
Fot. Śląsk Wrocław/ Adriana Ficek
Ostatnie tygodnie przyniosły dla kibiców Śląska Wrocław szereg pozytywnych informacji. Drużyna pod batutą Ante Simundzy przyzwoicie punktowała, zbliżyła się do ucieczki ze strefy spadkowej. Dziś klub ogłosił, że dwóch młodych piłkarzy przedłużyło swoje umowy. Aleksander Wołczek i Jehor Szarabura podpisali nowe kontrakty obowiązujące do końca czerwca 2027 roku. Jak na wiosnę spisują się młodzieżowcy wicemistrza?
Polski zawodnik jest wychowankiem Śląska Wrocław, obecnie reprezentuje przede wszystkim barwy rezerw WKS-u. W bieżącej kampanii trzeciej grupy 3. Ligi rozegrał 21 spotkań, spędził na placu gry 1662 minuty. W tym czasie pomocnik mierzący 185 centymetrów zdobył cztery bramki. Podopieczni Michała Hetela są na najlepszej drodze do awansu na poziom centralny, prowadzą z punktem przewagi nad Cariną Gubin. W dalszym ciągu Wołczkowi brakuje jednak występu w pierwszej drużynie.
Dziś klub ogłosił przedłużenie umowy na kolejne dwa sezony, wpisano także możliwość dodatkowej prolongaty – do czerwca 2028 roku: – Aleksander dobrze się rozwija, czego efektem jest przedłużenie jego kontraktu. To nasz wychowanek, jest w klubie od najmłodszych lat i jeśli dalej będzie pracował tak ciężko, to w niedalekiej przyszłości może stać się coraz ważniejszą częścią pierwszego zespołu – mówił Rafał Grodzicki.
Nową umowę otrzymał także Jehor Szarabura, skrzydłowy dołączył do Śląska we wrześniu 2022 roku. Także rozgrywa spotkania w barwach drugiej drużyny, ukraiński zawodnik stał się jej gwiazdą. W 18 meczach 3. Ligi strzelił 6 bramek i zaliczył 5 asyst.

Ukrainiec dołożył trzy występy w tym sezonie Ekstraklasy, spędził na placu gry łącznie 21 minut. Co ciekawe, każda z gier miała miejsce pod batutą innego szkoleniowca. Zaczynał w meczu z Rakowem Częstochowa (0:0), wówczas na boisko wprowadził go Jacek Magiera. Drugi meldunek zaliczył w karykaturalnym starciu z Radomiakiem Radom (1:2) w krótkiej kadencji Michała Hetela. Ostatnią szansę otrzymał od Ante Simundzy w zremisowanym 1:1 meczu z Pogonią Szczecin.
Piłkarz wyróżnia się sporym potencjałem, częstsze występy w barwach pierwszej drużyny wydają się kwestią czasu: – To wielka duma, że mogę zostać we Wrocławiu i się tu rozwijać. Śląsk to duży klub i wierzę, że tutaj uda mi się jeszcze osiągnąć coś wielkiego – mówił Szarabura.
Młodości! orla twych lotów potęga
Zimą w rozmowie dla TVP Sport Rafał Grodzicki optymistycznie wypowiedział się na temat młodych piłkarzy Śląska: – […] Aleksander Wołczek zrobił spory postęp na zgrupowaniu w Hiszpanii i jestem bardzo zadowolony z jego postawy. Równie ciekawie prezentował się Jehor Szarabura. Duże predyspozycje ma Krzysztof Kurowski, który może mocno naciskać na miejsce w podstawowym składzie.
Spośród młodzieżowców zdecydowanie najlepiej spisuje się Jakub Jezierski, pomocnik stał się fundamentalnym elementem wyjściowej jedenastki. W ostatnich trzech meczach zagrał od początku, złapał genialne porozumienie z Assadem Al Hamlawim. Nikt we Wrocławiu nie narzeka na uraz Petera Pokornego czy przeciętną dyspozycję Tudora Baluty, to wielkie osiągnięcie.
Sporo minut zbiera także Tomasso Guercio, nie jest to jednak zaskoczenie – prawy obrońca od początku kampanii był istotnym elementem drużyny.
Krzysztof Kurowski od początku kadencji Simundzy spędził na boiskach Ekstraklasy zaledwie 20 minut. Został także powołany do reprezentacji Polski U19, w barwach której rozegrał łącznie 30 minut w spotkaniach z Czarnogórą (0:1) i Słowacją (2:0).
Łukasz Gerstenstein zaliczył obiecujący początek rundy, w pierwszych dwóch meczach zagrał w wyjściowym składzie. W jego przypadku nastąpiła jednak negatywna weryfikacja, po meczu z Radomiakiem (1:1) tylko dwukrotnie znalazł się na ławce, cztery razy poza kadrą meczową. Grywał za to w rezerwach, w rozgrywkach 3. Ligi trzykrotnie spędził na boisku 90 minut.
Spełnianie wymogu gry młodzieżowców w Ekstraklasie przez 3000 minut jest realizowane we Wrocławiu zgodnie z planem, na ten moment Śląsk zebrał ich 2429.
Minęło ponad 76% sezonu, oznacza to, że gdyby w każdej kolejce dawać młodym piłkarzom mniej więcej taki sam wymiar czasowy (88 min i 15 sekund) – mieliby obecnie niecałe 2300 minut.
Śląsk uzbierał nawet lekką nadwyżkę wobec średniej, Ante Simundza ma zatem pewną swobodę w tym aspekcie. Wydaje się, że nie będzie to spory problem – pewnymi punktami składu stali się Jakub Jezierski i Tomasso Guercio. Nie powinno zatem dojść do sytuacji, która w wywiadzie dla Tomasza Ćwiąkały opisywał Jacek Magiera: – Młodzi piłkarze grający dlatego, że jest przepis o młodzieżowcu, nie mają świadomości, że grają z tego powodu (…). W trakcie pierwszej kadencji w Śląsku powiedziałem piłkarzom: zawsze będę mówił, że grasz, bo musisz. Dwa razy Praszelik dostał ode mnie taką informację na odprawie: Mateusz, grasz, bo musisz. Twoja forma nie jest na odpowiednim poziomie. Gdyby nie przepis i mielibyśmy kogoś innego na twoją pozycję, grałby inny – mówił były trener WKS-u.
Śląsk Wrocław już jutro zagra kolejne arcyważne spotkanie, rywalem podopiecznych Simundzy będzie rewelacyjny beniaminek – Motor Lublin. Pierwszy gwizdek na Tarczyński Arenie o 17:30.