
Fot. Śląsk Wrocław
Los drużyny wicemistrza Polski odwrócił się ledwie na krótki moment, Śląsk Wrocław wygrał dwa tygodnie temu aż 3:0 z fatalnym Widzewem Łódź. Na Tarczyński Arenie zapanowało święto, kibice odzyskali nadzieję na utrzymanie. W minionej serii gier nastąpił brutalny reset, WKS poległ w kiepskim stylu z Koroną Kielce 0:2. W piątkowe popołudnie odbyła się przedmeczowa konferencja z udziałem Ante Simundzy, okazało się, że to nie koniec problemów. Na horyzoncie widnieje spotkanie z Legią Warszawa.
Trener Śląska przekazał niepokojącą informację, z urazem zmaga się kluczowy piłkarz WKS-u: – Jeżeli chodzi o sytuację w zespole, jeden zawodnik jest kontuzjowany. Jest to Peter Pokorny. Prawdopodobnie jest to kontuzja więzadła w kolanie. Nie wiemy, jak długo będzie poza grą. Nie mamy jeszcze wyniku rezonansu, pozostali zawodnicy są zdrowi.
Pomocnik rozpoczął rundę wiosenną bardzo słabo, w jedynym wygranym meczu był zawieszony za nadmiar żółtych kartek. Zastąpił go wówczas Tudor Baluta, rumuński piłkarz zagrał z Widzewem przyzwoicie. W Kielcach otrzymał kolejną szansę gry w wyjściowej jedenastce, kompletnie ją zmarnował. Kontuzja Pokornego oznacza, że Rumun najpewniej utrzyma miejsce w składzie.
Gdzie jest zjawa?
Gdyby powstała tabela klubów, które są najbardziej hojne dla rywala, Śląsk były liderem. Okaz temu dał drugi mecz tej wiosny, Radomiak po katastrofalnym meczu z WKS-em wyrwał punkt w 94. minucie, spotkanie zakończyło się remisem 1:1. Wcześniej doszło do kuriozalnych zdarzeń, które promieniują do dziś. Sylvester Jasper pojawił się na boisku na dziewięć minut przed końcem, zaliczył jedną z najgorszych zmian w tym sezonie Ekstraklasy.
Kierunek: 1. Liga. Śląsk wypuszcza trzy punkty w końcówce meczu z Radomiakiem
Bułgar zaczął od kompromitującej straty, obejrzał żółtą kartkę. W końcówce zmarnował stuprocentową sytuację, chwilę później Michał Kaput dał rywalowi remis. Rafał Leszczyński ruszył do skrzydłowego z ogromnymi pretensjami, gdyby nie Simundza, doszłoby do rękoczynów.

Od tego momentu Jasper został odsunięty od kadry meczowej, trener wypowiedział się na jego temat: – Zawodnicy, nie tylko Sylvester, muszą przekonać mnie, że chcą wystąpić w meczu i potrafią pokazać jakość. Samo posiadanie kontraktu nie daje prawa do tej szansy. Muszą na nią zasłużyć.
– Nie lubię zawodników, którzy są zadowoleni z tego, że lądują na ławce i nie wychodzą w pierwszej jedenastce. Drużyna niczego od nich w takim przypadku nie dostaje. Ci, którzy zaczynają mecz, muszą odczuwać presję ławki. Każdego dnia powinni mnie przekonywać do tego, że powinni grać. To tylko decyzja sportowa. To, co wydarzyło się w Radomiu, nie ma znaczenia. Od ofensywnych zawodników oczekuję goli i asyst. Możesz grać dobrze, nie popełniać błędów, ale musisz być efektywny. Z Piastem mieliśmy ponad 60 procent posiadania piłki, z Koroną 12 rzutów rożnych, ale nie dało nam to zwycięstwa. Oczekuję efektów – mówił wyraźnie opiekun wicemistrza Polski.
Siła ofensywna
W meczu z Koroną od pierwszej minuty zagrał Sebastian Musiolik, Polak opuścił boisko już w przerwie. Zastąpił go Assad Al Hamlawi, obaj zawodnicy w żadnym stopniu nie spełnili oczekiwań obserwatorów.
Śląsk Wrocław z kolejnym transferem. Henrik Udahl nowym piłkarzem WKS-u
WKS ogłosił transfer Henrika Udahla, napastnik trenował z drużyną przez cały tydzień: – Fizycznie jest na poziomie, że może grać, bo uczestniczył w przygotowaniach w poprzednim klubie. Musi jednak poznać jeszcze trenerów, kolegów z drużyny. Będzie w szerokim składzie na mecz w Warszawie – mówił Ante Simundza.
Wojskowe starcie przy Łazienkowskiej
Śląsk nie wygrał w Warszawie od czternastu lat, ale w ostatnich trzech starciach nie przegrał. Szkoleniowiec został zapytany o fatalną serię gier w stolicy: – Wiemy, że Legia to największy klub w Polsce, z największą liczbą trofeów. Mamy do nich szacunek, ale nie wywiesimy tam białej flagi. Jeśli mielibyśmy tak myśleć, to znaczyłoby, że nie jesteśmy sportowcami. Nie ma znaczenia, z kim gramy. Chcemy wygrać. Statystykę można przełamać i zmienić. Nie możemy jechać tam z myślą, że dawno z nimi nie wygraliśmy.
Mecz z Legią byłby wyjątkowy dla Filipa Rejczyka, pomocnik został jednak przesunięty do trzecioligowych rezerw… Szkoleniowiec został zapytany o byłego gracza drużyny ze stolicy: – To, czy będę się nad nim zastanawiał, zależy od niego. Po każdym meczu rezerw dostaję informację, jak grali zawodnicy, którzy mnie interesują. Status Filipa na dziś jest taki, że jest zawodnikiem drugiej drużyny.
„Wspólna decyzja dla dobra klubu”. Simundza przed meczem z Koroną Kielce
Rezerwy Śląska przegrały w sobotę z drugą drużyną Górnika Zabrze (0:1), Filip Rejczyk rozpoczął to spotkanie na ławce rezerwowych. Od pierwszej minuty zagrał Łukasz Gerstenstein, obrońca stracił miejsce w składzie Ekstraklasowej drużyny po meczu z Radomiakiem.
Rejczyk nie pojechał do Warszawy, przed rokiem kibice Legii domagali się, by pomocnik grywał w wyścigowej jedenastce. Dziś znalazł się na czwartym poziomie rozgrywkowym. Podopieczni Ante Simundzy już dziś staną przed piekielnie trudnym zadaniem, rywalem WKS-u będzie Legia Warszawa. Pierwszy gwizdek sędziego Damiana Kosa w niedzielę o godz. 14:45.