
Fot. Korona Kielce
Korona Kielce podejmowała dzisiaj Motor Lublin w ramach 20. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Gospodarze wygrali 1:0 po bramce Pedro Nuno z rzutu karnego, który wywołał nie małe kontrowersje…
Brak kluczowego zawodnika
Korona Kielce do tego spotkania podchodziła bez Wiktora Długosza. Na konferencji przed meczowej na pytanie, czy będą zmiany taktyczne w związku z brakiem 24-latka, Jacek Zieliński odpowiedział:
– Będzie to inaczej wyglądało. Wiktora nie zastąpimy jeden do jednego, gdyż zawodnika z takimi parametrami szybkościowymi trudno znaleźć w naszej lidze. Zresztą mówimy o nim w sytuacji gdy nie był on podstawowym zawodnikiem jesienią. Jesteśmy na to przygotowani, więc zagramy bez Wiktora i wierzę, że zagramy dobrze. – Były szkoleniowiec m.in. Cracovii postawił na Martina Remacle.
Nieoczekiwana dominacja
Pierwsze minuty to pełna kontrola gry przez piłkarzy Jacka Zielińskiego. Gospodarze od początku narzucili swój styl gry i wyłączyli atuty rywala. To wszystko mogło dość szybko zostać wynagrodzone. W 8. minucie swoją okazję miał Mariusz Fornalczyk. Młodzieżowiec jednak nie wykorzystać swoje szansy. Tym samym wynik pozostał bez zmian. Złocisto-Krwiści nie zamierzali się poddawać. Stwarzanie sobie sytuacji nie stanowiło dla nich żadnego problemu. Problemem było jednak ostatnie podanie, a raczej jego brak. Piłkarze Korony w wielu sytuacjach zamiast poszukać partnera, „podpalali się” i niepotrzebnie strzelali.
Piłkarze Motoru pomimo tego, że byli skupieni głównie na obronie, to dość często utrzymywali się przy piłce. Jak jednak wykorzystywali czas przy futbolówce? Głównie na klepaniu jej w środku pola. U podopiecznych Mateusza Stolarskiego było ewidentnie widać brak pomysłu na przebicie się przez obrony Korony. Najgroźniejsze akcje gości to były wrzutki w pole karne. Jedną z takich okazji była centra Antonio Sefera. Rumun dograł w pole karne do Michała Króla, ale ten nie doskoczył do piłki.
Wróćmy do piłkarzy gospodarzy, bo na szczególne wyróżnienie za tą pierwszą połowę zasługuje Mariusz Fornalczyk, który momentami bawił się z przeciwnikami i kiwał ich jak dzieci. Tak naprawdę dzięki temu, często mogliśmy oglądać go pod bramką Motoru. Fornalczyk musi jednak mocno popracować nad wykończeniem, bo te, mówiąc krótko, u niego leży. Z dochodzeniem do sytuacji problemu nie miał też Martin Remacle. Belg swoich sił próbował zarówno zza pola karnego, jak i w nim. Natomiast tu sytuacja podobna do Polaka – również zawodzi skuteczność.
Kontrowersyjny karny
Druga część spotkania to w głównej mierze ataki Korony, które nic nie dawały i nieumiejętne konstruowanie akcji przez piłkarzy Motoru. Do tego warto wymienić po raz kolejny nazwisko Fornalczyka. Reprezentant młodzieżówki co prawda nie miał okazji by tak często dryblować, natomiast gdy już to robił, to robił to skutecznie. Rywale, żeby go zatrzymać musieli uciekać się do fauli. Tak w skrócie wyglądała druga połowa – do momentu…
Po faulu Kacpra Rosy na Miłoszu Trojaku sędzia Tomasz Kwiatkowski podyktował rzut karny. Sędzia Kwiatkowski zrobił to jednak dopiero po tym gdy dostał sygnał z VAR-u. Do jedenastki podbiegł Pedro Nuno. Portugalczyk pokonał bramkarza Motorowców i dał prowadzenie swojej ekipie.
Jednak czy zawodnik złocisto-czerwonych wykonał rzut karny poprawnie? No właśnie. W mojej opinii ten gol nie powinien zostać uznany. Gdy się przyjrzymy się uważnie to zauważymy, że Pedro Nuno zatrzymał się. Co jak wiemy przy aktualnych przepisach jest niedozwolone. Wielu piłkarzy wykonuje jedenastkę na pograniczu zasad, ale tutaj te zostały ewidentnie przekroczone. Rozumiem też złość piłkarzy Motoru po uznaniu tej bramki.
Goście chcieli dość szybko odpowiedzieć na trafienie gospodarzy. Już w 82. minucie po dośrodkowaniu przez Filipa Lubereckiego, swojej szansy nie wykorzystał Samuel Mraz. Piłka odbiła się od dolnej części poprzeczki, ale do bramki nie wpadła. Na kolejną groźną akcje nie musieliśmy długo czekać.
Bo po czterech minutach swoją szanse miał Filip Wójcik. Tu również skończyło się bez gola. Ostatnie minuty to już zamieszanie w polu karnym Korony. W doliczonym czasie gry piłkarze beniaminka oddali 4 strzały na bramkę Korony Kielce. Niestety dla nich żaden nie skończył w bramce.
Przełamanie słabej passy
Zwycięstwo Korony Kielce oznacza przerwanie passy pięciu meczów bez zwycięstwa w Ekstraklasie. Oprócz tego podopieczni Jacka Zielińskiego uciekają ze strefy spadkowej.
Fatalnie natomiast w rundę wiosenną weszli piłkarze Motoru Lublin. Dwa mecze z drużynami ze strefy spadkowej i zebrany tylko jeden punkt – nie tak miał wyglądać początek wiosny.
KORONA KIELCE – MOTOR LUBLIN 1:0 (0:0)
Pedro Nuno 77′
MVP Meczu: Mariusz Fornalczyk