
Fot. Motor Lublin
W piątkowy wieczór przy Alejach Zygmuntowskich znów będzie głośno. Nie tylko za sprawą kibiców i emocji związanych z 32. kolejką Ekstraklasy, ale również dzięki muzycznemu akcentowi – tuż przed pierwszym gwizdkiem wystąpi lubelski raper – Wiśnia Bakajoko. Chwilę potem na murawie zamelduje się Motor, który podejmie Piasta Gliwice w spotkaniu drużyn, którym do końca sezonu bliżej już do wakacyjnego trybu niż do realnej walki o coś więcej.
Oba zespoły zapewniły sobie ligowy byt, ale daleko im do strefy medalowej. W tej sytuacji największym wyzwaniem może okazać się… motywacja. Trener Mateusz Stolarski nie zamierza jednak spuszczać z tonu. – Mam duży szacunek dla całego klubu za to, co już udało nam się osiągnąć, ale cały czas chcemy więcej – podkreślił trener beniaminka podczas przedmeczowej konferencji prasowej.
Wnioski po sparingu i głód rywalizacji
Motor ostatni raz zagrał o ligowe punkty dwa tygodnie temu, przegrywając u siebie z Cracovią 0:1. W miniony weekend pauzował z powodu finału Pucharu Polski. W zamian zagrał towarzyski sparing z Widzewem Łódź. Przegrany 2:4, ale z pewnym polotem w drugiej połowie.
– Każdy, kto oglądał, widział, że pierwsza połowa była w naszym wykonaniu niedopuszczalna – przyznał szczerze Stolarski. – W drugiej części wyglądało to już co najmniej dobrze. Różnicą było podejście, czego ja nie uznaję. Z dobrej strony pokazał się Antonio Sefer, był aktywny, dał kilka kluczowych podań. Dobry występ zanotował też Mathieu Scalet. Ale chwalę wszystkich, którzy zagrali po przerwie.
Trener Motoru wykorzystał ten czas również do przeglądu kadr. – Zagrali ci, którzy dawno nie mieli minut – jak Franek Lewandowski czy Oskar Jeż. Sparing był też okazją dla rywalizujących o skład, by się pokazać. Mam nadzieję, że dobre rzeczy, które zrobiliśmy w tym meczu, uda się przenieść na starcie z Piastem – dodał.
Taktyczny bój na horyzoncie
Jesienią Motor zaskoczył Piasta, wywożąc z Gliwic trzy punkty po hat-tricku Samuela Mraza. Tym razem Stolarski spodziewa się zupełnie innego meczu. – To było 10 procent straconych bramek Piasta w całym sezonie. Ten mecz nie był typowym meczem Piasta. Trener Vuković wykonuje bardzo dobrą pracę – jego zespół broni kompaktowo, agresywnie, dobrze się asekuruje i rzadko dopuszcza rywali do wejść w pole karne – analizował.
Szkoleniowiec Motoru przewiduje, że piątkowe starcie będzie zamknięte i mocno taktyczne. – Czekają nas momenty, w których będziemy mieć piłkę, ale musimy zrobić więcej, żeby wykreować sytuacje. Piast jest dziś bardziej agresywny w pressingu niż jesienią. Spodziewam się meczu, w którym trzeba będzie trafiać to, co się stworzy. Inaczej może się to źle skończyć – zakończył Mateusz Stolarski.
Lublinianie zajmują obecnie ósme miejsce, z dorobkiem 43 punktów. Tyle samo co Górnik Zabrze i Korona Kielce, ale z jednym zaległym spotkaniem – z Pogonią, które zostanie rozegrane 14 maja. Najbliższe kolejki zdecydują, czy beniaminek poprawi swoje historyczne osiągnięcie: 9. miejsce z sezonu 1984/85.
Dla Motoru będzie więc to okazja, by wykonać kolejny krok w stronę najlepszego sezonu w historii klubu. Początek meczu Motor Lublin – Piast Gliwice w piątek, 9 maja, o godzinie 18:00.
WIĘCEJ O POLSKIEJ PIŁCE: