
Fot. Cracovia
Luka Elsner ma za sobą debiut. Co prawda tylko mecz towarzyski, jednak już jesteśmy w stanie mniej więcej określić, jaka jest jego autorska piłka i czego się możemy spodziewać po Cracovii w nowym sezonie.
Dziś „Pasy” rozegrały pierwszy letni sparing, mecz w ośrodku treningowym w Rącznej z czeskim drugoligowcem, Opawą, zakończył się remisem 1:1. Cracovia mogła wygrać, ale zabrakło jej skuteczności. W samej pierwszej odsłonie doskonałe okazje wypracowali Mick van Buren czy Ajdin Hasić, wystarczyłoby gdyby zachowali zimną krew pod bramką rywala.
Oba gole oglądaliśmy przed przerwą. Na 1:0 uderzył z dystansu Mikkel Maigaard, wyrównał Hamsa Abdoul.
Po spotkaniu porozmawialiśmy z trenerem Cracovii. Luka Elsner powiedział, co mu się podobało podczas sparingu, na co kładł akcenty podczas jednostek treningowych. Nie zabrakło także pytań o transferowe cele „Pasów”, przyszłość Michała Rakoczego czy… Kamila Glika, który kilka ładnych lat temu w barwach Monaco pokonał 3:0 zespół, który Elsner prowadził.

Jak pan oceni mecz z Opawą? Co się panu podobało, co mogliście zrobić lepiej?
Luka Elsner: Nie miałem wielkich oczekiwań przed tym meczem. Pracowaliśmy naprawdę ciężko podczas tego tygodnia i dziś, podczas sparingu, była pewna kontynuacja tego, co zaczęliśmy. Dobrze wyglądaliśmy pod kątem intensywności, ale nie możemy mówić o zadowoleniu, bo finalnie nie udało nam się wygrać. A wygrywanie jest bardzo istotne, bo buduje odpowiednią mentalność, na której mi zależy.
Najważniejsze jednak, że obyło się bez kontuzji. Było wiele momentów, na których możemy „budować”. Dotąd mieliśmy cztery jednostki treningowe. Bardzo podobała mi się reakcja drużyny, wszyscy są głodni gry, rywalizacji. Chcemy budować coś pozytywnego i to dziś właśnie robiliśmy. Mówiłem o tym piłkarzom.
Jak pan oceni transfer Dominika Piły?
Byłem zaangażowany w proces transferowy. Powiedziałem, na kim mi zależy i sprowadzenie Dominika Piły odbyło się za wspólną naradą. Dominik ma dobrą mentalność, odpowiednią jakość, szybko się wprowadził do drużyny. Uważam, że to bardzo dobre wzmocnienie. On może grać nie tylko na prawej, ale też na lewej stronie. Pasuje do naszego sposobu grania, pod kątem nie tylko piłkarskim, ale i mentalnym. Podoba mi się w nim to, że każdego dnia chce być lepszy i lepszy. To bardzo ważna cecha u zawodnika.
Jak wygląda sytuacja z Kamilem Glikiem? Kiedy możemy się spodziewać go na boisku?
Musimy być wobec niego cierpliwi. Potrzebuje czasu po kontuzji, ale najgorsze już za nim. Muszę przyznać, że Kamil to maszyna. Teraz pracuje bardzo mocno, by być w odpowiedniej formie i dyspozycji, by nam pomóc. Ale powtórzę – musimy być cierpliwi, nie możemy go wprowadzać zbyt szybko.
Oglądałem go, kiedy grał w reprezentacji Polski, ale też w Monaco. Powiem więcej – kiedy prowadziłem Amiens grałem przeciwko niemu i niestety przegrałem! (7 grudnia 2019 roku, Monaco Glika wygrało 3:0 – red.). Kiedy podpisałem kontrakt i się poznawaliśmy, Kamil przypomniał mi o tym, kiedy jego zespół wygrał z moim! To świetny piłkarz, fantastyczny wzór dla młodych graczy. Uważam, że powinni brać z niego przykład.
Cracovia mogła zatrzymać Filipa Rózgę?
Zacznę od tego, że to wielki talent. Uznał, że to odpowiedni moment, by odejść. Nie mi to oceniać, ja pracuję z piłkarzami, którzy chcą tu być, tworzyć silną Cracovię. Życzę mu wszystkiego dobrego, wiem, że stać go na bardzo fajną karierę.
