
Fot. Legia Warszawa
Pozycja bramkarza w Legii Warszawa to historyczny powód do dumy, spod batuty trenera Krzysztofa Dowhania wychodziło wielu świetnych golkiperów. Mimo tego w ostatnich latach bramka „Wojskowych” stała się absolutnie przeklęta, obecna kampania stanowi kumulację problemów, ponadto wychowankowie świetnie spisują się w innych klubach. Tej zimy Legia w awaryjnym trybie sprowadził Vladana Kovacevica, Bośniak kompletnie nie spełnił oczekiwań, popełniał sporo błędów, przed przerwą reprezentacyjną do bramki wrócił Kacper Tobiasz. Rywalizacja stała się wielowątkowa, na kogo szkoleniowiec postawi w kluczowych meczach? Zapraszam na analizę.
Mniejsze zło
Niepokojący jest przede wszystkim fakt, że Goncalo Feio na ten moment musi wybrać mniejsze zło. Od początku rundy wiosennej bramkarz to najsłabszy punkt Legii, w inauguracyjnym meczu z Koroną Kielce (1:1) zagrał Gabriel Kobylak, który po fatalnym błędzie w wyprowadzeniu piłki zawalił bramkę. Stał się głównym winowajcą remisu z zespołem Jacka Zielińskiego i został odstawiony.
Goncalo Feio wpadł na dość nieoczywisty plan, osobiście skontaktował się z Vladanem Kovacevicem i ściągnął byłego golkipera Rakowa na Łazienkowską. Wypożyczenie zostało zrealizowane w tempie ekspresowym, Feio miał do Kovacevica spore zaufanie, w przeszłości pracowali wspólnie w Rakowie Częstochowa, gdzie bramkarz stał się gwiazdą całej ligi.
Trzeba jednak przyznać, że pobyt Kovacevica w Portugalii nie należał do szczególnie udanych, po sprowadzeniu Ruiego Silvy z Realu Betis mógłby spaść na trzecie miejsce w hierarchii golkiperów. Jesienią zagrał zaledwie 930 minut, przegrał rywalizację z Franco Israelem.
Legia i mistrzostwo Polski? Status: to skomplikowane
Nagle w Legii pojawił się niejako problem bogactwa, mimo przeciętnej formy Kobylaka i Tobiasza odsyłanie jednego z nich na trybuny kłóciło się z rozsądkiem. W przypadku drugiego z nich na horyzoncie pojawiły się także młodzieżowe mistrzostwa Europy, dotychczas był kapitanem kadry U-21 prowadzonej przez Adama Majewskiego. Z tego względu mówiło się o wypożyczeniu, w grę wchodzić miał Motor Lublin. Legia chciała jednak gwarancji minut, mimo kontuzji Ivana Brkica i sprowadzonego Gaspera Tratnika takie warunki były nie do przyjęcia.

Problem rozwiązał się poprzez decyzję Gabriela Kobylaka, bramkarz zdecydował się na operację stawu kolanowego. Pauza miała potrwać 6-8 tygodni, runda wiosenna wydaje się dla niego stracona.
Kovacevic ostatni oficjalny mecz przed transferem rozegrał na początku grudnia, mimo tego Feio po dwóch jednostkach treningowych zdecydował się postawić na Bośniaka w ligowym meczu z Piastem Gliwice. Efekt? Kovacevic był bardzo nerwowy, wreszcie popełnił kluczowy błąd w wyjściu do dośrodkowania, skutkujący stratą gola. Było to jedyne trafienie w tym spotkaniu.
Warto zaznaczyć, że początek wiosny w wykonaniu stołecznych do idealnych nie należał. Legia bowiem rozpoczęła rundę wiosenną od remisu z Koroną i porażki z Piastem. Najgorsze miało dopiero nadejść, po spokojnym meczu z Puszczą Niepołomice (2:0) „Wojskowi” wybrali się do Radomia. Radomiak historycznie zdołał zaskakiwać Legię, w tym meczu goście osiągnęli jednak apogeum marazmu i absurdu.
Sensacja w Radomiu! Legia Warszawa zasłużenie przegrywa, mistrzostwo właśnie uciekło?
