
Fot. Lechia Gdańsk, Grafika: Własne
Awans do Ekstraklasy wywalczony w cuglach, śmiałe głosy w sprawie walki o coś więcej niż tylko utrzymanie, czoła dumnie podniesione – tak wyglądała Lechia wiosną i w samych superlatywach mogliśmy mówić o zespole Szymona Grabowskiego. Jesień wycisnęła jednak z Lechii wszystko, co pozytywne i została grupa zupełnie przeciętnych piłkarzy, projekt bez planu i z problemami licencyjnymi. Pół roku w piłce to bardzo dużo. Zwłaszcza w polskiej piłce.
PODSUMOWANIE JESIENI
Tragedia – tak w wielkim skrócie możemy powiedzieć o grze Lechii w pierwszej części sezonu. Beniaminek z Gdańska po sześciu kolejkach miał na koncie ledwie dwa punkty – Lechia zremisowała na inaugurację w delegacji ze Śląskiem Wrocław (1:1) i kilka tygodni później przed własną publicznością z Zagłębiem Lubin (1:1). W obu spotkaniach biało-zieloni otworzyli wynik i stracili trzy punkty po golu w końcówce. Generalnie dyskusja o Lechii to też rozmowa na temat tego, jak beniaminek nie potrafił dowozić wyników. Przykładów z tej jesieni było aż nadto:
- Śląsk Wrocław (1:1), bramka stracona w 92. minucie, 1. kolejka,
- Zagłębie Lubin (1:1), bramka stracona w 76. minucie, 4. kolejka,
- Raków Częstochowa (1:2), bramki stracone w 87. i 90. minucie, 6. kolejka,
- Jagiellonia Białystok (2:3), bramki stracone w 72. i 76. minucie, 9. kolejka,
- Widzew Łódź (1:1), bramka stracona w 74. minucie, 10. kolejka,
- Piast Gliwice (3:3), bramka stracona w 81. minucie, 13. kolejka,
Mówimy więc o sześciu meczach, w których padały bramki o dużym znaczeniu, przyczyniające się do wypuszczenia przez Lechię wyniku. I chyba to był największy problem Szymona Grabowskiego w roli trenera Lechii ekstraklasowej – nieodpowiednie zarządzanie meczem z uwagi na krótką/niezbyt jakościową ławkę. Oczywiście nie pomogły kontuzje, które trapiły zespół. Mowa tutaj o Tomasie Bobcku, który wyleciał z urazem jeszcze w sierpniu, oraz o Camilo Menie, bez wątpienia kluczowym piłkarzu Lechii, którego zabrakło pod koniec rundy.
W poszukiwaniu udanych momentów Lechii w rundzie jesiennej, warto wskazać na pierwszą część września, kiedy beniaminek w drobnym stopniu przypominał najlepszą wersję siebie, którą pamiętamy z wiosny w 1. Lidze. Wówczas podopieczni Szymona Grabowskiego pokonali na wyjeździe Górnik Zabrze 3:2. Miało to miejsce w 7. serii gier, a dwa tygodnie później (w międzyczasie mieliśmy przerwę reprezentacyjną) Lechia podejmowała Radomiaka i pokonała „Zielonych” 1:0.
Ale w zasadzie to tyle, jeśli chodzi o pozytywne akcenty. Niedługo później Lechia znów weszła na ścieżkę remisów i porażek, najpierw ulegając Jagiellonii na wyjeździe (choć do 71. minuty beniaminek prowadził 2:1), następnie odpadając z drugoligową Pogonią Grodzisk Mazowiecki w Pucharze Polski.
Oświadczenie Lechii pierwsze w konkursie na PR-owy strzał w kolano
W październiku nastroje w Gdańsku nie były najlepsze – mówiąc oględnie. Śmierdziało zwolnieniem Grabowskiego, a pożar dywagacji benzyną podlał zarząd Lechii, publikując kuriozalne oświadczenie dotyczące przyszłości trenera:
– (…) Nasz zarząd nie rozumiał niektórych złych decyzji trenerskich podejmowanych przez trenera Szymona Grabowskiego w pierwszych 10 meczach sezonu, a nawet czasami braku opieki trenerskiej jako takiej.
– Czujemy presję z zewnątrz, aby zwolnić naszego trenera, tak jak zrobiłyby to inne kluby piłkarskie. Mamy jednak silne wartości moralne i szanujemy zaangażowanie oraz pracę naszego sztabu szkoleniowego. Szymon nauczył się już wiele w poprzednim sezonie i oczywiście potrzebuje więcej czasu, aby udowodnić, że może być trenerem Ekstraklasy. Mam nadzieję, że wyniki wrócą bardzo szybko, a nasza cierpliwość i silna wiara zostaną nagrodzone w najbliższej przyszłości.
