
Fot. Lech Poznań / Przemysław Szyszka
Po dwóch przegranych spotkaniach Lech utracił pozycję lidera i ostatecznie do meczu z Koroną przystępuję z trzeciej pozycji w ligowej tabeli. Szczególnie słaba postawa „Kolejorza” w meczu z ostatnim w tabeli Śląskiem Wrocław wywołała zrozumiałą krytykę postawy zarówno zespołu, jak i trenera Frederiksena. Na przynajmniej część z krytycznych głosów na przedmeczowej konferencji starał się odpowiedzieć duński szkoleniowiec.
Problemy sztabu i kibiców
Oglądając wyglądającą jak jeździec bez głowy drużynę poznańskiego Lecha można było odnieść wrażenie, że sztab nie kontroluje zawodników i ich zachowań. Ten zarzut właściwie otworzył piątkową konferencję trenera Frederiksena. Duńczyk po wybuchnięciu śmiechem w typowy dla siebie łagodny sposób odpowiedział: – Nie zgodzę się z tym, by sztab nie miał kontroli nad tym co piłkarze robią podczas meczu. Wręcz przeciwnie. W ostatnich spotkaniach widzę po zawodnikach, że próbują realizować to co im nakreślamy przed spotkaniem. Oczywiście przegraliśmy dwa ostatnie mecze, to powoduje rozczarowanie ale widzę po zawodnikach, że starają się wdrażać w życie to, co im mówimy.
Spokój trenera nie udziela się jednak kibicom z Poznania, których nastroje po ostatnich porażkach nie są najlepsze. Media związane z klubem również nie tryskają optymizmem. Jak jednak reaguje na to sama drużyna? O to właśnie został zapytany Niels Frederiksen, który uspokajająco odpowiedział: – Musimy sobie z tym poradzić. Gdy wygrywamy jest fajnie i wszyscy się cieszą ale gdy przegrywamy kilka spotkań ludzie są źli i to jest normalne. To również jest częścią piłki nożnej. Myślę, że zawodnicy dobrze sobie radzą z ostatnimi wynikami. Wiem, że zawiedliśmy w dwóch ostatnich meczach, ale chcemy zmienić to w najbliższym starciu.
Duński spokój
Słabe wyniki mogłyby podłamać wielu zawodników. Jak jednak widać nie dotyczy to drużyny Lecha, której nie brakuje sił ani chęci by odmienić swój los i ponownie zawalczyć o fotel lidera.
– Kiedy patrzę na zawodników, widzę, że wciąż mają chęci do gry i do tego by przerwać złą passę. To jest dla mnie najważniejsze – zakończył opiekun „Kolejorza”.
Czekające dziś Lecha starcie z Koroną nie będzie należało do tych prostych biorąc pod uwagę formę obu zespołów. Grająca fenomenalnie na wiosnę Korona, mimo bycia wciąż zaangażowanym w walkę o utrzymanie nie raz pokazała już, że potrafi urywać punkty teoretycznie lepszym rywalom. Lech mimo skomplikowanej sytuacji, nie wykazuje żadnej paniki. Wręcz przeciwnie w klubie widać spokój, który bije szczególnie mocno od osoby Nielsa Frederiksena.