W ten weekend w ramach hitu 16. kolejki Ekstraklasy Jagiellonia Białystok podejmie wicemistrza Polski, Śląsk Wrocław. Od starcia dwóch czołowych ekip minionej kampanii powinniśmy oczekiwać piłkarskiego święta, jednak w obliczu dramatycznej sytuacji gości kluczowym zagadnieniem będzie oczekiwanie poprawy w niemal każdym aspekcie.
WIETRZENIE W STRUKTURACH
Przerwa reprezentacyjna przyniosła wiele zmian w strukturach WKS-u. Po katastrofalnym meczu z Górnikiem Zabrze (0:1) z klubem pożegnały się kluczowe postaci. Mowa przede wszystkim o trenerze Jacku Magierze, który ponownie padł ofiarą własnego sukcesu. Rozstanie ze szkoleniowcem było dla klubu zarządzanego przez miasto bardzo kosztowne. Pomimo ugody i zrzeczenia się znacznej części pozostałego wynagrodzenia, uposażenie byłego już szkoleniowca jest dla klubu sporym problemem.
Śląsk zwolnił Magierę i Baldę. Jedyna słuszna decyzja
Z zespołem pożegnał się także dyrektor sportowy – David Balda. Jego poczynania transferowe okraszone mało trafnymi wypowiedziami stały się niejako symbolem obecnej kampanii. Kibice Śląska Wrocław domagali się dymisji Czecha, o czym dali znać podczas niedawnego meczu Śląska ze Stalą Mielec (2:1). Z trybuny dopingującej padały bardzo mocne, często wulgarne określenia.
Absolutna nieporadność w zastąpieniu nie tylko Erika Exposito, ale także Nahuela Leivy, bulwersowała każdego kibica Śląska. Choć warto dodać, że głos w sprawie transferów do klubu z Dolnego Śląska miał także Jacek Magiera. Jednakże transfery pokroju Patryka Klimali czy Juniora Eyamby były wybitnie nietrafione.
Pożegnano się także z wieloma członkami sztabu, skautami, a w tym miesiącu ma dojść także do rozwiązania kontraktu z jednym z zawodników, najprawdopodobniej chodzi o Eyambę.
SPOTKANIA NA INAUGURACJĘ
Na stanowisku trenera pojawili się naturalni następcy – zespół objął duet Michał Hetel – Marcin Dymkowski. Do sztabu dołączono zawodników silnie powiązanych z klubem: Mariusza Pawelca, Piotra Celebana oraz Dawida Gomolę. We wtorek szkoleniowcy wzięli udział w spotkaniu z kibicami we Wrocławskim centrum kibica.
Dzień później odbyła się oficjalna konferencja, podczas której Hetel wyjaśnił kwestie formalne – w protokole jako pierwszy trener widnieć będzie Marcin Dymkowski. Zapowiedział także możliwość weryfikacji już w najbliższy piątek: – Odpowiedź przyjdzie w Białymstoku. Było zaangażowanie zawodników na treningach, ale trening to trening, a mecz to mecz. Podczas spotkania przyjdzie weryfikacja. Odpowiedzialność jest także na barkach piłkarzy i mam nadzieję, że zrealizują to, co sobie założyliśmy.
Poza tym Hetel zauważył sporo jakości wewnątrz kadry, szerokość współpracy między trenerami czy efekt „świeżego powietrza”.
Tego samego dnia odbyło się także spotkanie Patryka Załęcznego – prezesa zarządu z kibicami Śląska. Dyskusja była bardzo burzliwa. Padła kwota wydana w tym sezonie, około 5-6 milionów złotych, które klub przeznaczył dla zawodników, których pozyskano do Śląska.
Załęczny zauważył także bijący respekt zawodników do następcy Davida Baldy – Rafała Grodzickiego. Zaliczył on bardzo mocne wejście do klubu. Był obecny podczas środowego spotkania, wcześniej unikał takich konfrontacji.
MOCNE OTWARCIE
Wiele kontrowersji wywołał artykuł dziennikarza Piotra Potępy – wyraził w nim wiele wątpliwości dotyczących byłego stopera WKS-u. Dziennikarz dotknął kwestii, o których nowy dyrektor sportowy Śląska wypowiadał się w przeszłości mało precyzyjnie. Poważnym zarzutem było postępowanie na niekorzyść pracodawcy – kazus Konrada Gruszkowskiego, któremu Grodzicki rzekomo doradzał, by wrócił z wypożyczenia z Motoru Lublin do Wisły Kraków, bo na Lubelszczyźnie „się zmarnuje”. Dziennikarz ponadto podniósł kwestię stawiania na własny interes kosztem klubu.
