
Fot. Real Betis
Real Madryt poległ na trudnym terenie, w meczu 26. kolejki LaLiga „Królewscy” przegrali z Realem Betis 1:2. Strzelanie na wczesnym etapie otworzył Brahim Diaz, wyrównał Johny Cardoso. Prowadzenie gospodarzom dał z rzutu karnego ich były zawodnik – Isco. Mistrz Hiszpanii kompletnie przespał spotkanie, gospodarze zasłużenie zainkasowali trzy oczka.
Zmiana decyzji
Manuel Pellegrini nie dokonał ani jednej zmiany względem wygranego starcia z Getafe (2:1). Wydawało się, że Antony nie zagra z powodu zawieszenia. Nowy gwiazdor Realu Betis został wykluczony w końcówce spotkania z „Los Azulones”, Komitet Dyscyplinarny zdecydował jednak o anulowaniu czerwonej kartki.
Spotkało się to ze sporym zaskoczeniem, faul skrzydłowego był bardzo brutalny. Najśmieszniejszy był fakt, że Komitet Techniczny Sędziów poparł boiskową decyzję arbitra Alberoly Rojasa. Jak widać w związku nikt nie planował się zatrzymywać w szerzeniu absurdu, były piłkarz Manchesteru United zagrał od początku.
Real Madryt rozpoczął niemal w identycznym składzie, jak w poprzedniej kolejce LaLiga z Gironą (2:0). Po kontuzji wrócił Antonio Rudiger, stoper zastąpił Raula Asencio. Niedostępny był Jude Bellingham, Anglik w dalszym ciągu jest zawieszony za czerwoną kartkę w meczu z Osasuną (1:1). Urazy dotknęły ostatnio Federico Valverde i Daniego Ceballosa.
Do jedenastki wskoczyli zawodnicy, którzy odpoczywali w środku tygodnia. „Królewscy” wygrali w pierwszym spotkaniu półfinału Pucharu Króla z Realem Sociedad, z trudnego wyjazdu przywieźli jednobramkową zaliczkę.
Szybki cios
Goście rozpoczęli spotkanie najlepiej, jak to możliwe. Fenomenalnie zachował się Ferland Mendy, Francuz podłączył się do akcji ofensywnej. Otrzymał świetne podanie od Kyliana Mbappe, wyłożył piłkę do pustej bramki Brahimowi Diazowi. Marokańczyk bez problemów wykończył akcję, Real objął prowadzenie.
Odpowiedź Betisu była mało konkretna, aktywnością standardowo wykazywali się młody Jesus Rodriguez i doświadczony Isco. Francisco Alarcón stanął naprzeciw swojej byłej drużynie, jego niedawny powrót po poważnej kontuzji ucieszył kibiców obu drużyn.
Fatalna defensywa
W ciągu pierwszych pół godziny więcej działo się pod bramką gości, w 34. minucie Real Betis dopiął swego. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego w wykonaniu Isco, piłkę do bramki skierował niedopilnowany Johny Cardoso. Podopieczni najstarszego w stawce szkoleniowca doprowadzili do wyrównania, krycie piłkarzy ze stolicy w tej akcji to był piłkarski kryminał. Amerykanin znalazł się bez opieki w centrum pola bramkowego.
W Sewilli zaczął padać intensywny deszcz, murawa nie była przygotowana na przyjęcie sporej ilości wody. Przed przerwą dwukrotnie zagrozili goście, najpierw z dystansu strzelał Antony. Po rykoszecie mieliśmy rzut rożny, dośrodkowanie kolejny raz powędrowało na głowę Cardoso. Ponownie mieliśmy rykoszet, kapitalnym refleksem popisał się Thibaut Courtois.
Na przerwę piłkarze schodzili przy remisie, od początku drugiej części tempo spotkanie zdecydowanie się zwiększyło. Kolejny raz strzał oddał Cardoso, chwilę później Diego Llorente niemal w ostatniej instancji zatrzymał Kyliana Mbappe.
Remontada
Druga linia Realu Betis imponowała w rozegraniu, goście postawili na zagrania do francuskiego napastnika. W 53. minucie defensywa „Królewskich” kompletnie się rozpadła, Isco posłał perfekcyjne podanie do Jesusa Rodrigueza. Skrzydłowy został sfaulowany przez Rudigera, sędzia wskazał na rzut karny.
Jedenastkę na gola pewnie zamienił Isco, gospodarze próbowali pójść za ciosem. Z rzutu wolnego strzelał Ricardo Rodriguez, uderzenie Szwajcara po rykoszecie minęło bramkę Realu Madryt.
Goście pozostawali bezzębni, próbowali wyłącznie długiego podania do Mbappe. W 67. minucie po koronkowej akcji minimalnie pomylił się Cucho Hernandez.
Marazm
Na boisku pojawił się Endrick, młody Brazylijczyk próbował odmienić grę gości. Ataki Realu Madryt były jednak nieskoordynowane, przydarzyły się także wpadki w defensywie.
W końcówce niecelnie strzelał Vinicius, w roli napastnika pojawił się także Rudiger. Próby „Los Blancos” nie przyniosły efektu, brakowało planu na sporadyczne ataki, przytomnie interweniował także Adrian. Mecz zakończył się zwycięstwem Betisu.
Kolejna wpadka
Real Madryt wyłączył się około dwudziestej minuty spotkania, porażka była w stu procentach zasłużona. Niemal każdy z zawodników zagrał poniżej oczekiwań, spore problemy miewał Aurelien Tchouameni. Piłkarze biegali bez mapy, posyłanie długich piłek w kierunku Mbappe nie przyniesie efektu w starciu z silnym rywalem. Podopieczni Ancelottiego nie zdołali awansować na pozycję lidera LaLiga.
Betis ponownie pokazał, że potrafi sprawić wielkie problemy drużynom z czołówki. Bohaterem okazał się Isco, Hiszpan dyrygował grą gospodarzy. Został wybrany zawodnikiem meczu, okazał się katem dla byłej drużyny.
Obie ekipy w dalszym ciągu biorą udział w rozgrywkach europejskich pucharów. Podopieczni Carlo Ancelottiego we wtorek podejmą w Lidze Mistrzów Atletico Madryt. Real Betis dwa dni później zagra w Lidze Konferencji, na mecz z „Los Verdiblancos” przyjedzie portugalska Vitoria Guimaraes.
REAL BETIS – REAL MADRYT 2:1 (1:1)
Cardoso 34’, Isco (karny) 54’ – Diaz 10’
1 komentarz on “Isco jest wielki! Real Madryt na deskach w Sewilli”