
Fot. Legia Warszawa
Szalone spotkanie obejrzeliśmy w Lublinie, w meczu zamykającym 24. kolejkę Ekstraklasy miejscowy Motor zremisował z Legią Warszawa. Na Arenie Lublin padł wynik 3:3, goście strzelili dwa gole po dramatycznych błędach Kacpra Rosy. Do pustej bramki trafiali Marc Gual i Kacper Chodyna, na gole „Wojskowych” gospodarze odpowiadali po stałych fragmentach gry. Strzały głową wykorzystali Bradly Van Hoeven i Samuel Mráz. Trzecią bramkę strzelił Ryoya Morishita, przez całe spotkanie oglądaliśmy wymianę ataków. W doliczonym czasie gry dobijający strzał z rzutu karnego wyrównał Mráz.
Warszawska rzeczywistość napisała kolejną zaskakującą historię – Rafał Augustyniak w niedawnym meczu z Jagiellonią Białystok (3:1) został wyłączony z kadry z przyczyn organizacyjnych, dziś wystąpił od początku z opaską kapitana na ramieniu.
Goncalo Feio wrócił na znajomy grunt, szkoleniowiec spędził w Lublinie półtorej roku – w tym czasie wyciągnął klub z ogromnego dołka, wywalczył z Motorem awans do 1. Ligi.
Jego były asystent – Mateusz Stolarski, dokonał tylko jednej, wymuszonej zmiany w składzie. Za nadmiar napomnień pauzował Arkadiusz Najemski, zastąpił go Marek Bartos. Na ławce usiadł wracający po dwumeczowym zawieszeniu Sergi Samper.
Absurdalne otwarcie
Obaj szkoleniowcy byli przekonani o sile swojej ekipy, drużyny u zarania imponowały sporą odwagą. W 11. minucie niecelne podanie za linię obrony przechwycił Kacper Rosa, bramkarz był przekonany o pozycji spalonej rywala, wypuścił piłkę by wznowić grę z rzutu wolnego pośredniego.
Sęk w tym, że arbiter nie użył gwizdka, gra nie została przerwana. Do piłki dopadł Marc Gual, Hiszpan posłał piłkę do pustej bramki zaskoczonego Rosy. Jedno z najdziwniejszych trafień w tej kampanii dało „Wojskowym” prowadzenie.
Rosa o kuriozalnej bramce: Usłyszałem gwizdek, nie szukam nigdy wzrokiem sędziego…
Intensywność po absurdalnym golu nie spadła, obie drużyny stwarzały sobie kolejne okazje. W świetnych sytuacjach mylili się Szkurin i Kacper Chodyna, kilka niedokładnych podań wyłapał Vladan Kovacevic. Świetnie spisywał się Elitim, plan trenera Feio zupełnie zmylił defensorów Motoru.
Dopięli swego
Gospodarze mieli spore problemy ze skontrolowaniem centrum boiska, mimo tego stwarzali sobie liczne okazje. Po upływie pół godziny gry przejęli inicjatywę, napierali na bramkę Kovacevica. Nie trzeba było długo czekać na efekty, po dośrodkowaniu Filipa Wójcika strzałem głową wyrównał Bradly Van Hoeven.
Motor zasłużył na wyrównanie, Legia ponownie zawiodła w ostatnim kwadransie pierwszej części. To piąty mecz z rzędu, w którym podopieczni Feio tracą bramkę w tym okresie.
„Wojskowi” poważnie zawinili w kryciu przy straconym golu, przed przerwą popełnili jeszcze większy błąd. Paweł Wszołek wyłożył piłkę strzelcowi wyrównującej bramki, Van Hoeven w stuprocentowej sytuacji trafił jednak w poprzeczkę. Ogromne szczęście sprawiło, że do szatni piłkarze schodzili przy remisie.
Powtórka z rozgrywki
Druga połowa rozpoczęła się od prostopadłego podania Elitima w kierunku Szkurina, były snajper Stali Mielec wyprzedził Jakuba Łabojkę. Defensywny pomocnik sfaulował rozpędzonego rywala, sędzia pokazał mu za to żółtą kartkę.
Legia zanotowała świetny fragment, chwilę później atomowy strzał Augustyniaka zablokował… Szkurin. Gdyby nie Białorusin byłoby 2:1, piłka zmierzała prosto do siatki Motoru.
Gospodarze (z pomocą Szkurina) bronili się dosyć dzielnie, swoją „cegiełkę” dołożył ponownie Rosa. Bramkarz popełnił kolejny kardynalny błąd, po dośrodkowaniu Rubena Vinagre próbował złapać piłkę. Zrobił to bardzo nieudolnie, wypuścił futbolówkę prosto pod nogi Chodyny. Legia po raz drugi strzeliła do pustej bramki, na tablicy mieliśmy 1:2.
Recydywa
Kibice mogli odnieść wrażenie, że oglądają po raz drugi ten sam film. Legia straciła kolejną bramkę po dramatycznym ustawieniu przy stałym fragmencie, dośrodkowanie wykorzystał osamotniony Mráz.
Tempo meczu nie wyhamowało, podopieczni Feio ruszyli po zwycięskiego gola. Augustyniak próbował oddać strzał, nie trafił czysto w piłkę, nieudane uderzenie zamieniło się w podanie do Morishity. Krystian Palacz kompletnie złamał linię spalonego, Japończyk nie pomylił się w stuprocentowej sytuacji, goście po raz trzeci tego wieczoru wyszli na prowadzenie.
Legia nie odpuszczała, ponownie zanotowała ofensywny fragment. Strzały Elitima i rezerwowego Luquinhasa nie zdołały zaskoczyć Kacpra Rosy. Gospodarze nie potrafili zagrozić bramce rywala, w doliczonym czasie gry napomnienie obejrzał Augustyniak. Pomocnik nie wystąpi w ważnym meczu, w najbliższą niedzielę Legia zagra na wyjeździe z Rakowem Częstochowa.
Szalone spotkanie
Piłkę meczową miał Samuel Mráz, napastnik huknął w boczną siatkę bramki Kovacevica. Z powodu urazu boisko opuścił Radovan Pankov, Legia kończyła w dziesięciu. Gdy wydawało się, że goście dowiozą wynik, w polu karnym sfaulował Kovacevic. Sędzia po wideowerdyikacji wskazał na wapno, pierwszą próbę Mràza odbił bramkarz, przy dobitce był jednak bezradny. Mecz zakończył się remisem.
Goncalo Feio przygotował bardzo ciekawy plan, mimo dwóch napastników w składzie na boisku nie oglądaliśmy w pierwszej części żadnego. Zarówno Szkurin, jak i Gual cofali się do rozegrania, rywale byli momentami kompletnie zdezorientowani. Po przerwie sytuacja się zmieniła, Białorusin był ustawiony na czele drużyny.
Początki obu połów były w wykonaniu Legii przyzwoite, pomocną dłoń podał im dwukrotnie Kacper Rosa. Pierwszy błąd można tłumaczyć błędną percepcją, drugim osiągnął apogeum absurdu. „Wojskowi” także nie popisali się przy straconych golach, drużynie w czołówce nie wypada dwukrotnie zgubić rywala w taki sposób. Niepewny był także Vladan Kovacevic, bramkarz spuentował występ fatalnym wyjściem do piłki. Legia wypuściła trzy punkty w kiepskim stylu. Mimo tego podopieczni Feio awansowali na 4. pozycję w tabeli, Motor pozostał na ósmym miejscu.
Legia Warszawa w najbliższy czwartek rozegra jedno z najważniejszych spotkań w obecnej kampanii, przy Łazienkowskiej będą gonić wynik dwumeczu z Mølde. W Norwegii przegrała 2:3, szansę dała druga część, do przerwy było aż 0:3. Motor wybierze się do Zabrza na mecz z Górnikiem, to rywalizacja bezpośrednich rywali w tabeli Ekstraklasy.
MOTOR LUBLIN – LEGIA WARSZAWA 3:3 (1:1)
37’ Van Hoeven, 65’, 90+10’ Mráz – 11’ Gual, 55’ Chodyna, 71’ Morishita