
Fot. Legia Warszawa
Dariusz Mioduski od prawie 8 lat samodzielnie pełni funkcje prezesa Legii Warszawa. W tym czasie “Wojskowi” przeżywali wiele wzlotów oraz upadków, zaś przez klub przewinęło się naprawdę wielu zawodników. Jedni znakomicie wywiązywali się ze swoich ról, inni tylko zajmowali miejsce na liście płac i częściej byli widywani w warszawskich klubach niżeli na murawie. Z okazji oficjalnego ogłoszenia transferu Illi Szkurina postanowiłem w ramach przypomnienia przygotować listę napastników, którzy reprezentowali barwy Legii od 2017 roku.
Legia szukała, szukała i wreszcie znalazła napastnika. Illija Szkurin dołączy do Legii Warszawa
Sezon 2017/18
- Ekstraklasa – 1. miejsce
- Puchar Polski – zwycięzca
- Liga Europy – 4. runda eliminacyjna (porażka z Sheriffem Tyraspol)
- Trenerzy – Jacek Magiera, Romeo Jozak, Dean Klafurić
Był to pierwszy pełny sezon Mioduskiego jako samodzielnego prezesa klubu. Przed rozpoczęciem kampanii wymagania przy Łazienkowskiej 3 były strasznie wysokie. W pamięci wszystkich ciągle pozostawała przepiękna europejska przygoda „Wojskowych” z poprzednich rozgrywek (3. miejsce w fazie grupowej Ligi Mistrzów, 1/16 finału Ligi Europy). Wiele osób spodziewało się, że za pieniądze zarobione w Champions League Legia “odjedzie” innym ekstraklasowym drużynom i gra w fazie grupowej najważniejszych klubowych rozgrywek będzie dla stołecznego klubu normą.
Jak historia się potoczyła, dobrze wiemy, jednakże nie licząc europejskiej wpadki, to był to przyzwoity sezon dla legionistów. Po 30 kolejkach stołeczny klub zajmował dopiero 3. lokatę, jednak należy pamiętać, że wtedy na koniec sezonu zasadniczego liga dzieliła się na dwie grupy – mistrzowską oraz spadkową. W grupie mistrzowskiej Legii udało się dogonić czołówkę i ostatecznie po siedmiu dodatkowych kolejkach przypieczętowała mistrzostwo Polski.
Pierwszoplanową postacią w ekipie “Wojskowych” był wtedy Jarosław Niezgoda. Był najlepszym strzelcem w drużynie mistrza Polski. W 33 spotkaniach udało mu się uzbierać 15 trafień, z czego 13 w rozgrywkach ligowych. Dzięki temu w klasyfikacji strzelców zajął 9. miejsce.
Niestety, poziom gry reszty napastników odbiegał znacząco od tego prezentowanego przez Niezgodę, co poniekąd przełożyło się na fatalny wynik w Europie. Trójka trenerów prowadzących klub miała w tamtym sezonie do dyspozycji:
- Eduardo – była to prawdziwa bomba transferowa. Chorwat przed przyjściem do Legii reprezentował barwy takich zespołów jak Arsenal, Szachtar Donieck czy Dinamo Zagrzeb. Miał on “wejść w buty” Nemanji Nikolicia oraz Aleksandara Prijovicia, którzy rok wcześniej opuścili Łazienkowską. 35-latek, jednakże okazał się totalnym niewypałem. Na boisku zameldował się 12 razy i nie zdobył ani jednej bramki,
- Armando Sadiku – w Warszawie zabawił pół roku. Albańczyk został ściągnięty do klubu latem 2017 roku ze szwajcarskiego FC Zurich, a w styczniu został sprzedany do hiszpańskiego Levante za1 milion euro. W 25 meczach rozegranych dla “Wojskowych” rozegrał 25 meczów, zaś na listę strzelców wpisał się siedmiokrotnie,
- Daniel Chima Chukwu – był kolejnym zawodnikiem, który w Warszawie tylko zawodził. Znana jest anegdota opowiedziana przez Jacka Magierę, który wspominał, że Chima Chukwu wypadł na miesiąc ze składu przed kontuzję spowodowaną… za małym butem. Dodatkowo Nigeryjczyk był sporym obciążeniem finansowym dla zarządu “Wojskowych”, gdyż zarabiał aż 700 tysięcy euro rocznie! W tamtym sezonie na boisko wyszedł sześć razy, bramki nie strzelił,
- Vamara Sanogo – pstatni napastnik, który reprezentował wtedy barwy Legii. Chociaż słowo „reprezentował” to za dużo powiedziane. Sanogo w sezonie 2017/18 rozegrał aż… 23. minuty. Co do liczby goli, miał ich tyle samo co wspomniani wyżej Chima Chukwu i Eduardo, czyli równe 0.