Lechia przekonuje, że Szymon Grabowski zachowa posadę. Dziwnie to jednak śmierdzi
Jasne było, że dni Grabowskiego są w Lechii policzone, niezależnie od tego, że jeszcze kilka miesięcy temu był wychwalany pod niebiosa. Były szkoleniowiec Stomilu Olsztyn został zwolniony po porażce z Pogonią Szczecin (0:3) w 16. kolejce. W jego buty wszedł John Carver, któremu udało się wygrać w debiucie ze Śląskiem Wrocław 1:0 pod koniec rundy.
Czy ta wygrana to dobry prognostyk przed wiosną? Problemy się piętrzą, a sytuacja w tabeli jest piekielnie trudna. Lechia uzbierała tylko 14 punktów, po osiemnastu spotkaniach to koszmarny wynik. Ze średnią punktów 0,7 na mecz, Lechia z Ekstraklasą może pożegnać się już w kwietniu. W Gdańsku potrzebna jest rewolucja. Organizacyjna, transferowa. Taka, która byłaby wstrząsem dla beniaminka.

ZIMOWE SZALEŃSTWO
Przyszli:
- Michał Głogowski (Hutnik Kraków, powrót z wypożyczenia)
Odeszli:
- Conrado (bez pracodawcy),
- Sergiy Buletsa (Dynamo Kijów, powrót z wypożyczenia)
Pisałem o rewolucji. Póki co, o transferowej burzy, która miałaby poruszyć Lechią nie ma mowy. Więcej mówi się o kolejce zawodników niezadowolonych z uwagi na opóźnienie w wynagrodzeniach (o czym później). Właśnie z finansowych powodów pierwszym „transferem wychodzącym” jest Conrado, który był związany z Lechią od zimy 2020 roku. Piłkarz rozwiązał kontrakt z Lechią z winy kluby, uderzył w końcu pięścią w stół, nie chcąc być dłużej zwodzony za nos w sprawie zaległości w wynagrodzeniach. Brazylijczyk był łączony ze Śląskiem Wrocław, ale finalnie nie porozumiał się z WKS-em.
Conrado blisko nowego klubu. Media: Śląsk planuje pierwsze wzmocnienie
Jeśli chodzi o Bulestę, to otrzymał komunikat, że nie widzi go w drużynie nowy szkoleniowiec Lechii. I oczywiście jego prawo, choć Ukrainiec poczuł się bardzo tym faktem urażony, o czym dał poznać w rozmowie z portalem Tribuna.com: – Rozmawiałem z trenerem i powiedział, że to nie tylko jego decyzja, ale także klubu. Nie rozumiem tego. Obaj trenerzy mówili mi: „Jesteś bardzo utalentowanym piłkarzem i będziesz grał”. Okazało się, że mi mówili jedno, a za plecami robili drugie. Nie rozumiem więc, po co Lechia mnie wypożyczała. Kiedy przychodziłem do klubu, obiecywano, że będę grać..
Formalnie piłkarz na Ukrainę jeszcze nie wrócił. W jego temacie trwają rozmowy, ale wydaje się, że prawdopodobnie wypożyczenie obowiązujące do czerwca zostanie skrócone i wkrótce Buletsa wróci do Dynama Kijów.
NAJWIĘKSZY KOZAK…
…Bogdan Viunnyk
Tutaj ciężko wskazać chociaż jednego piłkarza, który zasługuje na wyróżnienie. Wszyscy zagrali tej jesieni zdecydowanie poniżej oczekiwań. Rifet Kapić jakby zapomniał jak się zagrywa, jak uderza z dystansu. Camilo Mena stał się bardzo przewidywalny, Maks Chłań nie notuje liczb. Defensywa przecieka, niezależnie, którą parę stoperów oglądaliśmy od początku.
Kilka – choć bardzo na siłę – ciepłych słów można powiedzieć o Bogdanie Viunnyku, który do Lechii przychodził jeszcze w tamtym sezonie, ale wówczas był problem z jego rejestracją. Od początku obecnego sezonu oglądaliśmy go z kolei w niemalże każdym spotkaniu (nie wystąpił z Zagłębiem – choroba, i z Pogonią – pauza za kartki).
Łącznie 22-latek w tej rundzie strzelił cztery gole, zanotował jedno ostatnie podanie. To słabiutki bilans, ale napastnik pokazał potencjał i jeśli drużyna będzie dla niego odpowiednio pracować, to istnieje szansa, że wiosną Viunnyk zwiększy dorobek i będzie gwarancją bramek, a co za tym idzie punktów dla gdańszczan.
NAJWIĘKSZY MANKAMENT…
…Paolo Urfer
Jakby problemów w Lechii było mało, to nie tylko słabe wyniki są mrzonką dla kibiców beniaminka. Znacznie poważniejszym problemem są kwestie licencyjno-organizacyjne. Dość powiedzieć, że gra Lechii w rundzie wiosennej Ekstraklasy stoi pod znakiem zapytania…
Końcówka 2024 roku przyniosła smutne wieści dla Lechii i pierwszoligowej Kotwicy Kołobrzeg. W komunikacie PZPN opublikowanym 27 grudnia czytaliśmy:
Komisja ds. Licencji Klubowych PZPN po analizie nadesłanych w ramach rozszerzonego nadzoru finansowego dokumentów, stwierdziła, że kluby Lechia Gdańsk oraz Kotwica Kołobrzeg nie wywiązują się z nałożonych w ramach tego nadzoru obowiązków.
