
Fot. Jakub Ziemianin / Raków Częstochowa
Raków dziś rywalizuje ze Stalą Mielec. Dla mielczan będzie to bez dwóch zdań mecz o życie, ekipa trenera Ivana Djurdjevica jest pod kreską, „Medaliki” z kolei na kursie mistrzowskim. – Cieszę się z momentu, w którym jesteśmy – mówił na przedmeczowej konferencji Marek Papszun.
– Nie wiem, jak to dokładnie nazwać, czym jest presja? Cieszę się z momentu, w którym jesteśmy. Doceniam to, gdzie jesteśmy, bo to bardzo dużo kosztuje. Trzy lata temu była zupełnie inna sytuacja – mówił Papszun, pytany o wyścig o tytuł w rozgrywkach 2021/22, kiedy to na ostatniej prostej Raków przegrał batalię z Lechem. – Po rundzie jesiennej Lech miał dużą przewagę. Biorąc pod uwagę siłę zespołów, nie było wówczas żadnych podstaw, żeby myśleć, że Raków może dogonić Lecha. Teraz sytuacja jest podobna, ale też dużo się zmieniło. My jako klub, jako drużyna jesteśmy w innym miejscu. Zebraliśmy doświadczenie. To pewnego rodzaju przewaga.
Dziś w Mielcu Raków rywalizuje ze Stalą, z kolei Lech Poznań, który naciska, dziś podejmuje Puszczę. Ekipa spod Jasnej Góry ma dwa punkty przewagi nad rywalem z Poznania. Lech ostatnio zgubił punkty, przed tygodniem „Kolejorz” tylko zremisował z Radomiakiem 2:2, a warto podkreślić, że podopieczni Nielsa Frederiksena do przerwy prowadzili w Radomiu 2:0.
– To, co zrobiliśmy do tej pory – medal mistrzostw Polski to jest dla takiego klubu jak Raków olbrzymi sukces. Jeśli do tego dojdzie, to będę zadowolony z tego i nie będę czuł żadnego rozczarowania. Doceniam poziom ligi i rywali, z którymi się mierzymy – dodał Papszun.
– Oczywiście nie zmienia to faktu, że będziemy walczyli o pełną pulę, bo tak zawsze robiliśmy. To wynika z tego, jakim ja jestem człowiekiem i jakie mam ambicję. Ten zespół jest gotowy dziś na walkę o mistrzostwo – zakończył trener Rakowa.
Po meczu ze Stalą Mielec, Raków mierzy się z Jagiellonią (dom), Koroną (wyjazd) i Widzewem (dom). Pierwszy gwizdek rywalizacji w Mielcu już o godz. 14:45. Sędzią głównym spotkania Patryk Gryckiewicz.
WIĘCEJ O POLSKIEJ PIŁCE:
1 komentarz on “Papszun: Jeśli nie zostaniemy mistrzem Polski, nie będę rozczarowany”