Sezon 2018/19
- Ekstraklasa – 2. miejsce
- Puchar Polski – ćwierćfinał (Porażka z Rakowem)
- Liga Europy – 3. runda eliminacyjna (porażka z F91 Dudelange)
- Trenerzy – Dean Klafurić, Aleksandar Vuković, Ricardo Sa Pinto
Początek problemów Legii. Był to pierwszy od 2010 r. sezon bez trofeum w Warszawie. W Ekstraklasie legioniści zajęli drugie miejsce (mistrzem został Piast), zaś z Pucharu Polski zostali wyeliminowani przez (wtedy pierwszoligowy) Raków Częstochowa. Jeśli chodzi zaś o grę w Europie to zaoszczędzę wam (i sobie) szczegółów i powiem tylko tyle, że “Wojskowych” z eliminacji Ligi Europy wyeliminował mistrz… Luksemburga.
Jeśli chodzi zaś o napastników, to był to podobny schemat jak rok wcześniej. Jeden zawodnik grał i strzelał, a praktycznie cała reszta zgarniała pieniądze z kontraktu i nie strzelała prawie w ogóle.
- Carlitos – król strzelców z sezonu 2017/18. Do Legii przeszedł z Wisły Kraków za jedyne 450 tysięcy euro i od razu wskoczył do wyjściowej jedenastki. W tamtym sezonie wystąpił w 45 meczach, w których zanotował 19 bramek. 16 z nich zdobył w Ekstraklasie, dzięki czemu został trzecim najlepszym strzelcem ligi,
- Jose Kante – barwy “Wojskowych” zasilił w lipcu 2018 r., przechodząc z Wisły Płock. W pierwszej drużynie zdobył 5 bramek w 25 występach,
- Sandro Kulenović – 18-letni Chorwat był wielką nadzieją Legii. W kampanii 2018/19 pięć razy wpisał się na listę strzelców, rozegrał zaś 25 meczów,
- Jarosław Niezgoda – przez kontuzje Polak ominął praktycznie cały sezon. Na boisku pojawił się jedynie pięciokrotnie, przy czym nie udało mu się zdobyć bramki,
- Eduardo – nie reprezentował sobą nic. Na boisku widzieliśmy go zaledwie 27 minut.
Sezon 2019/20
- Ekstraklasa – 1. miejsce
- Puchar Polski – półfinał (porażka z Cracovią)
- Liga Europy – 4. runda kwalifikacyjna (porażka z Glasgow Rangers)
- Trener – Aleksandar Vuković
Jest to pierwszy z analizowanych przeze mnie sezonów, w którym przy Ł3 przez cały rok pracował tylko jeden szkoleniowiec. I można poniekąd stwierdzić, że przyniosło to oczekiwane efekty. Legioniści prowadzeni przez Vukovicia zdobyli mistrzostwo Polski, wyprzedając na koniec sezonu Lecha o zaledwie trzy punkty. Trochę gorzej “Wojskowi” poradzili sobie na innych frontach. W Pucharze Polski zostali wyeliminowani przez późniejszego triumfatora – Cracovię, zaś marzenia o europejskiej piłce zostały brutalnie rozbite dzięki Glasgow Rangers, a dokładnie przez Alfredo Morelosa, który w 91. minucie spotkania rewanżowego 4. rundy eliminacji zdobył gola na wagę awansu.
