
Fot. Rayo Vallecano
W meczu otwierającym 19. serię gier LaLiga nie zabrakło emocji, Rayo Vallecano pokonało Celtę Vigo. W piątkowy wieczór w Madrycie padł wynik 2:1, na początku spotkania wynik otworzył Adi Embarba. Wyrównał Borja Iglesias, decydującą bramkę zdobył z kolei Jorge de Frutos. Gospodarze rozbili rywala wysoką intensywnością i mocnym wejściem w każdą z połów meczu, goście zgodnie ze zwyczajem grali niebywale nierówno.
Sinusoida
Trener Claudio Giraldez zmierzył się ze sporym bólem głowy, nie mógł skorzystać z gwiazdora i legendy Celty – Iago Aspasa. Za kartki zawieszony był Javi Rodriguez, autor samobója sprzed tygodnia został zastąpiony przez Carlosa Domingueza, który dotychczas grał niewiele.
W jedenastce znaleźli się także Franco Cervi i Jonathan Bamba, niebywały był los tych piłkarzy. Gdyby ktoś kilka lat temu rzekł, że będą oni bardzo sporadycznie występować w barwach Celty, złapałbym się za głowę i pomyślał, że ekipa z Galicji stanie się regularnym uczestnikiem Ligi Mistrzów. Niestety tak się nie stało.
Odejście postaci ikonicznej
– Ktoś tutaj był i był, a potem nagle zniknął i uporczywie go nie ma… – Kibice Rayo z pewnością z mniejszym utęsknieniem będą wspominać przygodę Jamesa Rodrigueza, który ostatnio pożegnał się z Vallecas. Gwiazdor ostatniego Copa America rozegrał w barwach Rayo w LaLiga nieco ponad 100 minut w sześciu występach, kompletnie nie podołał wymaganiom fizycznym Inigo Pereza.
Trener gospodarzy wyraźnie postawił na wysoką intensywność, jego żołnierze cechują się pressingiem i umiejętnością wykorzystania własnego gruntu. Niedawno zremisowali z Realem Madryt, dziś mieli powalczyć o zwycięstwo.
Zmartwieniem najmłodszego w stawce szkoleniowca była kontuzja Augusto Batalli, na ławce zasiedli Alvaro Garcia, Randy Nteka czy Oscar Valentin. W wyjściowej jedenastce pojawił się Dani Cardenas, rezerwowy bramkarz stanął przed trudnym zadaniem zastąpienia stabilnego Argentyńczyka.
Wejście z przytupem
Wszystko rozpoczęło się zgodnie z oczekiwaniami, Rayo weszło w mecz z ogromnym hukiem, sędziowie także dali o sobie znać. Już w 5. minucie Sergio Camello powalczył z obchodzącym urodziny Vincente Guaitą. Zmusił bramkarza do błędu, z zamieszania skorzystał Adi Embarba.
Skrzydłowy, który spadł przed rokiem z katastrofalną Almerią umieścił piłkę w niemalże pustej bramce. Sędzia nie zdecydował się odgwizdać faulu na bramkarzu, z decyzją długo nie mógł pogodzić się opiekun Celty. Gospodarze w dalszym ciągu napierali, niecelnie uderzył Isi Palazon, chwilę później dobrą interwencję zaliczył dzisiejszy jubilat.
Niespodziewana odpowiedź
W 27. minucie goście po raz pierwszy poważnie zagrozili, skończyło się to golem. Po dobrym zagraniu Ilaixa Moriby i wyłożeniu Jonathana Bamby, piłkę w bramce bezradnego Daniego Cardenasa umieścił Borja Iglesias. Hiszpan wykorzystał stuprocentową sytuację.
Celta nie odpuściła ataku, chwilę później rzut wolny wywalczył Moriba. W mur uderzył Alonso, w następnej akcji dogodną szansę zmarnował strzelec wyrównującej bramki. Sędzia rozdał kluczowym piłkarzom żółte kartki, wcześniej napomniany został Pathe Ciss i Abdul Mumin, w 38. minucie Marcos Alonso. Wiadomo było, że rywale będą chcieli wykorzystać tych piłkarzy, którzy są podatni na przewinienia.
Końcówka pierwszej części przyniosła świetną kontrę, którą Rayo zaprzepaściło w fatalnym stylu. Gospodarze zagrażali po stałych fragmentach, po których pod bramką Guaity robiło się gorąco. Do szatni piłkarze schodzili przy remisie.
