
Fot. Łukasz Wójcik / Motor Lublin
Wiosenny koszmar Stali Mielec trwa, drużyna Janusza Niedźwiedzia zderzyła się ze ścianą w wyjazdowym starciu z Motorem Lublin. W meczu 26. kolejki Ekstraklasy padł wynik 4:1. Obiecująca postawa w pierwszej części została zniweczona karykaturalną postawą linii obrony przy dośrodkowaniach, najpierw do własnej bramki piłkę posłał Jakub Mądrzyk, drugą bramkę dla Motoru strzelił debiutant – Bright Ede. Swoje pierwsze trafienie w barwach drużyny z Lublina zdobył Jakub Łabojko, czwartą bramkę dołożył Samuel Mraz. Honor Stali uratował w doliczonym czasie gry Krzysztof Wołkowicz, goście nie wydostali się ze strefy spadkowej, posada opiekuna Mielczan stała się mocno zagrożona.
Sobota przyniosła dla Stali bardzo niepokojące wieści, Lechia Gdańsk wygrała 1:0 z Jagiellonią Białystok. Tym samym ekipa Janusza Niedźwiedzia spadła do strefy spadkowej, goście potrzebowali zatem pilnej zdobyczy punktowej.
Opiekun Stali nie mógł skorzystać z usług kapitana drużyny – Krystiana Getingera. Na ławce usiedli Maciej Domański oraz Łukasz Wolsztyński. W roli napastnika od początku zagrał Ravve Assayag.
Składy na mecz Motor Lublin – Stal Mielec. Debiut Brighta Ede, sporo niespodzianek
Sporo zmian przeprowadził Mateusz Stolarski, w 25. kolejce jego podopieczni polegli z Górnikiem Zabrze aż 0:4. Szansę debiutu otrzymał Bright Ede, 18-latek wykorzystał nieobecność Marka Bartosa i Herve Matthysa. Z urazem zmagał się także Piotr Ceglarz, w wyjściowym składzie zagrali Christopher Simon i Michał Król.
Pobudzeni goście
Pierwsze minuty przyniosły próby drużyny z Mielca, gra toczyła się na połowie gospodarzy. Groźnie zrobiło się po strzale Damiana Kądziora.
Stal grała coraz odważniej, dążyła do otwierającego trafienia. Chwila nieuwagi mogła przynieść jednak stratę bramki, karygodnie zachował się Jakub Mądrzyk, bramkarz podał prosto do rywala. Piłka trafiła do Bladlyego Van Hoevena, skrzydłowy huknął prosto w golkipera. Z dobitką popędził Samuel Mraz, próba Słowaka także została zatrzymana przez Mądrzyka.
Gospodarze zmarnowali dwie stuprocentowe sytuacje, bramkarz wypożyczony z Rakowa Częstochowa błyskawicznie odkupił swoje winy.
Chaos wywołany katastrofalnym podaniem był chwilowym przerywnikiem od naporu Stali. Kilkadziesiąt sekund później kolejną próbę podjął Kądzior, uderzenie minęło jednak bramkę Kacpra Rosy.
Niespodziewany cios
Z czasem spotkanie się wyrównało, Motor zdołał oddalić centrum gry od własnej bramki. Mocne dośrodkowanie głową zamknął Arkadiusz Najemski, po odbiciu piłki od słupka do własnej bramki strącił ją Mądrzyk.
Gospodarze wyszli na prowadzenie, obraz spotkania zupełnie się odmienił. Kilka minut później rajd Michała Króla zakończył się strzałem w słupek. 25-latek zdobył w tym sezonie tylko dwie bramki, obie niemal pięć miesięcy temu w pamiętnym meczu z Pogonią Szczecin (4:2). Dziś zastąpił w wyjściowym składzie Piotra Ceglarza.