Po wyleczeniu kontuzji pierwsze skrzypce w stołecznym klubie zaczął ponownie grać Jarosław Niezgoda. Zawodnik z Poniatowej we wszystkich rozgrywkach rozegrał 21 spotkań, w których czternastokrotnie zapisał się na liście strzelców.
Ten sezon jest również wyjątkowy ze względu na to, że duet Nikolić-Prijović w końcu doczekał się następcy. Razem z Jarosławem Niezgodą bramki w kampanii 19/20 zdobywał Jose Kante. Rozegrał on sześć spotkań więcej od Polaka i zdobył jedną bramkę mniej. 27 bramek zdobytych przez duet ofensywny robi duże wrażenie, a jest ono jeszcze większe, jeśli spojrzy się na obecne statystyki napastników “Wojskowych”, ale na analizę hiszpańsko-czeskiej pary wrócimy nieco później…
Oprócz wspomnianego Niezgody i Kante trener Vuković mógł skorzystać z usług aż sześciu napastników, a byli nimi:
- Tomas Pekhart – sezon 2019/20 był pierwszym, w którym kibice mogli oglądać Czecha w koszulce z “eLką” na piersi. 30-letni wówczas zawodnik dołączył do Legii w lutym 2020 r. i pokazał, że strzelać potrafi. W tamtej kampanii napastnik zdobył 5 bramek w 12 spotkaniach,
- Maciej Rosołek – kolejny talent, który nie spełnił pokładanych w nim oczekiwań. Ale nie ma co wychodzić w przyszłość, mamy rok 2020, a 17-letni wówczas napastnik w 15 występach strzela 3 gole,
- Carlitos – Hiszpan we wrześniu 2019 r. opuścił stołeczny klub i dlatego na swoim koncie zaliczył tylko osiem spotkań (z czego sześć w eliminacjach do europejskich pucharów). Jedyne dwie bramki w tamtym sezonie zdobył w spotkaniu przeciwko fińskiemu KuPS,
- Sandro Kulenović – Chorwat, podobnie jak Carlitos, opuścił Legię we wrześniu 2019 r. Stołeczny klub zarobił na nim aż 1,6 miliona euro. Do momentu odejścia z klubu Kulenović na boisku pojawił się 11 razy, dokładając do tego dwa trafienia,
- Vamara Sanogo – Francuz powraca na naszą listę. Tym razem Sanogo jednak zaprezentował się o niebo lepiej niż w sezonie 2017/18, gdyż w sześciu spotkaniach zdobył aż… jednego gola,
- Kacper Kostorz i Szymon Włodarczyk – postanowiłem, że umieszczę ich w jednym podpunkcie, gdyż bardzo rzadko pojawiali się na murawie w tamtym sezonie. Dwaj młodzieżowcy rozegrali łącznie pięć spotkań (trzy Kostorz i dwa Włodarczyk) i nie strzelili w nich ani jednej bramki.
Sezon 2020/21
- Ekstraklasa – 1. miejsce
- Puchar Polski – ćwierćfinał (porażka z Piastem)
- Liga Europy – 4. runda kwalifikacyjna (porażka z Qarabag FK)
- Trenerzy – Aleksandar Vuković, Czesław Michniewicz
Nikt w Warszawie nie przypuszczał, że mistrzostwo Polski zdobyte w tamtym sezonie będzie ostatnim tytułem za te rozgrywki aż… do tej pory. Na dobrą sprawę był to ostatni w miarę bezproblemowy sezon w wykonaniu stołecznego klubu. W rozgrywkach ligowych legioniści o 5 punktów wyprzedzili w tabeli Raków i zostali ukoronowani jako mistrzowie Polski.
W innych rozgrywkach niestety nie było już tak kolorowo. W Pucharze Polski stołeczny klub został wyeliminowany przez Piasta Gliwice, zaś marzenia o Europie znowu zostały zniszczone w ostatniej rundzie eliminacji – tym razem przez azerski Qarabag. Wracamy też do kilku trenerów w sezonie, po ligowej porażce z Górnikiem (1:3) z posadą pożegnał się Aleksandar Vuković, a jego miejsce zajął Czesław Michniewicz.