Nie uważa pan, że Cracovii przyda się jakościowy napastnik? Widać po dzisiejszym meczu, że Mick van Buren to nie jest ta sama klasa, co Benjamin Kallman…
Nie będę porównał piłkarzy, kto jest lepszy, kto gorszy. Ale oczywiście – potrzebujemy więcej rywalizacji z przodu, piłkarzy, którzy wniosą jakość.
Wiadomo jednak, jak jest podczas okna transferowego – trzeba być cierpliwym, mądrym, by dobrze wybrać. Pracujemy jako klub nad tym, by sprowadzić kilku zawodników, przede wszystkim napastnika.
Na które rynki spoglądacie? Są to przede wszystkim Bałkany?
Wiem, że klub patrzy głównie na te rynki, natomiast ja sam ze znajomością języka mógłbym pomóc w sprowadzeniu piłkarzy z rynku francuskiego. Przede wszystkim pragnę podkreślić, że będziemy się rozglądać za naprawdę jakościowymi zawodnikami. Uważam, że 4-5 transferów przychodzących sprawią, że jakoś zespołu może bardzo mocno wzrosnąć, co jest niezbędne, by konkurować z najlepszymi w Ekstraklasie.
Mateusz Dróżdż: Naszym celem w przyszłym sezonie jest wywalczenie europejskich pucharów [WYWIAD]
Może pan wskazać pozycje, które potrzebują wzmocnień?
Transfery potrzebują ciszy, ale i czasu. Reagujemy na bieżąco, mamy już zdiagnozowane nasze potrzeby – czyli środek pomocy. Potrzebny jest ktoś, kto mógłby zastąpić Rózgę. Oczywiście do tego trwają poszukiwania napastnika.
O jakim profilu napastnika mówimy?
Potrzebujemy kogoś mobilnego, intensywnego, kogoś kto mógłby poruszać się między strefami. W polskiej lidze bardzo ważna jest fizyczność – nie ma co ukrywać, że napastnik powinien mieć określone parametry. Przede wszystkim dobrze by było, gdyby był skuteczny. Uważam jednak, że jeśli piłkarz będzie inteligentny i zrozumie nasz model gry, to nie będzie miał problemu z dostosowaniem się.
Czy Cracovia sprzeda jeszcze kogoś latem?
Ciężko stwierdzić, dopiero jest czerwiec. Jeżeli jednak spłynie odpowiednia oferta i klub stwierdzi, że warto ją rozważyć, to wtedy dojdzie do transferu wychodzącego.
Widzieliśmy dziś Bartosza Biedrzyckiego trochę w innym wydaniu. Grał za plecami van Burena, nie jak zwykle – na lewej stronie.
Nie do końca się zgodzę. Nie grał na nie swojej pozycji. Atakował z lewej strony, tam gdzie czuje się najlepiej. Martin Michev niebawem do nas dołączy, stąd zdecydowałem się na lekką korektę w składzie.
Jaka przyszłość czeka Michała Rakoczego?
Dopiero co wrócił do nas po zgrupowaniu reprezentacji młodzieżowej. W środę rozpocznie treningi z zespołem, pokaże na co go stać i ile może nam zaoferować. Zobaczymy jak sytuacja się rozwinie – czy będzie chciał zostać, czy wiąże swoją przyszłość z naszym klubem.
Model gry, który dziś widzieliśmy będzie podobny do tego, na którym panu zależy w meczach ligowych?
Będzie podobny. Musimy inaczej wykorzystywać przestrzeń, mieć większą kontrolę nad tempem i szybkością gry. To nam trochę dziś uciekało. Za łatwo traciliśmy piłkę, pozwalaliśmy za dużo przeciwnikowi. Oczekuję większej kontroli. Chciałbym bardziej kontrolować grę, nawet kiedy nie mamy piłki.
W wielu klubach preferowałem różne ustawienie, zarówno czwórkę z tyłu, czy też trzech obrońców i wahadła jak teraz w Cracovii, ale proszę pamiętać, że to tylko struktura – w meczu są różne fazy i musimy być przygotowani na wiele momentów. Ważne jest to, jak się piłkarze czują i odnajdują w tym pomyśle. Póki co – nie słyszałem narzekań.
Jakie wrażenia po pierwszych tygodniach w Krakowie?
95% czasu jestem tutaj (śmiech). Póki co niewiele zwiedziłem. Śpię również w centrum treningowym, są tu fantastyczne warunki do pracy. Moja rodzina niebawem przyjedzie do Krakowa. Plan jest taki, żeby przyjechali pod koniec lata.
WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE: