
Fot. Motor Lublin
Walka o miano najlepszego beniaminka w bieżącej kampanii Ekstraklasy trwa w najlepsze, Motor Lublin przed dzisiejszymi spotkaniami wyprzedza katowicki GKS o trzy oczka. Ostatnią seria gier przyniosła jednak drużynie Mateusza Stolarskiego sromotną porażkę, w Zabrzu Motor uległ Górnikowi aż 0:4. Los przyniósł jednak szansę odkupienia win, już dziś do stolicy województwa lubelskiego przyjedzie Stal Mielec – najsłabsza ekipa w wiosennych meczach.
Porażka z drużyną Jana Urbana była bolesna tym bardziej, że Motor mógł wyprzedzić zabrzan w tabeli i spędzać przerwę reprezentacyjną na szóstej lokacie w tabeli. Piłkarsko „Duma Koziego Grodu” wyglądała dwa tygodnie temu nieźle, została jednak kompletnie wypunktowana. Po meczu z Górnikiem zapytałem trenera Stolarskiego gdzie należy szukać genezy wysokiej porażki. Przyznał, że jego zespół zarządzał meczem, lecz zabrakło podejmowania kluczowych decyzji lub precyzji w ostatnim podaniu. Nie rozumiał zachowania Motoru w drugiej części, uznał że jego piłkarze robili dziwne i niezrozumiałe rzeczy.
Przerwa reprezentacyjna została sumiennie przepracowana, jak czas zmienił optykę szkoleniowca na minioną klęskę? Odpowiedzi udzielili podczas przedmeczowej konferencji: – Nie chcemy tak przegrywać, nie akceptujemy takich rzeczy, ja jako trener nie akceptuję takich rzeczy. Ale zdarzył się taki mecz, może się przecież zdarzyć. Najważniejsza jest jednak reakcja. Zdajemy sobie sprawę, że mamy kibicom coś do oddania – mówił Stolarski.
Sympatycy z pewnością nie stracili wiary, drugi raz z rzędu wykupili wszystkie wejściówki na mecz Motoru Lublin: – Jeśli chodzi o naszych kibiców, to jest coś wspaniałego. Oni nie przychodzą na rywala, z całym szacunkiem dla Stali Mielec. Oni przychodzą na stadion dla Motoru. Prawdopodobnie dlatego, że doświadczyli kolejnych fantastycznych emocji w meczu z Legią Warszawa – uważa trener Stolarski. – Jesteśmy drużyną, która daje poczucie, że kibic chce wrócić na stadion, że Motor ciekawie się ogląda, że chcemy być jacyś, a nie być tylko kolejnym zespołem grającym o przetrwanie.
Trener Stolarski postawił także ściśle określony cel, jego drużyna ma walczyć co najmniej o ósmą lokatę w tabeli, na której obecnie przebywa.
Gorący stołek Janusza Niedźwiedzia
Rywal znajduje się w potwornym kryzysie, w ciągu siedmiu wiosennych kolejek Stal uzbierała ledwie cztery oczka. Drużyna Janusza Niedźwiedzia znalazła się na skraju strefy spadkowej, otwarcie mówi się o zwolnieniu byłego trenera Ruchu Chorzów. Mimo tego Mateusz Stolarski wysoko ceni dzisiejszego przeciwnika: – Organizacja Stali z piłką jest bardzo dobra. Widać tam dużą powtarzalność. Trener Janusz Niedźwiedź, którego bardzo dobrze znam, to trener, który chce wygrywać mecze i utrzymać się w lidze poprzez kontrolę, posiadanie piłki. Robi to nieźle, a nawet bardzo dobrze, bo czy Jagiellonia, Legia, także my, wszyscy mieliśmy problem z założeniem dobrego pressingu w starciach ze Stalą – mówił opiekun Motoru.
Beniaminek ogłosił dwie prolongaty umów, przede wszystkim na dłużej pozostanie król Lublina – Michał Król. Drugim zawodnikiem jest Mathieu Scalet, który w obecnej kampanii grywał na wielu pozycjach. To bardzo istotne informacje dla sympatyków Motoru.
Motor Lublin przedłużył kontrakty z dwoma kluczowymi zawodnikami
Przeciwko Stali nie zagra za to Marek Bartos, Słowak został powołany na marcowe zgrupowanie reprezentacji naszych południowych sąsiadów. W niedzielę będzie pauzował za czwartą żółtą kartkę. Obie ekipy zagrają o wielką stawkę, rozpoczęcie serii dziewięciu meczów kończących sezon od zwycięstwa z pewnością będzie pożądane. Pierwszy gwizdek na Arenie Lublin już o godz. 14:45.
1 komentarz on “Motor Lublin podejmie Stal Mielec. Stolarski: Zdajemy sobie sprawę, że mamy kibicom coś do oddania”