To był rok Tomasa Pekharta, Czech w 33 rozegranych spotkaniach zdobył aż 24 gole. Z 22 bramkami ligowymi został królem strzelców Ekstraklasy.
Jeśli chodzi zaś o resztę napastników to cóż… Schemat się powtarza, jeden strzela, a reszta ogląda:
- Maciej Rosołek – 11 spotkań, 3 bramki,
- Kacper Kostorz – 8 spotkań, 1 bramka,
- Jose Kante – 7 spotkań, 1 bramka,
- Szymon Włodarczyk – 2 spotkania.
Wyglądało to miernie, szczególnie w porównaniu ze znakomitymi liczbami jakie wtedy kręcił Pekhart.
Sezon 2021/22
- Ekstraklasa – 10. miejsce
- Puchar Polski – półfinał (Porażka z Rakowem)
- Liga Europy – faza grupowa
- Trener – Czesław Michniewicz, Marek Gołębiewski, Aleksandar Vuković
Najgorszy sezon od lat, mimo że na dobrą sprawę nic tego nie zapowiadało. Legia prowadzona przez Czesława Michniewicza w końcu awansowała do rozgrywek europejskich. W fazie grupowej Ligi Europy legioniści trafili do grupy śmierci, stołeczny klub grał z Leicester, Napoli oraz Spartakiem Moskwa.
Z początku warszawiakom szło nawet nieźle. Do dziś wspomina się legendarne spotkanie z Leicester przy Łazienkowskiej, wygrane przez gospodarzy 1:0. Ostatecznie zmagania zakończyli na czwartym miejscu w tabeli. Jeśli mowa zaś o krajowym podwórku, no to tutaj sytuacja była zgoła inna. Legia Michniewicza była tragiczna w lidze. Po 10 kolejkach “Wojskowi” mieli na koncie tylko 9 punktów i dzieliło ich tylko jedno oczko od strefy spadkowej! Po porażce z Piastem (1:4) trenerowi podziękowano i na jego miejsce zatrudniony został Marek Gołębiewski, a później – po raz kolejny – Aleksandar Vuković. W rozgrywkach o Puchar Tysiąca Drużyn stołeczny klub odpadł na etapie 1/2 finału.
W tamtym sezonie Legia miała dosyć solidny pakiet ofensywny, który rozsypał się jak domek z kart po bezsensownym ataku “Żylety” na autokar z zawodnikami. Po tym incydencie paru zawodników zdecydowało się rozwiązać kontrakty ze stołecznym klubem, a jednym z nich był:
- Mahir Emreli – Na Ł3 został sprowadzony w lipcu 2021 r. i od razu udowodnił, że strzelać potrafi. Z “eLką” na piersi wystąpił w 33 spotkaniach, w których 11 razy zapisał się na listę strzelców. Po ataku “kibiców” w lutym rozwiązał umowę z klubem i przeniósł się do Dinama Zagrzeb. Warto wspomnieć o tym, że to Emreli strzelił jedyną bramkę w spotkaniu przeciwko Leicester (1:0).
Oprócz Azera barwy “Wojskowych” reprezentowali jeszcze:
- Tomas Pekhart – Był to dla Czecha indywidualnie gorszy sezon niż poprzedni, jednakże nie można powiedzieć, że nie dowoził. Po odejściu Emreliego był najlepszym strzelcem drużyny. Na boisku pojawiał się aż 45 razy, strzelił 10 bramek,
- Maciej Rosołek – W Warszawie dalej wierzono w talent 19-latka, dlatego często pojawiał się na murawie, niestety z marnym skutkiem. W 19 spotkaniach strzelił tylko 3 gole,
- Szymon Włodarczyk i Kacper Kostorz – Dwójka młodzieżowców tak jak w poprzednich latach na boisku nie błyszczała. Łącznie zagrali 16 meczów, w których zdobyli 2 bramki (Włodarczyk w meczu z Motorem Lublin, zaś Kostorz z Wigrami Suwałki).
