Categories: PUCHAR POLSKI

Pachniało kompromitacją, ale Wisła uciekła spod topora

Wisła Kraków była bliska wypadnięcia za burtę w 1/16 finału Pucharu Polski. Konfrontacja z trzecioligową Siarką Tarnobrzeg była doprawdy wymagająca, zwłaszcza w drugiej odsłonie, kiedy wydawało się, że podopieczni Mariusza Jopa wypuszczą dwubramkowe prowadzenie. Ostatecznie na 3:2 w samej końcówce strzelił Alan Uryga i triumfator poprzedniej edycji gra dalej.

Zdobywcy Pucharu Polski sprzed roku do tego meczu podchodzili dość ostrożnie. Na przedmeczowej konferencji prasowej Mariusz Jop apelował o spokój. Nie odlatywał. – Dużo o tym rozmawialiśmy, by nie tracić koncentracji. Nie mamy obecnie powodu do tego, by się rozluźniać. Podejdziemy do meczu z Siarką jak do każdego innego spotkania.

Na pytania o wspomnienia z poprzedniej edycji Pucharu Polski, Jop tylko się uśmiechnął, mówiąc, że czas napisać nową historię i oddzielić grubą kreską to co było, a jest obecnie.

Co też symboliczne, ostatniego gola w poprzedniej edycji Pucharu Polski zdobył Angel Rodado, który trafił w dogrywce na PGE Narodowym w Warszawie z Pogonią. Hiszpan strzelił także i dziś, dając swojemu zespołowi prowadzenie w 37. minucie. Dostał piłkę w polu karnym od Igbekeme, przegrał pojedynek główkowy z obrońcą Siarki, ale świetne zebrał bezpańską piłkę i uderzył z lewej nogi nie do obrony.

Kilka minut wcześniej Wisła powinna zdobyć bramkę, ale wprost w golkipera trzecioligowca trafił Alan Uryga. Kapitan „Białej Gwiazdy” nieźle się zabrał w szesnastce rywali, ale wykończenie akcji nie było najlepsze.

Druga połowa i zdecydowanie lepsza twarz Siarki Tarnobrzeg

Na początku drugiej odsłony czekały nas fajerwerki, bo najpierw wynik podwyższyli goście. Rodado dograł prostopadle do Zwolińskiego i były napastnik Rakowa uderzył technicznie obok interweniującego Mateusza Białka. Wiślacy chyba jednak przysnęli, bo nie minęły dwie minuty, a z własnej siatki piłkę wyciągał Anton Chichkan. Kontaktowe trafienie zapisał Dawid Lisowski.

Później trzecioligowiec grał naprawdę przekonywująco, w zasadzie można powiedzieć, że odwróciły się role, bo to podopieczni Dariusza Kantora wrzucili wyższy bieg i grali efektownie i efektywnie, Wisła była bezradna wobec szybkich, dynamicznych akcji gospodarzy.

W 68. minucie bramkę na 2:2 strzelił Kosei Iwao, który uderzył z powietrza po dograniu i rewelacyjnej indywidualnej akcji Kamila Ogorzałego. Sytuacja z trudnej w beznadziejną zmieniła się trzy minuty później drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę zobaczył Wiktor Biedrzycki. Zatrzymał nieprzepisowo Piotra Lisowskiego po tym jak dopuścił się błędu i za swoją głupotę zapłacić.

To jednak doprawdy niezwykła statystyka byłego stopera Bruk-Betu, bo było to jego 11 spotkanie w barwach Wisły Kraków i już trzeci raz schodził z murawy po obejrzeniu czerwonej kartki.

Honor Wisły Kraków uratował jednak Uryga, który trafił bezbłędnie z główki na minutę przed końcem czasu regulaminowego. To była ładna akcja, zapoczątkowana wrzuceniem piłki z autu, najpierw dogrywał Rafał Mikulec, później zgrywał głową Rodado, a za wykończenie wziął się kapitan.

Mimo trzeciej wygranej z rzędu podopieczni Jopa mogą mówić o swoistym zimnym prysznicu, ponieważ spotkanie w Tarnobrzegu mogło zakończyć się kompromitacją i Wisła mogła dołączyć do wielu mocnych marek, które na wczesnym etapie Pucharu Polski pożegnały się z tymi rozgrywkami.

Przed zespołem Jopa teraz mecz ligowy z liderującym Bruk-Betem. Jeśli jednak „Biała Gwiazda” chce sięgnąć po komplet punktów, musi zagrać zdecydowanie lepiej i poprawić grę w obronie. Bo tutaj niewątpliwie jest najwięcej mankamentów.

Siarka Tarnobrzeg – Wisła Kraków 2:3 (0:1)

49′ Lisowski, 68′ Iwao – 37′ Rodado, 47′ Zwoliński, 89′ Uryga

Siarka Tarnobrzeg: Białka – Misztal, Woś, Bracik, Czajkowski – Piotr Lisowski, Jodłowski (76′ Kaliniec), Dawid Lisowski (90+1′ Feret) – Ogorzały (90+2′ Francois), Iwao, Ivaniadze (84′ Mróz).

Wisła Kraków: Chichkan – Jaroch, Biedrzycki, Uryga, Mikulec – Igbekeme (57′ Carbo), Sukiennicki (74′ Kutwa), Alfaro (57′ Duarte), Baena (74′ Kiss) – Rodado (90+1′ Skrobański), Zwoliński.

Fot. Ewa Michalik/Wisła Kraków

Piotr Rzepecki

View Comments

Recent Posts

Sukcesywne zabijanie futbolu. Jeden gol na Koronę nie wystarczył

Wydawało się, że piąty raz w tym sezonie ligowym Raków Częstochowa wygra 1:0, ale mecz…

52 minuty ago

Cracovia okradziona z rzutu karnego! „Pasy” zagrały dobrą piłkę, ale czasem to nie wystarcza

Strzelić dwie bramki Legii przy Łazienkowskiej, pokazać kawał ładnego dla oka futbolu, zgotować wielkie emocje…

18 godzin ago

Lech nie schodzi ze zwycięskiej ścieżki. Beniaminek pokonany w Poznaniu

Lech Poznań w pewnym stylu pokonał przed własną publicznością GKS Katowice 2:0. Bramki strzelali Mikael…

21 godzin ago

Starcie mistrza z wicemistrzem na remis. Śląsku – podążaj tą drogą

Jagiellonia Białystok podzieliła się punktami ze Śląskiem Wrocław. Mecz 16. kolejki Ekstraklasy na stadionie mistrza…

2 dni ago

Kacper Rosa: Dwa razy kończyłem z poważną piłką. Łączyłem normalną pracę z treningami

Jego droga do Ekstraklasy wiodła przez trzecią, drugą i pierwszą ligę. Był w kilku ekstraklasowych…

2 dni ago

Odmienione piekło. Czy dla Śląska Wrocław jest ratunek?

W ten weekend w ramach hitu 16. kolejki Ekstraklasy Jagiellonia Białystok podejmie wicemistrza Polski, Śląsk…

3 dni ago