
Fot. Manchester City
Podnoszący się po tragicznym okresie gry zespół Pepa Guardioli zagrał jak za czasów świetności pod silnym przywództwem Erlinga Haalanda oraz Savinho. “Obywatele” pokonali West Ham aż 4:1 po samobójczym golu Vladimira Coufala i trafieniach Erlinga Haalanda oraz Phila Fodena. Dla „Młotów” strzelił Niclas Fullkrug.
Obie drużyny rozpoczęły mecz dosyć spokojnie, przez pierwszych kilka minut nie przeprowadzając żadnych groźniejszych akcji. Tak było do 8. minuty, kiedy przed wyśmienita okazją na strzelenie bramki stanął Tomas Soucek. Jednak fatalnie spudłował, oddając lekki strzał po ziemi. Nieskuteczność Czecha zemściła się na West Hamie zaledwie dwie minuty później, kiedy po dośrodkowaniu Savinho piłka odbiła się od Vladimira Coufala i wpadła do bramki.
Norwesko-brazylijska współpraca
Po zdobyciu pierwszego gola City postawiło klasycznie na kontrolę piłki, pozwalając przyjezdnym jedynie na pojedyncze momenty lepszej gry. Jednocześnie samemu przeprowadzając kilka bardzo groźnych ataków na bramkę “Młotów”. Spośród nich ten przeprowadzony w 42. minucie zakończył się golem, po strzale głową Erlinga Haalanda.
Norweg zdobył tym samym swoja 15. ligową bramkę w tym sezonie oraz drugą z rzędu po podaniu Savinho. Fani “The Citizens” mogą z zadowoleniem patrzeć na coraz pewniejszą i skuteczniejszą współpracę Brazylijczyka z norweskim snajperem.
Do końca pierwszej części tego spotkania wynik nie uległ już zmianie, a piłkarze Pepa Guardioli mogli zejść do szatni zadowoleni z wyniku. Jeszcze bardziej zadowoleni mogli być zaledwie dziesięć minut po rozpoczęciu drugiej połowy, kiedy to Haaland pokonał lobem bramkarza “The Hammers”, podwyższając wynik na 3:0. Asystą przy strzale Norwega po raz kolejny mógł pochwalić się Savinho. Ponownie udowodnił, jak dobrze rozumie się z napastnikiem mistrza Anglii.
Na trybunach Etihad Stadium jeszcze nie zdążyła ucichnąć wrzawa po golu na 3:0, a już padł kolejny. Bo niecelnym podaniu jednego z zawodników West Hamu piłkę przejął Kevin De Bruyne i po podaniu jej do nabiegającego Phila Fodena, City prowadziło już czterema trafieniami.
Mimo fatalnego wyniku goście się nie poddawali i przeprowadzali kolejne ataki. Z czasem coraz częściej dochodzili do głosu i w 71. minucie świetną okazję na gola zamienił Niclas Fullkrug. Jednak na tym zakończyła się ofensywa przyjezdnych z Londynu i reszta meczu przebiegła pod dyktando podopiecznych Guardioli.
Kryzys zażegnany. Guardiola może się uśmiechnąć
City pewnie pokonuje West Ham i powoli zaczyna wydostawać się z kryzysu, w którym tkwiło przez kilka ostatnich miesięcy. Największe zasługi w zwycięstwie nad “Młotami” można przypisać dwóm nowym liderom ofensywy ekipy z Manchesteru. Mowa oczywiście o trafiającym do siatki dwukrotnie Erlingu Haalandzie oraz wspaniale współpracującym z nim skrzydłowym, Savinho.
Zespół “The Citizens” w najbliższym meczu zmierzy się w FA Cup z Salford City F.C, a dzień wcześniej West Ham wybierze się do Birmingham na spotkanie z Aston Villą.
MANCHESTER CITY – WEST HAM 4:1 (2:0)
Coufal 10’ (sam.), Haaland 42’, 55’, Foden 58′ – Fullkrug 71’