Sezon 2022/23
- Ekstraklasa – 2. miejsce
- Puchar Polski – Zwycięzca
- Trener – Kosta Runjaic
Był to pierwszy od 12 lat sezon, w którym nie zobaczyliśmy Legii na europejskich boiskach. Zadanie odbudowy klubu powierzone zostało Koście Runjaicowi i udało mu się to całkiem nieźle. “Wojskowi” w lidze zajęli drugie miejsce, ustępując tylko świetnemu wtedy Rakowowi Marka Papszuna. Ten sam Raków legioniści pokonali w finale Pucharu Polski (6:5 po karnych). Gwiazdą tamtego spotkania był Kacper Tobiasz, który obronił decydującą jedenastkę.

Tamten sezon trochę przypominał obecnie trwającą kampanię. W kadrze „Wojskowych” było zaledwie czterech nominalnych napastników, którzy krótko mówiąc – wiele bramek nie strzelali. Widać to doskonale patrząc na klubowe statystyki, najlepszym strzelcem drużyny był pomocnik (Josue), zaś więcej goli od najskuteczniejszego napastnika miało dwóch obrońców (Wszołek, Mladenović). Trener Runjaić mógł w tamtym sezonie liczyć na takich zawodników jak:
- Tomas Pekhart – Czech w letnim okienku opuścił Warszawski zespół. Jednakże do momentu przejścia do tureckiego Gaziantep FK zdążył rozgrać 16 spotkań, w których zdobył 6 bramek,
- Maciej Rosołek – 20-latek rozegrał wtedy fatalny sezon. Wiele osób w tamtym momencie w pełni straciło wiarę w talent Polaka. W 40 występach udało mu się strzelić zaledwie 4 gole,
- Carlitos – z jego powrotem na Ł3 kibicie wiązali wielkie nadzieję. Niestety, Hiszpan zawiódł na całej linii i zdobył jedynie 4 bramki w 25 meczach,
- Blaz Kramer – Słoweniec został sprowadzony do Legii w lipcu 2022 r. Przez kontuzję ominął większość sezonu. Rozegrał 14 meczów, w których strzelił dwie bramki.
Sezon 2023/24
- Ekstraklasa – 3. miejsce
- Puchar Polski – 1/8 finału (porażka z Koroną Kielce)
- Liga Konferencji Europy – 1/16 finału (porażka z Molde)
- Trener – Kosta Runjaic, Goncalo Feio
Był to kolejny sezon, w którym Legia dobrze radziła sobie w Europie, zaś gorzej w Ekstraklasie. W kampanii 2023/24 „Wojskowi” debiutowali w rozgrywkach Ligi Konferencji i zaprezentowali się co najmniej nieźle. Legionistom udało się wyjść z ciężkiej grupy, pokonując po drodze między innymi Aston Villę 3:2. Ich przygoda zakończyła się na 1/16 finału, w którym zostali zdemolowani przez norweskie Molde (2:6 w dwumeczu).
Sezon ligowy Legia zakończyła zaś na miejscu 3. tracąc jedynie 4 punkty do Śląska Wrocław i Jagielloni Białystok. W krajowym pucharze „Wojskowi” zostali z kolei wyeliminowani już na etapie 1/8 finału przez Koronę Kielce. Na początku kwietnia 2024 r. kontrakt z Kostą Runjaiciem został rozwiązany i jego miejsce zastąpił Goncalo Feio, który pełni tą funkcję do dziś.

