
Fot. Łączy nas Piłka
Opadł już „kurz bitewny” po pierwszym zgrupowaniu reprezentacji Polski pod wodzą Michała Probierza w 2025 roku. Choć w obu spotkaniach z Litwą (1:0) i Maltą (2:0) zwyciężyliśmy bez straty bramki, to na naszą ekipę narodową wylała się spora fala krytyki, ze względu na bardzo słaby styl prezentowany na boisku. Jednak nie możemy zapominać, iż zgarnęliśmy jakże ważne 6 punktów w dwóch meczach, więc warto też wyróżnić pozytywnych „aktorów” tychże dwóch meczów. Prezentuję sylwetki piłkarzy reprezentacji Polski, którzy według naszego portalu zasłużyli na pozytywne wyróżnienie.
Świderski dał nam wygraną z Maltą
W meczu z Litwą Karol Świderski był słaby, jak cała nasza kadra, lecz z Maltą zagrał odważnie, bezkompromisowo i całe dzieło zwieńczył dubletem – pierwszym w narodowych barwach. Był przebojowy na tle słabszych rywali, choć jego skuteczność była co najwyżej średnia, gdyż nasz „etatowy” napastnik mógł skończyć spotkanie z Maltą, z co najmniej hat-trickiem.
Nie najlepiej wyglądała też jego współpraca z Krzysztofem Piątkiem, ale ogólnie jego występ można ocenić w kategoriach pozytywnych.
Mamy wreszcie szefa z tyłu?
Nasz obecnie najbardziej doświadczony środkowy defensor chyba przywykł do boiskowego cierpienia, gdyż jego Southampton jest czerwoną latarnią Premier League, jednak w drużynie narodowej prezentuje się coraz lepiej. Jan Bednarek, o którym mowa, w którym upatrujemy „zastępcę” Kamila Glika, gra coraz pewniej i powoli staje się ostoją naszej defensywy.
Kilka interwencji Bednarka w meczu z Litwą uratowało nas przed groźną sytuacją dla rywala, lecz prawdziwy test dopiero nastąpi na jesień.
W bramce mamy spokój
Łukasz Skorupski, a więc zasłużony numer jeden w bramce reprezentacji Polski. W meczu z Litwą miał kilka ważnych interwencji, lecz uwagę kibiców przykuła parada z drugiej połowy meczu, gdy obronił strzał rywala z najbliższej odległości, kiedy to byliśmy bliscy straty bramki przy wyniku 0:0.
W meczu z Maltą nie miał wiele roboty, lecz był pewny i dawał obrońcom komfort gry, który to zaowocował kolejnym czystym kontem „Skorupa” w narodowych barwach.
„Polska skrzydłowymi stoi”
Choć w niemieckim Wolfsburgu Jakub Kamiński gra niewiele, to już po raz kolejny udowadnia, że może być wartościowym zawodnikiem dla naszej reprezentacji. W meczu z Litwą zaliczył jakże ważną asystę do Roberta Lewandowskiego, po której to nasz kapitan szczęśliwie trafił do siatki rywali, a w meczu z outsiderami z Malty, był najjaśniejszą postacią na boisku i wielka szkoda, że nie wpisał się do protokołu meczowego, bo szans ku temu miał co najmniej kilka.
***
Wymieniona czwórka zaprezentowała się całkiem nieźle podczas marcowego zgrupowania. Mamy nadzieję, że w czerwcu oraz na jesień będziemy mogli wyróżnić większą liczbę naszych kadrowiczów. Z naszymi „Orłami” jednak nigdy nic nie wiadomo…