W związku z powyższym Komisja ds. Licencji Klubowych postanowiła:
• Zawiesić wyżej wymienionym klubom licencję na rozgrywki w sezonie 2024/2025;
• Nałożyć na powyższe kluby zakaz transferowy z jednoczesnym ograniczeniem rejestracji wszystkich nowych zawodników.
Klubom od powyższych decyzji przysługuje odwołanie za pośrednictwem Komisji ds. Licencji Klubowych PZPN do Komisji Odwoławczej ds. Licencji Klubowych PZPN w terminie 5 dni od daty ich otrzymania.
Lechia, co naturalne, zareagowała na komunikat związku, pisząc, że pracuje nad rozliczeniem należności zgodnie z wymogami i z przyjętym harmonogramem spłat. Kibice otrzymali zapewnienie, że nie muszą się martwić o byt swojego klubu i niebawem wszystko zostanie uregulowane.
W niedawnej rozmowie z Meczykami dyrektor sportowy Lechii, Jakub Chodorowski, uspokajał: – Jest to kwestia spłaty zobowiązań, które nie zostały spłacone do tej pory w terminie. Myślę, że po powrocie z obozu będziemy mieli już te tematy spłacone i będziemy mogli wystąpić o przywrócenie licencji. Liczymy na to, że zakaz transferowy również wraz z przywróceniem licencji zostanie zdjęty. (…) Teraz stopniowo spływają do nas pieniądze i staramy się regulować na bieżąco, krok po kroku wszystkie należności.

Bez wątpienia Lechia jest przykładem źle zarządzanego klubu. Po spadku do 1. Ligi w sezonie 2022/23 klub zmienił właściciela. Został nim fundusz ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Mada Global. Reprezentowała go osoba Paolo Urfera, szwajcarskiego biznesmena, łączonego z szemranymi interesami z chociażby rosyjskimi oligarchami.
Wizja budowy mocnej Lechii totalnie się rozjechała przez zarządzenie bez mapy i finansowe turbulencje. Wkrótce się okaże, czy Lechia stanie na nogi i jak będzie wyglądał zespół Carvera. Początek rundy wiosennej to dla beniaminka trudne boje, bo najpierw Lechia zmierzy się z rewelacją jesieni, a więc Motorem, a następnie do Gdańska przyjedzie Lech Poznań. Później biało-zieloni zmierzą się z Zagłębiem Lubin, Puszczą Niepołomice i Rakowem Częstochowa. Tak wyglądają plany Lechii co do początku rundy rewanżowej.
5 PYTAŃ DO…
…Tomasza Galińskiego, dziennikarza WP Sportowe Fakty
1. W skali szkolnej jak oceniłbyś rundę w wykonaniu Lechii?
Jedynka przy wyniku sportowym, a organizacyjne rzeczy to nagana.
2. John Carver będzie lekiem na problemy beniaminka i wyciągnie Lechię z dołka?
Nie wiem, dla mnie Szymon Grabowski nie był problemem, tylko zarządzanie, brak pieniędzy, brak odpowiednich transferów. Na razie Carver zrobił pozytywne wrażenie, wygrał mecz o życie ze Śląskiem, na treningach widać nową energię.
3. Czy jest szansa, że Lechia dostanie zielone światło od Komisji Ligi i przystąpi do rywalizacji w Ekstraklasie na wiosnę? jakie jest wyjście z tej sytuacji?
Jest szansa, bo prezes obiecuje, że zapewni płynność finansową do końca sezonu. Do końca stycznia klub ma się starać o zdjęcie zakazu transferowego i przywrócenie licencji. Słyszałem nawet o planach transferowych, choć na razie mają związane ręce.
4. Co się musi wydarzyć, by Lechia była stabilnym finansowo klubem?
Prezes Urfer musi sprzedać klub.
5. Co jest największym argumentem przemawiającym za utrzymaniem Lechii?
Mimo trudnej sytuacji, piłkarze będą chcieli się pokazać, bo paru z nich zdaje sobie sprawę, że grają o swoją przyszłość i zagraniczne transfery. Jeśli Lechię będą omijać kontuzje, to przy 2-3 wzmocnieniach zimą kadra będzie naprawdę solidna. No i z plusów to dodałbym też sporo drużyn zamieszanych w walkę o utrzymanie. Kandydatów do spadku jest wiele.
***
ZAPRASZAMY DO POZOSTAŁYCH TEKSTÓW ZAPOWIADAJĄCYCH WIOSNĘ W EKSTRAKLASIE: