekundy doliczonego czasu gry.
Szybki cios gospodarzy
Wynik meczu otworzył się błyskawicznie, bo już w 8. minucie strzał oddał Oliveira, jednak jeden z obrońców “Białej Gwiazdy” zablokował piłkę wybijając futbolówkę poza boisko. W wyniku czego Arka dostała rzut rożny, do którego wykonania była świetnie przygotowana. Po krótkim rozegraniu z narożnika na pole karne Wisły poleciała idealna wrzutka pewnie wykorzystana przez Szymona Sobczaka.
Entuzjazm „Arkowców” został dosyć szybko ostudzony w wyniku groźnie wyglądającej kontuzji Zvonimira Petrovicia. Na szczęście szybko wrócił na boisko i wznowił grę pomimo zabandażowanej głowy.
Niespodziewane wyrównanie
Kolejna zła wiadomość dla kibiców Arki przyszła już w 28. minucie, kiedy to zza pola karnego celnie uderzył Angel Rodado. Hiszpan stojąc kilka metrów przed polem karnym oraz będąc bez przerwy naciskanym przez obrońcę oddał silny strzał, z którym nie dał sobie rady Damian Węglarz.
Wysoka intensywność meczu i agresywna gra zawodników obu klubów sprzyjała kontuzjom. Jedną z ofiar tej ciężkiej i fizycznej gry został Marko Poletanović, który w wyniku urazu opuścił boisko już w 39. minucie. W jego miejsce wszedł Kacper Duda.
Końcówka pierwszej połowy zdecydowanie przebiegała pod dyktando przyjezdnych, którzy narzucili swoje warunki gry zmęczonym już nieustannym pressingiem “Arkowcom”. Niemal pełna kontrola gry przez ostatnie minuty pierwszej części meczu niewiele jednak dała. Była to zasługa świetnie zorganizowanej gry obronnej gospodarzy oraz dobrej dyspozycji Damiana Węglarza.
Po rozpoczęciu drugiej połowy “Żółto-Niebiescy” ponownie potrzebowali zaledwie ośmiu minut by wyjść na prowadzenie po raz drugi w tym meczu. Sposób zdobycia drugiej bramki niewiele też różnił się od pierwszej, ponieważ również padła ona po sprytnie wykonanym rzucie rożnym.
Cel uświęca środki. Przynajmniej w pierwszej lidze
Zmiana wyniku w żadnym wypadku nie zwolniła tempa gry, ani też nie zniechęciła zawodników do agresywnych zagrań. W wyniku kolejnych fauli sędzia rozdawał kolejne kartki, a kolejni piłkarze musieli opuszczać boisko. Niektórzy schodzili o własnych siłach, inni musieli być znoszeni tak jak Hide Vitalucci, którego obecność na tym meczu nie była pewna ze względu na niedawną kontuzję.
Końcówka była szczęśliwa na gości, bo ci zdołali wcisnąć bramkę na wagę remisu w 95. minucie. Strzelcem Frederico Duarte, a uderzenie gracza „Białej Gwiazdy” było doprawdy efektowne.
Emocjonujące i wyrównane spotkanie kończy się sprawiedliwym podziałem punktów. Gospodarze nieszczęśliwi po starcie gola w samej końcówce na następny mecz pojadą na Stadion Śląski, by zmierzyć się z Ruchem Chorzów. “Biała Gwiazda” dzień później podejmie słabo rozpoczynający wiosnę Górnik Łęczna.
ARKA GDYNIA – WISŁA KRAKÓW 2:2 (1:1)
Sobczak 8’, Azacki 53’ – Angel Rodado 28’, Duarte 90+5’