Na portalu X pojawiła się odpowiedź nowego pracownika WKS-u, wskazał on na brak prawdomówności. Poinformował o wejściu na drogę sądową.
ABSOLUTNA KOMPROMITACJA
Patryk Załęczny zaznaczył zmianę – od teraz odpowiedzialność za transfery będzie ponosił także prezes, ściągając ją z barków trenerów. Bardzo wiele kontrowersji pojawiło się po wypowiedzi prezesa WKS-u. Załęczny bowiem w ciągu kilku miesięcy całkowicie zmienił narrację. W lipcu w rozmowie z goal.pl przekonywał, że doskonale funkcjonuje z Magierą i Baldą, a już na ostatnim spotkaniu mówił, że „Jacek Magiera i David Balda nie byli jego projektem”.
Zmiany mają przynieść pozytywną odmianę – ciężko oprzeć się wrażeniu, że na razie otworzyły pole do wielu dyskusji o zabarwieniu wielce kontrowersyjnym. Wypowiedzi prezesa zniwelowały wszelkie pozytywne wrażenia. W środowy wieczór kibice wyrazili niezadowolenie, ton dyskusji był burzliwy. W obliczu takiej sytuacji ciężko o koncentracje na najbliższym spotkaniu.
INNA RZECZYWISTOŚĆ JAGIELLONII BIAŁYSTOK
Drużyna mistrza Polski znajduje się z kolei na drugim biegunie piłkarskich realiów. Jest to doskonały obraz odmienności w zarządzaniu sukcesem. Podopieczni Adriana Siemieńca wyśmienicie łączą grę na trzech frontach. W ostatnim spotkaniu z Rakowem Częstochowa (2:2) wyrwali punkt, choć po spotkaniu najwięcej mówiło się o kontrowersji sędziowskiej z udziałem Michaela Ameyawa, który wywalczył rzut karny. Były piłkarz Piasta Gliwice nie był jednak faulowany, ale wykorzystał fakt, że w pierwszym kwadransie nie działał VAR i nabrał arbitra.
W zespole mistrza Polski cieszy przede wszystkim wesoły styl, oparty o odpowiedzialność taktyczną. W ubiegłej kampanii nieco brakowało balansu, defensywa często przeciekała, co najlepiej pokazują liczby – w sezonie 2023/24 podopieczni Siemieńca stracili aż 45 bramek, o 14 więcej od drugiego Śląska Wrocław. Dzisiejsza Jagiellonia to drużyna zdecydowanie bardziej poukładana w grze defensywnej. W ostatnich sześciu meczach „Jadze” aż czterokrotnie udało się zachować czyste konto.
GWIAZDOR
Fenomenalny jest Jesus Imaz, który stał się absolutnie czołową postacią Ekstraklasy. Niedawno parafował z „Dumą Podlasia” umowę – obecny kontrakt pomocnika obowiązuje do czerwca 2026 roku. Fantastyczna gra Hiszpana ma przełożenie nie tylko na wyniki w Ekstraklasie, ale i w Lidze Konferencji. Jagiellonia wraz z Legią znajdują się na podium tabeli tych rozgrywek, po trzech kolejkach obie polskie ekipy mają komplet punktów na koncie.
Passa 13 meczów bez porażki w wykonaniu Jagiellonii robi nieprawdopodobne wrażenie – mistrz zdał niemal każdy egzamin wzorowo. Do końca roku przed „Jagą” aż siedem spotkań – trzy w Ekstraklasie, trzy w Lidze Konferencji i jedno w Pucharze Polski. Śląsk z kolei ma przed sobą pięć gier – cztery w lidze i jedno w krajowym pucharze.
CZY JEST ŚWIATEŁKO W TUNELU DLA GOŚCI?
W piątkowym meczu gospodarze będą zdecydowanym faworytem. Co przemawia za drużyną gości, to „efekt nowej miotły”, choć trudno w to uwierzyć, że WKS w Białymstoku znajdzie przełamanie. Zespół z Wrocławia zamyka ligową tabelę z 9 punktami na koncie, do bezpiecznej lokaty traci aż 6 oczek. Jagiellonia z kolei jest na drugim miejscu, traci dwa punkty do liderującego Lecha Poznań.
Pierwszy gwizdek spotkania Jagiellonia Białystok – Śląsk Wrocław w piątek 22 listopada o godz. 20:30.
Fot. Adriana Ficek/slaskwroclaw.pl