Kovacevic nie zapewnił warunku sine qua non na pozycji bramkarza – nie dał pewności w niemal żadnym stopniu. Ponownie był nerwowy, tym razem wpadkę zaliczył nawet w swym dotychczasowym królestwie – bronieniu uderzeń. Wraz z Sergio Barcią w znacznej mierze przyczynili się do straty dwóch bramek – Capita Capemba po ośmieszeniu stopera przełamał ręce bramkarza, z kolei drugim dużym błędem duetu Kovacević – Barcia była akcja bramkowa „Zielonych” na 3:1, kiedy to Saad Agouzoul strzelił po zderzeniu wspomnianych zawodników. W większym stopniu winiłbym Hiszpana, mimo tego Kovacevic powinien zachować się znacznie lepiej.
Jeśli chodzi o drugą bramkę dla Radomiaka, której autorem był Jan Grzesik, to spada ona jednak niemal wyłącznie na konto Bośniaka, najpierw niecelnie wprowadził piłkę, chwilę później dał się łatwo pominąć. Kolejne mecze przyniosły poprawę, po dwóch wygranych nastąpił jednak brutalny reset. Wyjazdowy mecz z Molde (2:3) był w pierwszej części tak słaby, że występ Kovacevica zlał się z szaroburym tłem.
Wreszcie nadeszło spotkanie w Ekstraklasie z Motorem, golkiper Legii w setnej minucie meczu popełnił bardzo podobny błąd jak w meczu z Piastem Gliwice. Tym razem jednak trafił w przeciwnika, sprokurował rzut karny. Legia tuż przed ostatnim gwizdkiem wypuściła prowadzenie, starcie zakończyło się wynikiem 3:3.
Dramatyczne liczby Kovacevica
W kontekście Kovacevica mówimy niemal wyłącznie o błędach, z pozytywów pozostaje interwencja w Radomiu po strzale Paulo Henrique. Wielu trenerów w przeszłości zauważało, że w aspekcie gry ściśle na linii bramkowej bramkarz Legii jest ekspertem. Problem pojawiał się przy wyjściu do wrzutek lub próbie rozgrywania. Tezy potwierdziły się tylko częściowo, do słabej gry na przedpolu Kovacevic dołożył katastrofalną skuteczność bronienia uderzeń.
Statystyki są przerażające – Bośniak ma skuteczność interwencji na poziomie niecałych 57 procent! Oznacza to, że niemal co drugie uderzenie na bramkę „Wojskowych” kończyło się trafieniem. W Ekstraklasie ze względu na pomyłki 26-latka Legia jest biedniejsza o pięć oczek.
Goncalo Feio musiał wstrząsnąć jedenastką po fatalnych meczach, była to jedyna nadzieja na rewanżowy mecz z Molde. Postawił na Kacpra Tobiasza, który przed starciem z Norwegami ostatni raz wystąpił na początku listopada. Mimo tego Polski bramkarz spisał się przyzwoicie, zachował czyste konto i zagwarantował pewność, której w Warszawie dawno nie widziano. „Wojskowi” awansowali do ćwierćfinału Ligi Konferencji, Tobiasz kolejny raz w swej karierze został bohaterem Łazienkowskiej.
Wahania formy to jednak w Legii zupełna normalność, Polak utrzymał miejsce w wyjściowej jedenastce na arcyważną rywalizację ligową z Rakowem Częstochowa. Kovacevic zmagał się z urazem, na przedmeczowym treningu wybił palec. Znalazł się poza kadrą, jego koledzy w ciągu pierwszych 50 minut gry także mentalnie nie pojawili się na placu gry.
Koniec złudzeń. Legia Warszawa wypadła z gry o mistrzostwo Polski
Kolejny raz zawiodła przede wszystkim linia obrony, Tobiasz jednak także dołożył swoją cegiełkę. Po strzale z dystansu Jeana Carlosa próbował łapać piłkę, zrobił to na tyle nieudolnie, że ta spadła pod nogi Adriano Amorima, który strzelił bramkę na 3:0. Ostatecznie „Wojskowi” zdołali się obudzić, złapali nawet kontakt, mimo przyzwoitej końcówki ulegli przy Limanowskiego 2:3.
