
Fot. Legia Warszawa / Mateusz Kostrzewa
Legia Warszawa wprost rewelacyjnie porusza się tej zimy po transferowym rynku… Napastników oddaje, ściąga bramkarzy. Zdaniem Tomasza Włodarczyka, przy Łazienkowskiej doszli do wniosku, że trzech bramkarzy w kadrze to nadto i wkrótce Legię na pół roku opuści Kacper Tobiasz.
Tobiaszem zainteresowany jest Motor Lublin. Beniaminek ma bowiem jednego bramkarza w kadrze – Kacpra Rosę. Kontuzjowani są Ivan Brkić oraz Gasper Tratnik. Zdaniem Włodarczyka, oba kluby ustalają, na jakich warunkach Tobiasz miałby trafić do ekipy beniaminka. Najpewniej w grę wchodziłoby wypożyczenie do końca sezonu.
22-latek w tym sezonie wystąpił w 20 meczach, licząc wszystkie rozgrywki. Ostatnie spotkanie zaliczył na początku listopada z Widzewem Łódź (2:1). Od tego czasu nie gra, w jego miejsce wskoczył Gabriel Kobylak, który miewał różne momenty…

Trudno winić Kobylaka za wysoką porażkę z Lechem (2:5), jednak bywał elektryczny z Cracovią (3:2), popełnił wówczas błąd w końcówce, kiedy to minął się z piłką we własnej szesnastce, a ręką piłkę trącił Paweł Wszołek, arbiter wówczas tego nie zarejestrował. Kobylak wypadł także źle w spotkaniu ze Stalą Mielec (2:2) czy Koroną Kielce (1:1) na inauguracje rundy wiosennej.
Potentat bez podstaw? Legia Warszawa ma problem na własne życzenie
Słowem – nie przekonywał, ale z drugiej strony – w jak złej dyspozycji musiał być Tobiasz, skoro przegrał rywalizację z Gabrielem Kobylakiem?
Tak czy siak, Tobiasz musi grać. Wkrótce czekają go młodzieżowe mistrzostwa Europy, a golkiper Legii jest kapitanem drużyny Adama Majewskiego. W Motorze teoretycznie o minuty będzie miał łatwiej, ale z pewnością nie dostanie nic za darmo.
Jego umowa w Legii obowiązuje do czerwca 2026 roku, łącznie dla „Wojskowych” zagrał 90 spotkań, w 31 meczach nie puścił bramki. Z Legią wygrał Puchar i Superpuchar Polski, w CV ma także mistrzostwo w sezonie 2020/21, jednak nie był wówczas podstawowym piłkarzem pierwszego zespołu.