
Fot. UEFA Nations League
Włosi przegrali u siebie z reprezentacją Niemiec w pierwszym meczu ćwierćfinałowym Ligi Narodów dywizji A 1:2. Pomimo mocnego początku i prowadzenia już od 9. minuty po bramce Sandro Tonaliego, to goście odwrócili losy. Głównie udało się to za sprawą genialnych dośrodkowań Joshuy Kimmicha.
Przewaga to nie wszystko
Mecz rozpoczęliśmy bez większego zaskoczenia. Reprezentanci Niemiec częściej utrzymywali się przy piłce i stosowali wysoki pressing. Włosi jednak nie wiele sobie z tego robili i czekali na swoje okazje. Można wręcz powiedzieć, że pressing stosowany przez gości pomimo tego, że wyglądał groźnie, to nic praktycznie nie dawał.
Ekipa gospodarzy zamiast tracić piłkę wychodziła z kontratakami. Efekt? Bramka na jeden do zera. Dwa rewelacyjne podanie, słabe wybicie Jonathana Taha, precyzyjny strzał Tonaliego i mamy otwarcie wyniku. Była to prawie książkowa akcja z małą pomocą szczęścia. Warto tu pochwalić Alessandro Bastoniego i Nicolo Barelle, którzy zagrali dwa idealne podania.
Strzelona bramka nie wpłynęła jednak na obraz gry. Zmieniła się natomiast jakość akcji podopiecznych Juliana Nagelsmana. Głównym ich atutem były dośrodkowania. Po jednym z nich swoją szanse miał Leon Goretzka, ale piłkarz Bayernu oddał strzał nad bramką. Kolejne próby kończyły na panewce, w większości przypadku ze względu na dobrą dyspozycję Gianluiego Donnarummy. Golkiper latał w polu karnym niczym Kapitan Ameryka.
„Azzurri” bronili się cały czas całą drużyną na swojej połowie i czekali na kolejne kontry. W dogodnej sytuacji znalazł się Moise Kean w 32. minucie. Napastnik Fiorentiny dostał genialne podanie za linię obrony i znalazł się sam na sam z bramkarzem. Co prawda kąt i podskakująca piłka nie były czynnikami, które ułatwiały wykorzystanie sytuacji, ale pomimo tego była to naprawdę dobra okazja. Kean jednak słabo strzelił, czym nie sprawił za wielu problemów Oliverowi Baumanowi.
Rewelacyjne wrzutki Kimmicha
Początek drugiej połowy to mocne wejście reprezentacji Niemiec i szybkie wyrównanie wyniku. Tu strzelanie rozpoczęliśmy jeszcze szybciej niż w pierwszej połowie. Otóż cztery minuty po przerwie genialnym dośrodkowaniem popisał się Joshua Kimmich. Piłkarz Bayernu dograł idealnie futbolówkę na głowę Tima Kleindiensta, który strzałem w lewy dolby róg bramki pokonał Donnarumę. Warto dodać, że napastnik wszedł parę minut wcześniej, a ten strzał był jego pierwszym kontaktem z piłką. Tak zwane wejście smoka.
Następnie mieliśmy wymianę ciosów po obu stronach. Blisko ponownego wyjścia na prowadzenie byli podopieczni Luciano Spallettiego. W odstępie dwóch minut Włosi mieli dwie dogodne sytuacje. Najpierw z woleja próbował Moise Kean, a następnie sam na sam z bramkarzem wyszedł Giacomo Raspadori. Obie sytuacje były groźne, ale obie były też zmarnowane.
76. minuta to rzut rożny dla drużyny gości. Do jego wykonania podchodzi Kimmich i… mamy 2:1 dla Niemców. Tym razem pomocnik Bayernu zagrał idealnie na głowę swojego nie tylko reprezentacyjnego, ale też klubowego kolegi, Leona Goretzki. Dla 30-latka to już piętnaste trafienie w reprezentacyjnych barwach.
Kolejne minuty to próby wyrównania przez gospodarzy. Te jednak były dalekie od założonego celu i tym samym Włosi przegrali u siebie z reprezentacją Niemiec. Jakby podopieczni Spalettiego mieli mało problemów, to w samej końcówce kontuzji doznał Riccardo Calafiori. Włoch miał ewidentne problemy z kolanem, co nie jest dobrą oznaką.
WŁOCHY – NIEMCY 1:2 (1:0)
Sandro Tonali 9′ – Tim Kleindienst 49′, Leon Goretzka 76′
MVP: Joshua Kimmich