Janusz Niedźwiedź ekspresyjnie udzielał wskazówek swoim podopiecznym, nawoływał do bezpośredniej gry. Sytuacja była na tyle krytyczna, że konieczna była częściowa rezygnacja z dotychczasowej tożsamości. Do przerwy Stal pozostała jednak bierna, Duma Koziego Grodu prowadziła 1:0.
Wielki debiutant!
Druga część meczu rozpoczęła się dla gospodarze najlepiej jak to możliwe, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Bartosza Wolskiego przy bliższym słupku odnalazł się Bright Ede. Debiutant podwyższył prowadzenie Motoru, katastrofalnie zachowała się defensywa gości.
Drużyna z Mielca próbowała złapać kontakt, celny strzał oddał Matthew Giullaumier. Kolejny cios zadali jednak gospodarze, do siatki trafił Jakub Łabojko. Pomocnik pokonał Mądrzyka swoim ostatnim kontaktem z piłką, chwilę później zmienił go Sergi Samper.
Stal niemrawo próbowała zdobyć bramkę, na placu gry po raz pierwszy w barwach Mielczan pojawił się Ivan Cavaleiro. Skrzydłowy ostatnią bramkę zdobył 17 miesięcy temu, dziś rozpoczął kolejny etap swojej imponującej kariery.
Kolejny gwóźdź
Gra gości nie uległa poprawie, na domiar złego stracili kolejną bramkę. Świetnym strzałem popisał się Samuel Mraz, Motor w genialnym stylu odkupił winy za wysoką porażkę z ostatniej kolejki z Górnikiem Zabrze.
Motor Lublin podejmie Stal Mielec. Stolarski: Zdajemy sobie sprawę, że mamy kibicom coś do oddania
Stal była kompletnie podłamana, w końcówce meczu zdołała jednak trafić do siatki. Kacpra Rosę pokonał Sergiy Krykun, po długiej wideoweryfikacji sędzia Łukasz Kuźma wskazał jednak spalonego.
Doliczone dziewięć minuty przyniosło Stali trafienie honorowe, centrę Cavaleiro zamknął Krzysztof Wołkowicz. Mecz zakończył się wynikiem 4:1, to najwyższe zwycięstwo Motoru Lublin w tym sezonie. sytuacja ekipy Janusza Niedźwiedzia nie uległa poprawie.
Karykatura
Stal Mielec kompletnie nie radzi sobie w meczach wyjazdowych, w tym sezonie w delegacji zdobyła ledwie pięć oczek. To rzecz jasna najsłabszy wynik w Ekstraklasie, podobnie wygląda pozycja w tabeli uwzględniającej jedynie gry wiosenne.
Janusz Niedźwiedź mówił przed meczem, że celem pracy podczas przerwy reprezentacyjnej była poprawa obrony pola karnego. Efekt był taki, że wyglądała ona jeszcze gorzej niż poprzednio. Postawa przy dośrodkowaniach Motoru była niedorzeczna, obrońcy gości kompletnie nie upilnowali rywali.
W ten sposób przyzwoity okres w pierwszej części meczu został zupełnie zmarnowany, w obecnej formie o utrzymanie w Ekstraklasie będzie niesłychanie ciężko.
Motor zaliczył szósty domowy mecz z rzędu bez porażki, kolejny raz wydatnie pomogli w tym kibice. Na Lublin Arenie ponownie pojawił się komplet widzów, atmosfera poniosła drużynę Mateusza Stolarskiego.
Motor umocnił się na ósmej pozycji w ligowej tabeli, do piątej Legii Warszawa drużyna Mateusza Stolarskiego traci ledwie dwa oczka. Stal pozostała na 16. miejscu, w kolejnej serii gier do Mielca przyjedzie Cracovia. Motor wybierze się do Wrocławia na starcie z ostatnim w tabeli Śląskiem.
MOTOR LUBLIN – STAL MIELEC 4:1 (1:0)
Mądrzyk (SAMOBÓJ) 28’, Ede 49’, Łabojko 60’, Mraz 82’ – Wołkowicz 90+8’