
Fot. Julia Bogdan/FKS Stal Mielec S.A.
Jeszcze nie tak dawno marzyli o pucharach europejskich, dziś żegnają się z Ekstraklasą. Dziś o godz. 18:00 Stal Mielec rozegra ostatni w tym sezonie mecz na własnym stadionie – i być może ostatni w elicie na długie lata. Rywalem będzie Radomiak Radom, który przyjeżdża do Mielca już z bagażem ligowego utrzymania, ale też z ambicją, by zakończyć sezon z twarzą i na jak najwyższym miejscu, co zwiększy klubowy budżet.
To będzie wieczór emocji, rozliczeń i symboli. Dla kibiców Stali – trudne pożegnanie z ekstraklasową rzeczywistością. Dla zawodników – ostatnia szansa, by zagrać „dla honoru” i przyszłego kontraktu. Dla nowego trenera Ivana Djurdjevicia – początek budowy od nowa, w cieniu spadku (do którego ze swojej strony niewiele dołożył), który stał się faktem po 17 porażkach i 52 straconych bramkach w tym sezonie.
Pięć lat, które zmieniły klub
Stal Mielec wracała do Ekstraklasy w 2020 roku z ambicjami, energią i nadzieją na nawiązanie do chlubnej ery lat 70′. Przez kolejne sezony zdarzały się chwile chwały – jak triumfy nad Legią czy walka o górną ósemkę. Ale ostatni rok to sportowy zjazd bez trzymanki. Tylko dwa zwycięstwa w 2025 roku, defensywa jak sito i rozczarowanie, które przelało się również na trybuny.
Kibice nie kryli frustracji, a fala hejtu w mediach społecznościowych osiągnęła niebezpieczny poziom. O konstruktywny dialog apeluje Stowarzyszenie „Chłopcy ze Stali”, które wezwało do jedności i wsparcia, zamiast jałowych wojenek internetowych. Słusznie – bo to właśnie kibice będą najważniejszym kapitałem podczas nadchodzącej odbudowy w pierwszej lidze.
Przeciwnik na luzie, ale z formą
Radomiak Radom przyjeżdża do Mielca bez noża na gardle. Zespół João Henriquesa ma 40 punktów, jest pewny utrzymania i może pozwolić sobie na odrobinę luzu. Ale uwaga – przed tygodniem „Zieloni” rozbili u siebie Pogoń Szczecin i pokazali, że potrafią zagrać z pazurem. Ich problemem pozostaje niestabilność – szczególnie na wyjazdach, gdzie przegrali aż dziewięć razy.
Warto zwrócić uwagę na końcówki spotkań – Radomiak aż osiem z ostatnich dziewięciu goli zdobył po przerwie, w tym cztery po 75. minucie. Trener Henriques ma też szeroką ławkę – siedem goli rezerwowych w dziesięciu meczach robi wrażenie.
Liczby, które opowiadają historię
Stal Mielec ma w tym sezonie… 100% skuteczności z rzutów karnych (8/8). Kapitan drużyny, Piotr Wlazło jako pierwszy Polak od czasów Bogusława Cygana (1996 rok!) zdobył dla klubu dwucyfrową liczbę goli w Ekstraklasie w jednym sezonie. Ale jednocześnie – drużyna traciła gole w najgorszych momentach, przegrywała mecze „na własne życzenie” i nie potrafiła zbudować serii.
Radomiak, choć remisował najczęściej w 2025 roku (5 razy), potrafi też zaskakiwać. Jeśli nie przegra w Mielcu -będzie to jego setny mecz w Ekstraklasie bez porażki (52 wygrane, 47 remisów). To niebagatelna stawka, choć dla gospodarzy ten mecz ma przede wszystkim wymiar emocjonalny i finansowy, gdyż sponsor ekstraklasy (Canal+), wynagradza granie o jak najwyższe miejsce w lidze.
Przy Solskiego 1 w piątek rozbrzmi ostatni akord ekstraklasy. Piłkarze, którzy jeszcze w zeszłym sezonie walczyli o środek tabeli, teraz zagrają o dobry ich odbiór i godne pożegnanie z publicznością. Trybuny, które nie raz niosły zespół do zwycięstw, dziś staną się świadkiem końca pewnej ery. Czekamy na to, co przyniesie ostatnie starcie ekstraklasy w Mielcu. Mecz poprowadzi Tomasz Marciniak, brat Szymona i będzie do jego wyczekiwany debiut w ekstraklasie.
WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE:
1 komentarz on “Ostatni akord przy Solskiego. Stal Mielec żegna się z Ekstraklasą”