
Fot. Stal Mielec
Stal Mielec pokonuje Jagiellonię Białystok i dopisuje bardzo ważne trzy punkty w kontekście walki o utrzymanie. Przy Solskiego padł wynik 2:1, wynik otworzył Afimico Pululu. Odpowiadali Robert Dadok i Piotr Wlazło. Dla podopiecznych Adriana Siemieńca był to ostatni mecz przed spotkaniem z TSC Baćką Topolą w 1/16 Ligi Konferencji. Trener mistrzów Polski musi szybko reagować i wyciągać wnioski, gdyż z taką grą, jak dzisiaj może być ciężko o awans. Goście przerwali imponującą serię dwunastu meczów bez porażki.
Faworyt mógł być tylko jeden
Obie drużyny do tego spotkania przystępowały w zupełnie różnych nastrojach. Jagiellonia bardzo dobrze rozpoczęła rundę wiosenną, pokonując Radomiaka 5:0. Mistrzowie Polski urządzili sobie festiwal strzelecki, ustalając wynik meczu już w pierwszej połowie. Bramkostrzelność białostoczan najlepiej pokazuje fakt, że w ostatnich 52 spotkaniach „Jaga” nie strzeliła bramki tylko dwukrotnie.
Mielczanie z inauguracji w Katowicach na pewno nie mogą być zadowoleni, gdyż ulegali tam miejscowemu GKS-owi 0:1. Jednak jak powszechnie wiadomo, statystyki nie grają i każdy mecz rządzi się swoją historią.
Zasłużona wygrana Stali
Na papierze miał to być łatwy mecz dla mistrza Polski, świetne przetarcie przed czwartkowym meczem Ligi Konferencji. W teorii plan był prosty: przyjechać, dopisać trzy punkty i zapomnieć o tym meczu… ale właśnie, w teorii. Od początku spotkania widać było, że to Stali bardziej zależy na tej wygranej. Grali wysoko, próbując odebrać piłkę jak najwyżej. Jeśli to nie wychodziło, to cofali się na własną połowę i po odbiorze wyprowadzali szybki kontratak. Zdawało to egzamin.
Gospodarze wiedzą, jakie mają atuty, a jakie słabe strony i dzisiaj zagrali tak, aby jak najbardziej wyeksponować swoje zalety i przy okazji przykryć wady. Bardzo dobre i świadome podejście, za które trzeba pochwalić trenera Janusza Niedźwiedzia i cały jego zespół. W przerwie meczu zwrócił na to uwagę nawet napastnik Jagielloni Afimico Pululu, który powiedział, że Stal gra naprawdę dobrze i zasługuje na docenienie.
W grze Jagiellonii widać było, że nie jest to jej mecz. Mimo wysokiego pressingu mielczan, goście starali się rozgrywać piłkę od swojej bramki, ale nie widać było gołym okiem, że dzisiaj nie wszystko idzie zgodnie z planem trenera Siemieńca. Jedyna bramka, której autorem był Afimico Pululu została zdobyta przy błędzie w rozegraniu gospodarzy. Napastnik wykorzystał bardzo złe podanie Marvina Sengera, (troszkę kontrowersyjnie) wygrał pozycję, walcząc bark w bark z Bertem Esselinkiem, który odbił się od niego jak od ściany, i z zimną krwią uderzył na 0:1.
Inne oblicze gospodarzy
Stal to spotkanie wygrała i co chyba jeszcze bardziej niespodziewane stworzyła sobie więcej sytuacji niż Jagiellonia. Nie był to mecz z gatunku tych, w których drużyna skazywana na porażkę strzela gola i broni się do końca meczu. Gospodarze przez długi czas odgryzali się Jagiellonii, prokurując przy tym większe niebezpieczeństwo przy bramce Abramowicza niż odwrotnie. Oczywiście pod koniec spotkania Stal została już zamknięta na własnej połowie, ale nie była to reguła. Pierwszą bramkę dla gospodarzy zdobył Robert Dadok, dla którego było to premierowe trafienie w tym sezonie ligowym.
Były zawodnik Ruchu Chorzów dobrze zachował się w trudnej sytuacji i wykorzystał kapitalne dogranie Ilji Szkurina. Drugi gol to pewnie wykorzystany rzut karny przez Piotra Wlazło. „Jedenastka” odgwizdana po zagraniu Dusana Stojinovicia, który fatalnie minął się z piłką i zagrał futbolówkę ręką.
Po tym spotkaniu ciężko kogoś pochwalić w drużynie Jagiellonii, gdyż cała drużyna zagrała źle. Pululu ma sobie najmniej do zarzucenia, gdyż starał się, walczył i zdobył bramkę czyli zrobił to, czego wymaga się od napastnika.
W Stali Mielec sytuacja jest odwrotna, ciężko kogoś po tym meczu zganić. Nawet Marvin Senger na przestrzeni całego meczu był w stanie odkupić swój błąd prowadzący do utraty bramki. Na wyróżnienie jednak zasługują oba skrzydła, czyli Robert Dadok i Sergiy Krykun. Oboje w tym sezonie są rzadko chwaleni. a dzisiaj grali tak. jak wymaga się od skrzydłowych.
STAL MIELEC – JAGIELLONIA BIAŁYSTOK 2:1 (2:1)
22’ Dadok, 29’ Wlazło (karny) – 14’ Pululu