
Fot. Legia Warszawa / Mateusz Kostrzewa
Legia Warszawa postanowiła zareagować na słabą grę swoich bramkarzy, stąd awaryjne ściągnięcie Vladana Kovacevica ze Sportingu. Dziś stołeczni przegrywają z Piastem 0:1 po dużym błędzie stojącego między słupkami Vladana Kovacevica…
Legia dziś nie chciała wygrać. A przynajmniej nie pokazała tego na boisku. Od początku nie przekonywała, Goncalo Feio chciał czymś zaskoczyć Piasta, ale jego zespół był zupełnie bezbarwny. Dużo lepiej niż przed tygodniem wyglądał Wahan Biczachczjan, w środku przyzwoicie wyglądał Jurgen Elitim, wybiegany jak zawsze był Paweł Wszołek, ale… to w zasadzie tyle.
Ruben Vinagre często się mylił, przegrywał pojedynki, a podczas rajdów wyglądał jakby dźwigał kilkudziesięciokilogramowy ciężar – czyżby chodziło o status najdroższego piłkarza w historii Ekstraklasy? Na to trochę wyglądało.
W każdym razie Piast zagrał do bólu poprawnie. Bez fajerwerków, bez niczego spektakularnego. Gliwiczanie byli wybiegani, gdy trzeba było dociskali legionistów, a gdy trzeba było, to się cofali i wpuszczali rywali głębiej. Bramka Jorge Felixa padła w końcówce pierwszej części meczu po stałym fragmencie i wydawało się, że Legia po przerwie odpowie. Że zagra w swoim stylu, że podkręci tempo. Nic takiego się jednak nie wydarzyło.
Można wskazać na brak klasowego napastnika, na brak kogoś pokroju Josue, który potrafił w pojedynkę wygrywać mecze. Dziś Legia była miałka, bezbarwna, najgroźniejsza tylko po stałych fragmentach gry. Ale i wówczas, kiedy to najbliższej bramki na 1:1 był Steve Kapuadi, to fenomenalnie interweniował Frantisek Plach. Bramkarz Piasta jest jednym z ojców dzisiejszego zwycięstwa.
Słabo wypadł Vladan Kovacevic, który do Legii trafił, by zagwarantować stołecznym spokój. Rzecz jasna nie tylko on zawinił przy golu Felixa, lepiej mogli zachować się obrońcy, ale to były bramkarz Rakowa zagrał bezpośrednio pod nogi Felixa przy interwencji.
Piast wygrał zasłużenie, sięgając drugi raz po komplet punktów na wiosnę, przed tygodniem bowiem zespół Aleksandara Vukovica wygrał 3:1 ze Śląskiem Wrocław. Legia z kolei wita się z 2025 rokiem remisem i porażką. Powoli wypisując się z walki o tytuł mistrza Polski.
PIAST GLIWICE – LEGIA WARSZAWA 1:0 (1:0)
40′ Felix