
Fot. Jagiellonia Białystok
Piękny był to wieczór! Piękny, ale mroźny – mogą powiedzieć kibice Jagiellonii Białystok. Ekipa mistrza Polski pokonuje Motor Lublin 3:0. Był to ciekawy, choć nieprawdopodobnie długi mecz.
Ciekawy, bo działo się dużo pod obiema bramkami, choć na końcu obroniła się jakość. O niebo lepiej wyglądali podopieczni Adriana Siemieńca, którzy przez pierwszy fragment mieli problem z ofensywną grą Motoru. Beniaminek zaskoczył i kilkukrotnie poważnie zagroził bramce Sławomira Abramowicza. Żaden atak nie był jednak na tyle skuteczny, by strzelić bramkę.
Długi, bo… no właśnie. Ciężko zrozumieć zachowanie kibiców Motoru Lublin, którzy w bardzo dużej grupie przybyli na stadion mistrza Polski dopingować swój zespół. Ogromne zadymienie oglądaliśmy w pierwszej połowie, która trwała… w zasadzie godzinę, licząc wszystkie przerwy. Finalny efekt wyglądał słabo i mamy nadzieję, że był to ostatni przykład tego, jak kibicować się absolutnie nie powinno.
W zespole gospodarzy imponował szczególnie młodziutki Oskar Pietuszewski (rocznik 2008), który zanotował asystę przy bramce na 1:0 Jarosława Kubickiego. Młody pomocnik otrzymał szansę gry od początku od trenera Siemieńca, wypadł bardzo dobrze, był bezkompromisowy w pojedynkach, bardzo dobrze radził sobie w ofensywie. Jeśli chodzi o trafienie Kubickiego, to były gracz Lechii zachował się bardzo przytomnie pod bramką Rosy i trafił nie do obrony. W rozmowie z Canal+ Sport w przerwie bramkarz beniaminka wspomniał, że w zasadzie był zasłonięty i miał problem z interwencją.
Po przerwie do siatki Motoru trafiali Darko Churlinov po kapitalnym indywidualnym rajdzie oraz drugi raz wpisał się na listę strzelców Kubicki. Gospodarzom grało się łatwiej, bo jeszcze w pierwszej połowie z boiska wyleciał Sergi Samper za bezsensowny i groźny faul na Pietuszewskim.
Oglądaliśmy dziś najlepszą wersję „Jagi”, która jest rozpędzona i już zaciera ręce na czwartkową rywalizację z TSC Baćką Topola w meczu rewanżowym Ligi Konferencji. Motor z kolei słabiutko wchodzi w rundę rewanżową. Najpierw podopieczni Mateusza Stolarskiego zremisowali z Lechią 1:1 u siebie, z potem polegli – z Koroną 0:1 i Jagiellonią.
Przed Jagiellonią starcie pucharowe z ekipą z Serbii, a potem zespół Siemieńca czeka wyjazd do Krakowa na spotkanie z Cracovią, z kolei Motor za tydzień podejmie GieKSę.
JAGIELLONIA BIAŁYSTOK – MOTOR LUBLIN 3:0 (1:0)
27′, 69′ Kubicki, 59′ Churlinov
Adrian Siemieniec wymiata