
Fot. Jagiellonia Białystok / Kamil Świrydowicz
Lech Poznań tylko zremisował z Koroną Kielce 1:1 w spotkaniu 5. kolejki PKO Ekstraklasy. Co prawda mistrz Polski gonił wynik i wyrwał punkt w samej końcówce po trafieniu Luisa Palmy, ale i tak nie można mówić o zadowoleniu w obozie „Kolejorza”.
Niels Frederiksen dokonał kilku zmian w porównaniu do rywalizacji z Crveną Zvezdą we wtorek, kiedy to „Kolejorz” zremisował z mistrzem Serbii 1:1 i po porażce w dwumeczu (2:4) pożegnał się z marzeniami o Lidze Mistrzów. Od początku w Poznaniu nie wybiegli Joao Moutinho czy Antoni Kozubal. Z kolei nie mógł trener mistrza Polski liczyć na Roberta Gumnego, który dołączył do i tak już długiej listy kontuzjowanych graczy.
Podsumujmy, kto jest obecnie poza dyspozycją trenera Lecha Poznań:
- Patrik Walemark,
- Daniel Hakans,
- Alex Douglas,
- Radosław Murawski,
- Ali Gholizadeh,
- Robert Gumny.
Z pozytywów należy jednak wspomnieć o powrocie do zdrowia Filipa Jagiełło, który nie mógł drużynie pomóc w meczu z Crveną, natomiast już w sobotę był dostępny i wybiegł od 1. minuty.
Mecz Lechowi jednak się nie układał – znów doszło do bardzo poważnego błędu w defensywie, kiedy to straty dopuścił się Mateusz Skrzypczak. Obrońca Lecha stracił piłkę, wykorzystał to Dawid Błanik, który po przejęciu futbolówki ruszył i trafił na 1:0. Wydawało się, że komplet punktów pojedzie do Kielc, jednak w końcówce Lech wrzucił wyższy bieg.
Wyrównanie dał Luis Palma, który wykorzystał dośrodkowanie Mikaela Ishaka i trafił na 1:1. Co więcej, to była pierwsza bramka Honduranina w barwach „Kolejorza”. Warto dodać, że przez całe spotkanie na swojego gola polował Ishak, który ma obecnie na koncie 99 trafień w barwach poznańskiego klubu. Wychodzi na to, że 100 trafienie będzie świętował najwcześniej w najbliższy czwartek, kiedy to zespół Frederiksena podejmie belgijski Genk. Będzie to pierwsze starcie w ramach IV rundy eliminacji Ligi Europy.
Po meczu trener Lecha nie krył zdenerwowania na grę swojego zespołu: – Zawsze, kiedy przegrywasz 0:1 i potem doprowadzasz do wyrównania, to jest to oczywiście lepsze niż porażka. Teoretycznie cieszy, że udało się doprowadzić do remisu, jednak nie możemy być zadowoleni z tego wyniku i z tego, jak się prezentowaliśmy się pod kątem jakości z piłką. Brakowało nam jej w polu karnym rywala – mówił Niels Frederiksen.
Trener mistrza Polski pochwalił postawę kielczan, którzy grali z planem i go skutecznie realizowali. Do obrony doskonałego wyniki zabrakło kilku minut. Frederiksen: – Korona dobrze broniła, a ostatnia część meczu była szalona. Czuliśmy się jak w kasynie, kiedy gra się czarne na czerwone, a gdybyśmy lepiej kontrolowali spotkanie, to mielibyśmy większe szanse na wygraną. Tak więc ten remis to rozczarowujący wynik, ale jest lepszy niż porażka.
Przed Lechem spotkanie ze wspomnianym już Genkiem w najbliższy czwartek 21 sierpnia. Korona Kielce z kolei podejmuje w weekend Motor Lublin. Starcie w Kielcach odbędzie się w sobotę 23 sierpnia.
WIĘCEJ O POLSKIEJ PIŁCE: