
Fot: Jakub Ziemianin / Raków Częstochowa
23. kolejka Ekstraklasy stała pod znakiem zwycięstw klubów z górnej części tabeli. Lech pewnie ograł Pogoń Szczecin, Raków Częstochowa Lechię Gdańsk, a Legia Warszawa Śląsk Wrocław. Skromne zwycięstwo zaliczyła natomiast Jagiellonia nad GKS-em Katowice. Cały czas niepokojąca jest sytuacja w Łodzi. Widzew z kolei w końcówce stracił punkty z Radomiakiem i cały czas czeka na pierwsze zwycięstwo w 2025 roku.
Bartosz Mrozek
Lech Poznań
Bartosz Mrozek po raz kolejny uratował Lecha. Opinia dość nieoczywista patrząc na to, że „Kolejorz” przez większość meczu kontrolował spotkanie. Problemy pojawiły się jednak na początku spotkania, kiedy to Pogoń Szczecin stworzyła kilka groźnych sytuacji. Wydawało się, że „Portowcy” zaraz obejmą prowadzenie, ale wtedy do akcji wkraczał golkiper drużyny z Poznania. Bardzo prawdopodobne, że gdyby w którejś z tych sytuacji skapitulował, to wynik byłby zdecydowanie inny.
Rasmus Carstensen
Lech Poznań
Duńczyk wygryzł Joela Pereirę ze składu Lecha Poznań. Nowy gracz Lecha wspomaga zarówno defensywę, jak i ofensywę. Po prawej stronie trudno znaleźć zawodnika, który tak często jest przy futbolówce. W meczu z „Portowcami” udowodnił, że nie łamie się pod presją. Dobrze rozgrywał piłkę i nie ułatwiał gry ofensywnej zawodnikom gospodarzy.
Enzo Ebosse
Jagiellonia Białystok
Kameruńczyk od momentu przyjścia do Białegostoku, rozgrywa solidne zawodny. W spotkaniu z GKS-em Katowice stoper „Jagi” był jak skała. Nie dawał się przepchnąć i zawsze był ustawiony tam, gdzie trzeba. Zarówno Sebastian Bergier jak, i Filip Szymczak nie mieli szans z nim szans tego dnia. Na ten moment można powiedzieć, że jest to kolejny udany transfer Łukasza Masłowskiego.
Gustav Henriksson
Cracovia
Kolejna skała nie do przejścia w tej kolejce. Gustav Henriksson, tak jak cała linia obrony Cracovii, rozegrał kapitalny mecz. Zanotował bardzo mało błędów, ale przede wszystkim pomógł w wywalczeniu czystego konta w istotnym meczu z już byłym sąsiadem z tabeli. Szwed podobnie jak Ebosse, szybko zaaklimatyzował się w nowej drużynie. Czyżby to był nowy lider obrony ekipy z Krakowa?
Rúben Vinagre
Legia Warszawa
To był wreszcie był Vinagre, na jakiego czekaliśmy. Dobra gra z tyłu i podłączanie się do akcji z przodu. Udane długi piłki, no i przede wszystkim bramka, która dała prowadzenie na 2:1. Jego odważne zejście do środka i strzał dały Legii drugiego gola i znacznie pomogły w zwycięstwie nad Śląskiem Wrocław.
Taras Romanczuk
Jagiellonia Białystok
Gol dający zwycięstwo i cenne punkty w walce o mistrzostwo – tak w skrócie można opisać wyczyn Tarasa Romanczuka przeciwko zespołowi z Katowic. Kapitan Jagiellonii był liderem środka pola, który nie pozostawił złudzeń. Tak właśnie wyglądał powrót kapitana „Jagi” do pierwszej jedenastki. Ostatni raz bowiem Romanczuk grał w pierwszym składzie zespołu z Białegostoku na początku listopada przeciwko Górnikowi Zabrze (2:0).
Radosław Murawski
Lech Poznań
Kolejny reprezentant Lecha, ale ciężko nie docenić podopiecznych Nielsa Frederisken za spotkanie z Pogonią. Tym razem na uznanie zasługuje Radosław Murawski. Pomocnik był prawdziwym „szefem” na boisku. Nie pozostawił złudzeń rywalom, kto tutaj rządzi. Na koniec dorzucił asystę do przepięknej bramki Joela Periery.
Ryoya Morishita
Legia Warszawa
Ależ problemy miał z Japończykiem miał Matsenko. Morishita robił co chciał z Ukraińcem. Po piłkarzu Legii kompletnie nie było widać, że jeszcze kilka dni temu wypracował awans swojej drużynie do półfinału Pucharu Polski. Poza udanymi próbami dryblingu i rozegraniu piłki, udało mu się zdobyć asystę.
Jonatan Braut Brunes
Raków Częstochowa
Wyśmienity popis umiejętności mogliśmy zobaczyć w wykonaniu Norwega w meczu Rakowa z Lechią. Napastnik „Medalików” zdobył dublet już po 15 minutach gry. Zawodnik wygrywał większość pojedynków i sprawiał ogromne problemy obronie przeciwnika. Braut Brunes z pewnością zapamięta spotkanie z beniaminkiem na długo, bo był to dla niego pierwszy występ w barwach Rakowa, w którym strzelił więcej niż jedną bramkę.
Mikael Ishak
Lech Poznań
To już ostatni piłkarz Lecha w tej jedenastce, ale za to jaki! Dwie strzelone bramki i przełamanie serii trzech meczów bez bramki. Co prawda jedna bramka padła z rzutu karnego, ale gol to zawsze gol. Do tego Szwed pomagał swojemu zespołowi w kreowaniu akcji i dość mocno napsuł krwi obronie rywala.
Mariusz Fornalczyk
Korona Kielce
Fornalczyk strzelił jedyną bramkę, która dała Koronie trzy punkty, tak potrzebne w walce o utrzymanie. W akcji bramkowej popisał się błyskotliwym dryblingiem, czym imponuje od dobrych kilku kolejek, ale dopiero od niedawna zaczął „robić liczby”. Były piłkarz Pogoni jest głównym motorem napędowym zespołu Jacka Zielińskiego.