Trudny terminarz
Najbliższy terminarz Legii Warszawa wygląda jak wyrok, poza dzisiejszym meczem z Pogonią Szczecin czeka ją trudne starcie wyjazdowe z Ruchem Chorzów w półfinale Pucharu Polski. Następnie gra w delegacji z Górnikiem Zabrze. Między meczami w ramach Ligi Konferencji z Chelsea Legia podejmie Jagiellonię Białystok.
W mojej opinii szkoleniowiec powinien jasno określić bramkarza numer jeden, wydaje się, że większą pewność gwarantuje Kacper Tobiasz. Szansa gry przeciwko Chelsea może być świetnym oknem wystawowym pod kątem letniego transferu. 22-latek brał udział w zgrupowaniu młodzieżowej kadry U21 prowadzonej przez Adama Majewskiego, dotychczas był jej kapitanem.
Kacper Tobiasz mecz z Danią (3:3) rozpoczął w wyjściowej jedenastce, w ciągu 45 minut zachował czyste konto. Drugą rywalizację podczas marcowego zgrupowania oglądał z ławki, Polacy wygrali 3:2 z Ukrainą. W kontekście czerwcowych mistrzostw Europy Tobiasz sportowo znacząco przegrywa z Kacprem Trelowskim, który statystycznie jest najlepszym bramkarzem w Ekstraklasie.
Poza pewnością siebie kluczowa na tej pozycji jest regularność, w przypadku każdego golkipera Legii oba aspekty są poważnie zaburzone. Ze względu na zgrupowanie kadry młodzieżowej Tobiasz nie trenował z zespołem, Kovacevic brał udział w pełnym cyklu przed meczem z Pogonią.
Pozostaje jeszcze jedno, bardzo istotne pytanie – czy Goncalo Feio będzie skłonny przyznać, że jego autorski transfer zupełnie nie wypalił? Kulisy sprowadzania Kovacevica były kompletnie absurdalne, trener dwa dni po słabym występie Kobylaka by ratować sytuację osobiście kontaktował się z bośniackim bramkarzem. Decyzja o zupełnym odcięciu Kovacevica od gry byłaby równoznaczna z zajęciem takiego stanowiska, mam wrażenie że w obliczu pojawienia się nowego dyrektora sportowego Feio zagra do końca kampanii o posadę. Wtenczas rozdźwięk między dbałością o własny interes a wynik sportowy drużyny będzie jedynie spotęgowany, z drugiej strony usilne stawianie na Kovacevica powinno w dłuższej perspektywie obciążyć także osobę szkoleniowca.
Biorąc pod uwagę formę sportową lepiej wygląda Kacper Tobiasz, kibice „Wojskowych” domagają się postawienia na ich ulubieńca. Kovacevic poza wspomnianą obroną strzału Henrique nie stanowił żadnej wartości dodanej.
Goncalo Feio ma potworny ból głowy, przed meczem z Pogonią Szczecin musi postawić na bramkarza, który zaszkodzi w mniejszym stopniu. Najważniejszym elementem wyboru nie będzie dzisiejsze spotkanie, walka o mistrzostwo stała się snem. Ba, nawet o podium gwarantujące grę w eliminacjach europejskich pucharów będzie niebywale ciężko!
Fatalna sytuacja w lidze sprawia, że głównymi celami „Wojskowych” pozostają Puchar Polski i Liga Konferencji. Krajowe rozgrywki stanowią przepustkę do eliminacji Ligi Europy u zarania kolejnego sezonu. Dwumecz z Chelsea będzie niebywale trudny, mimo tego dla bramkarza to niejako życiowa szansa na promocję swoich umiejętności.
Dziś poznamy jedynie część odpowiedzi, faworytem do występu od pierwszej minuty wydaje się Kacper Tobiasz. Starcie z Pogonią będzie niebywale ważne w kontekście walki w Ekstraklasie, „Portowcy” zajmują czwarte miejsce w tabeli, wyprzedzają piątą Legię o trzy oczka. Pierwszy gwizdek przy Łazienkowskiej o 20:30.
1 komentarz on “Kto wystąpi w bramce Legii Warszawa?”