
Fot. Zagłębie Lubin
Mistrzowie Polski przegrywają z Zagłębiem Lubin. Dość niespodziewanie mecz 29. kolejki w Białymstoku kończy się porażką „Jagi” 1:3. Bohaterem meczu Tomasz Pieńko, autor dwóch trafień i jednej asysty. To trzecie zwycięstwo z rzędu zespołu Leszka Ojrzyńskiego. Możemy śmiało rzucić tezę, że „Miedziowi” praktycznie zapewnili sobie utrzymanie.
Ostatnie wyniki Zagłębia imponują i udowadniają, że zmiana trenera w Lubinie była potrzebna. Być może Ojrzyński nie zmienił wszystkiego od razu jak za sprawą czarodziejskiej różdżki, jednak po wywalczonym punkcie w dwóch pierwszych spotkaniach (remis z Koroną i porażka z Rakowem), nastąpiła bardzo udana seria:
- wygrana z Radomiakiem Radom 1:0,
- wygrana z Górnikiem Zabrze 2:1,
- wygrana z Jagiellonią Białystok 3:1.
Dodatkowo, należy docenić, że zarówno przeciwko zabrzanom, jak i dziś w konfrontacji z mistrzem Polski Zagłębie zdołało odwrócić wynik. Górnik bowiem przed tygodniem schodził na przerwę z prowadzeniem, dziś to „Jaga” trafiła w 15. minucie. Bramkę zdobył Jesus Imaz, a dograł mu Jarosław Kubicki, były piłkarz Zaglębia.
Jak odpowiedzieli „Miedziowi”? W najlepszy możliwy sposób. Najpierw uderzył Kajetan Szmyt po podaniu Tomasza Pieńki, a kwadrans później schodziliśmy na przerwę. Przed kamerami Canal+ Sport strzelec bramki wyrównującej nie ukrywał, że on i jego koledzy przyjechali na Podlasie po trzy punkty. Słowa dotrzymał.
Gol na 1:2 padł w końcówce za sprawą rzutu karnego. Gigantycznego błędu dopuścił się Enzo Ebosse, który sfaulował wychodzącego na pozycję sam na sam Pieńkę i arbiter (po konsultacji VAR, a jakże) pokazał na „wapno”. Dwukrotnie Tomasz Pieńko strzelał, bo pierwszy rzut karny – doskonale obroniony przez Sławomira Abramowicza – musiał zostać powtórzony, za szybko wybiegli gracze w pole karne. Stąd powtórka, gdzie Pieńko był bezwględny. Trafił i dał swojej ekipie prowadzenie.
W doliczonym czasie gry zespół Ojrzyńskiego zaatakował i po kontrze udało się trafić na 3:1. Przy tym trafieniu zaimponował duży spokój w wykończeniu Pieńki.
Jagiellonia nie wykorzystała potknięcia Rakowa Częstochowa
Z pewnością z wygranej Zagłębia cieszą się kibice Rakowa, ponieważ ich zespół w piątek przegrał z Pogonią Szczecin 0:1. Jeśli punkty straci także Lech, który wieczorem podejmuje Cracovię, będziemy świadkami ciekawego zjawiska – a więc sytuacji, że nikt z czołówki nie odskoczy. Jeśli jednak „Kolejorz” wygra z zespołem „Pasów”, to zrówna się oczkami z liderującym Rakowem.
Warto jednak wziąć w obronę zespół z Białegostoku, który miał prawo być zmęczony sezonem i było to dziś wyraźnie widać. Spotkanie z Zagłębiem było 51. meczem w tym sezonie dla drużyny Adriana Siemieńca.
Zagłębie z kolei może odetchnąć, zespół z Lubina ma na koncie 32 punkty, o pięć więcej niż będąca w strefie spadkowej Lechia Gdańsk. Za tydzień Ojrzyński i spółka grają ze Stalą Mielec. Jagiellonia z kolei mierzy się z Koroną.
JAGIELLONIA BIAŁYSTOK – ZAGŁĘBIE LUBIN 1:3 (1:1)
15′ Jesus – 29′ Szmyt, 88′ (karny), 90+9′ Pieńko