W tamtym sezonie liczba napastników nie uległa zmianie – dalej było ich czterech. Zmienił się jedynie skład osobowy, gdyż słabego już Carlitosa zastąpił inny Hiszpan – Marc Gual. Była to jednak zdecydowanie lepsza kampania w wykonaniu zawodników ofensywnych, gdyż w top 5 strzelców klubu znalazło się aż trzech środkowych napastników, byli nimi:
- Tomas Pekhart – po nieudanej przygodzie w Turcji szybko wrócił do Polski. W sezonie 2023/24 był najlepszym strzelcem „Wojskowych”. W 38 meczach zdobył 13 bramek,
- Marc Gual – odszedł Hiszpan, przyszedł Hiszpan. Gual rok wcześniej błyszczał w Jagielloni i to przekonało zarząd Legii, żeby go sprowadzić. Niestety z „eLką” na piersi nie było aż tak kolorowo. Wystąpił w 49 spotkaniach, w których strzelił 11 bramek,
- Blaz Kramer – Słoweniec rozegrał przyzwoity sezon. W 32 meczach 10 razy wpisał się na listę strzelców,
- Maciej Rosołek – ostatni rok Rosołka w Legii. 46 razy pojawił się na boisku i zdobył zaledwie 3 bramki.
Sezon 2024/25 stan na 19.02
- Ekstraklasa – 4. miejsce
- Puchar Polski – ćwierćfinał
- Liga Konferencji – 1/8 finału
- Trener – Goncalo Feio
Dotarliśmy do współczesności. Legia prowadzona przez zadziornego Portugalczyka walczy w tym roku na trzech frontach i radzi sobie nieźle. Martwić może dopiero 4. lokata w Ekstraklasie, jednakże do końca sezonu pozostało wiele kolejek i jeszcze wszystko może się zdarzyć. W krajowym pucharze “Wojskowych” w ćwierćfinale czeka tarcie z Jagiellonią Białystok, zaś w Lidze Konferencji możliwe, że… również będzie ich czekać konfrontacja z “Jagą”. W piątek stołeczny klub pozna swojego rywala w tych rozgrywkach, a będzie to ktoś z pary Jagiellonia/Backa lub Molde/Shamrock.
Jeśli chodzi o napastników, to cóż… Wiemy, jak jest. Beznadziejne letnie transfery oraz beznadziejna forma podstawowych snajperów sprawiła, że tematem nowego napastnika żyła cała sportowa Polska. I w ogóle się temu nie dziwie, gdyż Goncalo Feio grający na trzech frontach mógł liczyć na piłkarzy takich jak:
- Marc Gual – “napastnik cienki, bo ma za krótkie spodenki” – tak Hiszpan obecnie jest opisywany przez “Żyletę”. W obecnych rozgrywkach na swoim koncie ma 12 bramek w 33 spotkaniach, z czego tylko 4 w Ekstraklasie,
- Tomas Pekhart – po prostu jest w klubie i czeka na emeryturę. W 22 występach zdobył zaledwie 3 gole (0 w lidze),
- Blaz Kramer – pomimo tego, że nie jest zawodnikiem Legii od września to i tak jest piątym najlepszym strzelcem zespołu. Wystąpił w 11 meczach, w których zdobył 5 bramek,
- Jordan Majchrzak – 20-latek wystąpił w zaledwie 4 spotkaniach, w których ani razu nie udało mu się zapisać na listę strzelców. Obecnie jest na wypożyczeniu w Arce Gdynia,
- Miguel Alfarela i Jean-Pierre Nsame – niewypały Legii z letniego okienka transferowego. Rozegrali łącznie 32 spotkania (22 Alfarela i 10 Nsame), w których strzelili… 3 gole (2 Nsame i 1 Alfarela). Obydwu już w klubie nie ma, odeszli na wypożyczenia.

***
Za niektórymi z wymienionych wyżej napastników w stolicy tęsknią do dzisiaj, zaś o niektórych pewnie nawet najbardziej zagorzali kibice zdążyli zapomnieć. Do której z tych kategorii trafi Szkurin za parę lat? Czas pokaże, na razie pozostaje nam wyczekiwać na debiut Białorusina, który najprawdopodobniej będzie miał miejsce już w tąę sobotę, kiedy to w meczu przyjaźni Legia zmierzy się na wyjeździe z Radomiakiem.
1 komentarz on “Napastnicy Mioduskiego, czyli kto w ostatnich latach strzelał dla Legii Warszawa ”