Powrót do ofensywy
Zaranie drugiej połowy oznaczało ponowny napór Rayo, piłkarze Pereza imponowali intensywnością. Z rzutu wolnego niecelnie uderzył Florian Lejeune. Francuz w przeszłości wielokrotnie trafiał bezpośrednio ze stałego fragmentu, strzela z niebywałym impetem, być może próbowałby nawet z własnej połowy.
Przed upływem godziny gry z powodu kontuzji placu gry opuścił Alfon Gonzalez, zastąpił go Pablo Duran. Ten duet przed świętami dobrze spisał się w starciu z Realem Sociedad, dziś nie było nam dane obejrzeć współpracy byłych gwiazd Celty B.
Drużyny wymieniały się groźnymi atakami, gorąco zrobiło się po strzale Iglesiasa. Cały czas to gospodarze byli bliżej zdobycia bramki.
Wykorzystany moment
Campo de Vallecas po raz drugi rozbrzmiało utworem „The Final Countdown”, w 63. minucie mocnym strzałem prowadzenie Rayo dał Jorge de Frutos. Kolejny raz nie najlepiej zachował się Guaita, jego święto najhuczniej celebrowali kibice gospodarzy. Doświadczony bramkarz przepuścił piłkę przy bliższym słupku.
Celta rzuciła się do ataku, w kolejnej akcji podopieczni Giraldeza zaprzepaścili trzy szanse. Rayo nieco odpuściło, goście otrzymali znacznie więcej przestrzeni.
W 83. minucie tylko cud uratował gospodarzy przed stratą gola, najpierw po strzale rezerwowego Williota Swedberga świetnie interweniował bramkarz, czyniąc to… głową. Następnie leżący Lejeune zablokował rozpaczliwe próby Celty. Goście nie potrafili wyrównać, chwilę później strzał po rzucie rożnym minął minimalnie lewy słupek.
Sędzia zdecydował się na wykluczenie Marcosa Alonso, hiszpański obrońca obejrzał drugie napomnienie w związku z nieuprawnionym wejściem na boisko. Arbiter nie wydał zgody na ten czyn, co zgodnie z przepisami musiało skutkować żółtą kartką, chwilę później świetną okazję zmarnował Swedberg.
Mecz zakończył się zwycięstwem gospodarzy, mimo słabszej końcówki i aż ośmiu doliczonych minut udało im się utrzymać minimalne prowadzenie.
Wielkie Rayo
Serce Inigo Pereza z pewnością osiągnęło pokaźny rozmiar, jego podopieczni pokazali, dlaczego strata Jamesa nie będzie kosztowna. Znów wygrali intensywnością i rozsądkiem, awansowali na 9. pozycję w tabeli LaLiga i wyprzedzili dzisiejszego rywala. Ostatnia porażka miała miejsce 1 grudnia, młody trener notuje świetną serię. Mimo niskiej temperatury, w swoim stylu nie pokusił się o kurtkę przez 90 minut.
W następnej kolejce czeka ich delegacja do Pampeluny, w środku tygodnia zagrają jeszcze z Realem Sociedad w ramach Pucharu Króla. Dwie wycieczki na północ będą trudnym wyzwaniem dla ekipy znad stacji Portazgo.
Marazm – część kolejna
Celta ponownie nie pokazała się z najlepszej strony, piłkarze Giraldeza ulegli w detalach i braku koncentracji. Do porażki przyczynił się także Guaita, 38-latek nie powinien dwukrotnie zawieść kolegów. W delegacjach w dziewięciu meczach zdobyli jedynie cztery oczka, to wynik haniebny.
Drużyna z Galicji spadła na 12. pozycję, u siebie ulegli ostatnio w połowie października, gdy z dystansu huknął Kylian Mbappe.
Rozstrzał między grą na Balaidos, a tą w delegacji jest nieprawdopodobny, stanowi hamulec w walce o czołowe lokaty. W tabeli uwzględniającej jedynie mecze domowe są na 4. pozycji.
W środku tygodnia również czeka ich spotkanie w ramach Pucharu Króla. Być może pozostaną w stolicy, wszak czwartkowa rywalizacja odbędzie się kilka stacji metra dalej. Rywalem będzie Real Madryt, na Bernabeu o awans będzie niebywale trudno.
RAYO VALLECANO – CELTA VIGO 2:1 (1:1)
4’ Embarba, 63’ De Frutos – 26’ Iglesias
1 komentarz on “Młody następca Iraoli? Inigo Perez przedłuża serię bez porażki w Rayo”