
Fot. Cracovia
Wraca po roku na boisko. Kontuzja zabrała mu wiosnę poprzedniego sezonu i całą jesień obecnej kampanii. Dawid Kroczek powtarza, że cieszy się z jego powrotu, że to piłkarz, który mu odpowiada do koncepcji. Przed wami Kacper Śmiglewski, który opowiada o powrocie na boisku i współpracy z Benjaminem Kallmanem.
Wracasz po długiej przerwie. Jak trudny był to dla ciebie okres?
Były czasy gorsze, były lepsze. Rodzice mi bardzo pomagali, okazali bardzo ważne wsparcie psychiczne, w szczególności kiedy byłem w domu. Bardzo dużo im zawdzięczam, że poświęcili mi dużo czasu, mimo ciężkiej pracy.
Dostałem także wsparcie Cracovii, które doceniam, bo klub również przyczynił się do mojego powrotu, jeśli chodzi o rehabilitacje, czy różne badania.
Najtrudniej było dojść do siebie pod kątem fizycznym czy psychicznym?
Uważam, że pod względem psychicznym nie było źle. Czasami co prawda miałem momenty zwątpienia, pojawiały się grymasy. Bardziej był problem z fizycznym dojściem. Zanika mięsień, trzeba go odbudować. Wykonywałem wiele ćwiczeń, by najlepiej wzmocnić kolano i w pełni sił wrócić na boisko. W trakcie rehabilitacji zlewały się dni, wpadała monotonność.
W pierwszym tygodniu byłem przykuty do łóżka, zacząłem rehabilitację po pierwszy meczu rundy rewanżowej w poprzednim sezonie (spotkanie z Radomiakiem – red.). Powrót zaczynałem od pracy na siłowni, później była leżanka – tak wyglądały pierwsze dwa miesiące. Cały czas miałem w głowie, że jeśli będę odpowiednio pracował, to niedługo wrócę na boisko.
Nie bałeś się o rywalizację na twojej pozycji?
Nie myślałem o tym, chciałem wrócić do pełnej sprawności. Nie miałem się czego bać, wolałem sobie nie zaprzątać sobie tym głowy.

Gra Cracovii od czasu twojej kontuzji się mocno zmieniła, czy styl preferowany przez trenera Dawida Kroczka jest ci bliski?
Uważam, że zarówno pomysł na piłkę trenera Jacka Zielińskiego, jak i trenera Dawida Kroczka, jest dość podobny. Oczywiście każdy szkoleniowiec ma swoją koncepcję gry. Podoba mi się pomysł trenera Kroczka i ja też pasuję do jego koncepcji gry i drużyny.
Powalczycie o europejskie puchary?
Nie patrzę na to, co będzie za kilka miesięcy, tylko koncentruję się na tym, co jest teraz. Wszyscy skupiamy się na pierwszym meczu z Rakowem Częstochowa. Dobrze przepracowaliśmy okres przygotowawczy, wkrótce zobaczymy tego efekty. Uważam, że jako drużyna prezentujemy bardzo dobry poziom i jesteśmy w stanie powalczyć o najlepszą czwórkę.
Nie będziesz miał łatwo wejść do jedenastki. Na twojej pozycji jest gwiazda Ekstraklasy, Benjmian Kallman.
Może nie być łatwo, ale zarówno z Benjim i Mickiem van Burenem pomagamy sobie nawzajem, nasza relacja – mimo oczywistej rywalizacji – jest na pewno zdrowa. Mogę się od nich uczyć.
Zostańmy przy Kallmanie. Czym ci najbardziej imponuje?
Wykończeniem, utrzymaniem się przy piłce. Mogę powiedzieć, że to kompletny napastnik. Jest bardzo stabilny, cały czas trzyma wysoką dyspozycję.
Czasami Ben podchodzi i zwraca mi uwagę na niektóre rzeczy. Mówi mi, jak pewne boiskowe zachowania widzi swoim okiem. Nasze relacje są koleżeńskie. Często pytam Benjego i Micka, jak powinienem zachować się w tej sytuacji.
Który z kolegów w szatni jeszcze wywarł na tobie wrażenie?
Na pewno Ajdin Hasić. Jest bardzo dobrym piłkarzem. Potrafi świetnie utrzymać sięz piłką, ma kapitalną motorykę. Filip Rózga też zrobił bardzo duży progres. Jesteśmy bardzo dobrymi kolegami, dużo rozmawiamy, analizujemy mecze, podsyłamy sobie różne wnioski.
Jest jeden piłkarz, na którym się najmocniej wzorujesz?
To nie będzie nic nieoczywistego – Robert Lewandowski. Ma swoje lata, ale niezmiennie prezentuje bardzo wysoki poziom. Mam się od kogo uczyć.
***
Cracovia inauguruje rundę rewanżową domowym spotkaniem z Rakowem Częstochowa.